Tag "defilady"
Odlatują najważniejsze osoby w państwie
Cokolwiek mimo woli byłem świadkiem – ułomnym, za to całodziennym – defilady wojskowej w Warszawie. Huk armatnich salw, warkot helikopterów (produkcji rosyjskiej lub nawet jeszcze ZSRR), dudnienie F-16. Na szczęście tylko pojedyncze słowa dobiegały na drugi brzeg Wisły. Ich pompatyczność wybrzmiewała zresztą jak te nieszczęsne salwy, krótko, bez sensu, ale potężnie. W moim odbiorze dominowały jednak akcenty lotnicze, prawie 100 powietrznych potworów nie da się nie zauważyć, nie sposób ich nie usłyszeć, nie da się
Polska jako defilada
Ma być głośno, ma być hucznie, groźnie, dumnie, z przytupem, z przychrzęstem, łomotem, tupotem. Na kołach, skrzydłach, gąsienicach i na czym tam jeszcze się da. Taka defilada. Potężna, imponująca, majestatyczna. Taka, jaką bizantyjscy satrapowie lubią najbardziej. W Święto Wojska Polskiego. Będziemy świadkami narodowego prężenia chuderlawych muskułów i organizowania igrzysk dla ludu w miejsce uczciwego rozliczenia chociażby samoniszczycielskiej działalności byłego ministra „obrony” Antoniego Macierewicza, nad którą to działalnością trwa grobowa cisza. Nad historią jego









