Tag "Andrzej Malinowski"

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Malinowski coraz szybszy

A jednak się uczy. Odwieczny szef jednej z organizacji skupiających biznesmenów Andrzej Malinowski jest coraz szybszy. Biznes zawsze wiedział, komu warto się podlizać. Wymyślono nagrodę Wektory. A nawet Super Wektory. Tę drugą dostali m.in. Balcerowicz (2004), Wałęsa (2006), Tusk (2007), Lewandowski (2013), Komorowski (2014). Lata praktyki nie poszły na marne. W tym roku Malinowski nie dał się nikomu wyprzedzić. Pracodawcy RP dali Super Wektora Mateuszowi Morawieckiemu już po paru tygodniach premierowania. Zobaczymy, czy następca Morawieckiego dostanie ten tytuł już w dniu powołania. I czy statuetkę wręczy tradycyjnie Malinowski.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Sabała biznesu

Kiedy dopada nas jesienny spadek nastrojów, ratujemy się zwierzeniami felietonisty „Rzeczpospolitej”. Dla jednych Andrzej Malinowski jest Sabałą biznesu. A dla części tegoż biznesu Malinowski jest Panem Prezydentem Pracodawców RP. Wagowo kimś między Trumpem a Putinem. Czyli tym gościem, który jest rekordzistą świata w liczbie Pań i Panów Wiceprezydentów. U Malinowskiego niezmiennie porusza nas głębia myśli i dziecięca radość z kolejnych ulg podatkowych, jakie przedsiębiorcy dostają od władzy. Wszyscy. Także ci, którzy uciekli do rajów podatkowych, ci, którzy oszukują na VAT, a w ramach tzw. optymalizacji podatkowej płacą podatki na poziomie sprzątaczki, kooperantom nie płacą zaś wcale. Lista tych lokomotyw jest długa jak wąż boa. A Malinowski to dla nich jedynie zaskroniec.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

PiS czyści ekipę Malinowskiego

Jeśli Andrzej Malinowski, prezes, pardon, prezydent Pracodawców RP, pisze, że „miało być inaczej, a będzie jak za PRL?”, to można mu wierzyć. Budował przecież ludową ojczyznę jako wiceminister handlu wewnętrznego i usług, a później wiceminister rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Gen. Jaruzelski był chyba z niego w latach 80. zadowolony. Gorzej z efektami pracy pana wiceministra. Zresztą Malinowski sam dziś tak ocenia swój ówczesny dorobek: „Obywatele mieli mizerne szanse na to, że coś, co im obiecano, kiedykolwiek się ziści”. Taki szczery człowiek. Szkoda, że jakoś nie dzieli się tym bogatym doświadczeniem z lat PRL. A byłoby z kim, bo ma 20 zastępców, w tym trzech wykonawczych. Przy takiej armii Malinowski nawet spocić się nie może przy robocie. Swoją drogą, nerwowej, bo PiS wycięło mu już Pietryszyna (LOTOS) i Skórę (KGHM). A to jeszcze nie koniec planów „dobrej zmiany”.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Ile zarabia profesor

Oprócz pieniędzy nauce polskiej potrzeba dziś więcej kultury i wychowania Wracamy do dyskusji po tekście Jacentego Wertyczki „Zuzanna i starcy” Nauka polska przeżywała w swej historii kryzysowe sytuacje wielokrotnie. Przykładem mogą być czasy po przewrocie majowym, czasy po II wojnie światowej (opisane przez Adama Stusia w książce „Gaudeamus – w cyrku cieni, czyli opowiastki uniwersyteckie”, Londyn 1978), lata 1968, 1980-1989. Tamte kryzysy miały podstawy polityczne. Obecny ma inną naturę – wiąże się z sytuacją ekonomiczną i, co gorsza, z upadkiem etyki, moralności oraz kultury ogólnej i akademickiej. Zastrzeżenia wobec profesury wyrażają coraz częściej gremia studenckie. Sytuacja jest taka, że powinna zmobilizować zainteresowane środowiska do szerokiej, otwartej dyskusji, bowiem ona może i powinna prowadzić do działań antykryzysowych. Taka szeroka dyskusja o stanie nauki i nauczania toczyła się krótko w latach 1980-1981, lecz szybko przeniesiono ją na grunt gremiów rządzących nauką i ją nadzorujących: MENiS, CK, RGSW, KA w mniejszym zakresie KBN i PAN. Ranga PAN, naukotwórcza i opiniotwórcza rola jej naukowych komitetów, została pomniejszona, natomiast inne nadmiernie rozmnażane i zbiurokratyzowane ciała nie wniosły do nauki oczekiwanego ładu i poziomu. Jak grzyby po deszczu powstawały niepaństwowe szkoły wyższe, powstawały na miernych podstawach

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.