System Orbána

System Orbána

Jesteś z Fideszem, to masz: środki unijne, zamówienia publiczne, pieniądze na reklamę i etat. Jeśli nie jesteś, nie masz nic Dr hab. Bogdan Góralczyk – politolog, profesor w Centrum Europejskim UW, jego nowy dyrektor. Znawca Chin, ale od dziesięcioleci związany z Węgrami, gdzie ma dom, a przez lata był tam dyplomatą. Dużo o nich pisze, także na Węgrzech. Jaki jest system na Węgrzech? Czy to jest demokracja, tak jak ją rozumiemy? – To jest system Orbána. Gdyby nie było Viktora Orbána, nie byłoby systemu. Co to znaczy – system Orbána? – Jeden z najwybitniejszych węgierskich analityków, Péter Tölgyessy, który był zresztą posłem Fideszu (Węgierska Unia Obywatelska), zdefiniował go już ponad 10 lat temu: „Fidesz to taka partia, w której jeden mówi, a reszta stoi i klaszcze”. Po 2010 r. ten mechanizm został przeniesiony z partii na państwo. Czyli jest jeden, kto decyduje o wszystkim i wszystkich. Łatwo mu poszło… – Wcześniej, w latach 1998-2002, był premierem. W roku 2010 wygrał wybory i to tak, że uzyskał w parlamencie większość pozwalającą na zmianę konstytucji. Już wtedy wiedział, czego chce. We wrześniu 2007 r. miał wystąpienie w miejscowości Kötcse nad Balatonem, gdzie nawiązując nie wprost do Węgier horthystowskich*, powiedział, że trzeba utworzyć centralną siłę polityczną, taki front jedności

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2016, 34/2016

Kategorie: Świat