Rozmowa z Bohdanem Zdziennickim, Prezesem Trybunału Konstytucyjnego Opinia, że wcześniejsze miejsce pracy czy aktywność publiczna sędziów Trybunału Konstytucyjnego wpływają na ich głosowania, jest nonsensem Zbiera się Trybunał Konstytucyjny, sędziowie o ponoć najwyższych kwalifikacjach, 14 gniewnych ludzi (o dwóch więcej niż w słynnym filmie Lumeta), którzy przez ponad rok wnikliwie badają sprawę dużej wagi, ustalając tylko jej stan prawny, a nie faktyczny czyli opierają się wyłącznie na przepisach prawa i przy debacie nad emeryturami dla oficerów służb specjalnych PRL mamy wynik dziewięć do pięciu. Czyli albo mylą się jedni, albo drudzy, tertium non datur? Trybunał Konstytucyjny ma wielką władzę, jest jedynym organem, który sprawuje sądową kontrolę nad pracami władzy ustawodawczej i może stwierdzić, że Sejm się pomylił, a prawo nie jest prawem (oczywiście oprócz parlamentu, który prawo stanowi). To ciało kolegialne, gdzie obowiązuje zasada większości. Orzeka w nim 15 ludzi o różnych specjalnościach, wybranych w różnych okresach politycznych, za rządów różnych koalicji sejmowych, wyznających niekiedy różną filozofię prawa, którzy wydają wiążące orzeczenie w wyniku dyskursu prawnego. Sędziowie mają różne osobowości, jedni reprezentują nastawienie bardziej liberalne, drudzy bardziej konserwatywne (w USA prezentuje
Tagi:
Andrzej Dryszel