Tag "István Szintaj"

Powrót na stronę główną
Felietony Tomasz Jastrun

Mój węgierski agent

Jestem w Poznaniu, zawsze lubiłem to miasto. Teraz, po latach, widzę, jak wypiękniało. Na polonistyce biorę udział w seminarium o lęku. Niepokojące, że stałem się specjalistą w tej dziedzinie. Potem ze znajomą idziemy na wino. Iza obok Violi z Jerozolimy, o której pisałem tydzień temu, to druga najbardziej kolorowa osoba, jaką znam. Gdybym nagrał, co mówi, miałbym gotową powieść. Przybywa jej mąż chirurg i opowiada, że w szpitalach kierownicze stanowiska też przejmują ludzie PiS. Oni są jak rak z przerzutami. Część dnia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.