Sztuka – mój świat wyobraźni

Sztuka – mój świat wyobraźni

Zaczęłam robić abakany, ponieważ nie chciałam pasować do kategorii i być klasyfikowana Rozmowa z Magdaleną Abakanowicz – Przełomowym momentem w pani karierze było zdobycie grand grix na Biennale Sztuki w Săo Paulo w 1965 r. za ekspozycję abakanów, miękkiej rzeźby z tkaniny. Potem wspominała pani: „Płakałam, kiedy się dowiedziałam o tym grand prix. Uważałam, że zaszła pomyłka. Abakany były moim protestem przeciwko modnym kierunkom – popartowi, minimalartowi, sztuce konceptualnej, protestem przeciw rzeźbie w ogóle i przeciw tkactwu”. Zatem pani kariera światowa zaczęła się od nagrody za protest? – Tak, ale przy okazji tego protestu odkryłam, jak się okazało, coś nowego. Byłam rebeliantem z natury, ponieważ moje pojęcie o sztuce nie mieściło się w przyjętych konwencjach. Już w dzieciństwie lepiłam z gliny różne przedmioty, które broniły mnie przed głupimi pytaniami dorosłych i poszerzały moją wyobraźnię. Kiedy poszłam na Akademię Sztuk Pięknych, okazało się, że z góry wiadomo, jaka sztuka ma być. I że wszystko musi być „w kategoriach”. A dla mnie to nie było oczywiste. Zaczęłam robić abakany, ponieważ nie chciałam pasować do kategorii i być klasyfikowana, nie chciałam podlegać tym wszystkim znawcom sztuki, którzy wiedzą, jaka sztuka ma być. – Jak pani odkryła

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 04/2002, 2002

Kategorie: Kultura
Tagi: Ewa Likowska