Tag "kadzidlo"

Powrót na stronę główną
Obserwacje

W krainie kadzidła

W starożytności było ono towarem cenniejszym od złota. Dziś to skarb Omanu

Korespondencja z Omanu

Khor Rori to jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Omanie, położone 40 km od Salali, stolicy muhafazy (prowincji) Zufar. W 2000 r., wraz z czterema innymi miejscami, zostało wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO jako część szlaku kadzidlanego, odpowiadającego historycznej Krainie Kadzidła. Tu znajdują się ruiny ufortyfikowanego miasta Sumhuram, które zostało założone w III w. p.n.e., a słynęło z produkcji i eksportu jednego z najcenniejszych towarów starożytności – olibanum, czyli żywicy kadzidłowej pozyskiwanej z drzew Boswellia sacra. Był to także ważny węzeł handlowy, skąd produkowane w Zufarze kadzidło wysyłano drogą morską do Indii i na Daleki Wschód. Tu zaczynał się też antyczny szlak kadzidlany wiodący przez Półwysep Arabski. Karawany ruszały z Khor Rori do Shisr, a następnie wędrowały przez pustynię Ar-Rub al-Chali, zatrzymując się jedynie w oazach. Szlak wiódł w kierunku Petry (dzisiejsza Jordania), następnie towar trafiał do Gazy, skąd był eksportowany do Egiptu, Grecji i Rzymu.

Ze starożytnej fortecy zbudowanej na wzniesieniu pozostały tylko kamienne fundamenty. Obchodzimy ruiny miasta i naszym oczom ukazuje się niesamowity widok: zatoka wcinająca się w ląd. Od morza oddzielona jest piaszczystą łachą, zalewaną podczas przypływu. W ten sposób tworzy się estuarium, w którym woda słona miesza się ze słodką, spływającą z gór.

Zachód słońca oglądamy z nadmorskiego klifu znajdującego się na wschód od miasta Taqah i stanowiącego część płaskowyżu rozciągającego się nad Morzem Arabskim. Brzeg jest wysoki, urwisty, z licznymi jaskiniami. Przed nami rozpościera się w dole Taqah z długą, białą, pustą plażą. Dawna wioska rybacka rozrasta się w mgnieniu oka. W oddali, po prawej stronie widać jeden z trzech królewskich pałaców znajdujących się w Zufarze, rodzinnej ziemi zmarłego w 2020 r. sułtana Kabusa ibn Sa’ida. Wokół pałacu wyrastają wystawne domy poddanych.

Na płaskowyżu stoi kilkanaście samochodów terenowych. Omańskie rodziny przyjechały tu na piknik. Przy autach rozstawiono turystyczne stoliki i fotele lub rozłożono na ziemi dywany. Mężczyźni w białych strojach, kobiety w czarnych, dzieci ubrane na kolorowo; popijają herbatę lub kawę, zagryzają daktylami i chrupiącym omańskim chlebem na miodzie. Mężczyźni powoli przygotowują się do wieczornej modlitwy, układając dywaniki modlitewne tak, by były zwrócone w kierunku Mekki. Z oddali dobiega głos muezzina.

Wdaję się w rozmowę z jedną z omańskich kobiet. Jest ubrana na czarno, ale w przeciwieństwie do większość Omanek nie ma zakrytej twarzy. Mówi, że pracuje w recepcji międzynarodowego hotelu i lubi rozmawiać z obcokrajowcami. Z dumą pokazuje mi willę usytuowaną w okolicy pałacu Jego Wysokości. Mówi, że Omańczycy otrzymują za darmo ziemię od rządu, by wybudować na niej swój dom. – Dlaczego omańskie kobiety noszą abaję (czarny strój), hidżab (chustę) i nikab (welon) zakrywający twarz? – pytam. Tłumaczy, że to tradycja i że wcześniej noszono kolorowe stroje. Moda na czerń przyszła z Arabii Saudyjskiej. To bardzo elegancki kolor. Pasuje do białych tunik mężczyzn.

Salala

Drugie co do wielkości miasto Omanu jest zamieszkane przez ćwierć miliona ludzi. Przy szerokich, dwupasmowych ulicach stoją nowoczesne, wysokie budynki w stylu arabskim: apartamentowce, biurowce, banki. Uderza brak trawników, chodników, a przede wszystkim pasów dla pieszych. Samochody jeżdżą z dużą szybkością, a ludzie – głównie robotnicy zagraniczni – przebiegają przez dwupasmówki, narażając życie.

Oman to trzeci co do wielkości kraj na Półwyspie Arabskim i jeden z najmniej zaludnionych na świecie. Ma 4,5 mln mieszkańców, z czego 60% to Omańczycy, a pozostałe 40% obcokrajowcy – głównie pracownicy z Indii

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.