Tag "Do Rzeczy"
Operetkowa propaganda PiS
Szukaliśmy, szukaliśmy, aż wreszcie znaleźliśmy. W „Do Rzeczy” Paweł Lisicki, szef tygodnika, ocenił przyczyny porażki PiS. I jest to ocena uczciwa. Choć dla partii Kaczyńskiego bardzo krytyczna. Lisicki skupia się na dwóch powodach utraty władzy. Na masowym kupowaniu poparcia, które w sumie spowodowało, że ten mechanizm wytworzył grupę nie zwolenników, ale klientów. Do wyborów szli jak po należną wypłatę. Wielkiego entuzjazmu tam nie było. No i propaganda. Nieustanna propaganda sukcesu, nieznośna i operetkowa. Wszystko, co rządowe, było
Wizjonerzy
Każdej redakcji zdarzają się wpadki. Ale to, co widzimy na okładce „Do Rzeczy” z datą 9-15 października, to prawdziwy hicior. Redaktorzy Semka i Ziemkiewicz piszą o oczekiwanej trzeciej kadencji PiS i planach po zwycięstwie. Redaktor Semka jest ostrożniejszy i bliższy realiów. Zastrzega się, że jeśli PiS rozpocznie ewentualnie trzecią kadencję, to… Ziemkiewicz z kolei przyszłość widzi tylko z PiS. Ma nadzieję, że w trzeciej kadencji rząd Zjednoczonej Prawicy zrobi jeszcze dużo więcej. Może by i zrobił, ale Ziemkiewicz nie kandydował. A jeśli
Siedlecka w „rzyci”
Ciekawe, jakie to demony prowadziły Joannę Siedlecką („Do Rzeczy”), gdy zajęła się Władysławem Machejkiem. W latach 1952-1990 redaktorem naczelnym „Życia Literackiego”. Z typową dla siebie logiką Siedlecka najpierw napisała, że ten tygodnik był „Literacką rzycią”. A parę wierszy dalej, że pod koniec lat 70. opublikowała na jego łamach swój reportaż „Więzienne dzieci”, którego nie puściła cenzura w „Kulturze”. Była więc Siedlecka w samym środku „rzyci”. Nie tylko ona, bo przypomniała też całą plejadę sław, które tam publikowały.
Od ściany do ściany – „dekomunizacja” Świerczewskiego
Mało jest państw, w których historia służy jako pałka do walki politycznej i zohydzania przeciwnika W biografii księdza kapucyna Remigiusza Kranca (1910-1977) – kapelana 19. Pułku Ułanów Wołyńskich i Korpusu Ochrony Pogranicza w Ostrogu – pojawia się mało znany epizod związany z postacią gen. Karola Świerczewskiego, zabitego przez banderowców w Bieszczadach w marcu 1947 r. Śmierć – podobnie jak całe życie Świerczewskiego – była przez ponad pół wieku w Polsce mitologizowana. Napisano o nim dziesiątki
Siedlecka jak zwykle o donosach
Urobi się kobieta po łokcie, a odzew tylko u nas. A i to dlatego, że w sezonie ogórkowym nawet Joanna Siedlecka łapie się na notkę. Choć u niej nic się nie zmienia. Jest jak zawsze monotematyczna. Zafiksowana na donosach. Kto na kogo doniósł 3 grudnia 1952 r.? („Do Rzeczy”). Siedleckiej kompletnie nie pasuje patron literackiej nagrody młodych, którą finansuje Fundacja Szymborskiej. Ten patron to Adam Włodek, były mąż poetki. W oczach Siedleckiej postać nie dość, że straszna, to jeszcze taki gość,
Kompleksy Wildsteina (młodszego)
Wielkie muszą być kompleksy Dawida Wildsteina, skoro uwierzył, że na całym świecie jest tylko jedna, jedynie słuszna interpretacja zdarzeń. Oczywiście jego! I to w każdej sprawie. A już co do wojny w Ukrainie to każdy pozawildsteinowy pogląd jest ruską propagandą i mieszaniem ludziom w głowach. Opętany tą obsesją młodszy z Wildsteinów zabrał się do dyscyplinowania tygodnika „Do Rzeczy”. Zabawne jest, gdy groteskowy kronikarz dojnej zmiany w macierewiczowskiej „Gazecie Polskiej” przywala tygodnikowi i ludziom, którym do pięt nie dorasta. I nie dorośnie. Przepaści między Łukaszem
Grunwald ks. Oko
Jak przystało na skandalistę w sutannie, ks. Dariusz Oko, choć w procesie wytoczonym mu przez niemieckiego duchownego Wolfganga Rotha za mowę nienawiści na sali sądowej przeprosił za użycie słów „rak” i „pasożyty”, to w prawicowych mediach trąbi o swoim niebywałym sukcesie. W „Do Rzeczy” ogłosił, że „w sądzie stanął sam naprzeciwko całej potęgi aparatu przemocy niemieckiego państwa”. Jak bardzo zmurszała musi być ta potęga, skoro ks. Oko nie jęczy w kazamatach. Lawendowa mafia okazała się bezsilna w zderzeniu z polskim herosem.
Kłopoty Franciszka ze Zdortem
Czarne chmury wiszą nad Watykanem. Spełnia się proroctwo Dominika Zdorta, który w „Do Rzeczy” już parę minut po pierwszej wypowiedzi nowego papieża na placu św. Piotra przestrzegł kolegów w redakcji, że „nadchodzą kłopoty”. No i tak się stało. Zdort opisuje papieża Franciszka z katolicką powściągliwością: „Miałem rację – nowy papież okazuje się oderwanym od rzeczywistości kosmitą, naiwniakiem, marzycielem, może wręcz prostakiem?”. Choć z drugiej strony czy postać tak wielkiego formatu jak Zdort nie ma prawa sprowadzić na ziemię jakiegoś
Drewniaki atakują Góralczyków
Lisicki („Do Rzeczy”) z Sakiewiczem („Gazeta Polska”) pod rękę ufundowali Zdzisławowi i Bogdanowi Góralczykom festiwal tekstów biograficznych. Mimo kolejnych podwyżek cen papieru nie pożałowali miejsca. Lisicki dał całe pięć kolumn. Cel był oczywisty. Skopać braci i oblać ipeenowskim g… Czyli teczkami. Prosta robota i do kasy. Ale nawet do tak prostego zlecenia nie wystarczy sama gorliwość. Autorom paszkwili przydałoby się choć trochę inteligencji i talentu. Ale o to nikt przy zdrowych zmysłach nie może podejrzewać Sławomira
Lisicki na wojnie. Z LGBT
Pisaliśmy już o tym, jak Paweł Lisicki, nieskazitelnie moralny szef tygodnika „Do Rzeczy”, dostał ni z gruchy, ni z pietruchy 1,3 mln zł. Od Ziobry, z Funduszu Sprawiedliwości. A że kasa przyszła mu łatwo, to ponowił zabiegi. U tego samego Ziobry. Dostał tyle, że kwotę woleli utajnić. A na co? Najprościej mówiąc, na walkę z LGBT. Lisicki ma wydać w swoim tygodniku 20 dodatków, które pokażą, jak ideologia LGBT próbuje zgubić i zdemoralizować nasze zdrowe katolickie społeczeństwo. Będą też dwie