Tag "Łabiszyn"

Powrót na stronę główną
Kraj

Wirus w małym mieście

Wielkie tąpnięcia w świecie wolniej docierają do miasteczek rozmiaru Łabiszyna Przed wejściem do Bee House, łabiszyńskiego sklepu z różnościami, klient nie ma szans zapomnieć o pandemii. Z kartek na drzwiach witają go zalecenia: „Do sklepu wchodzimy w maseczkach!!! Dziękujemy!!!”, „W sklepie mogą przebywać tylko trzy osoby!”, do tego dwie grafiki ściągnięte z internetu przypominające o maseczkach i właściwych odległościach oraz prośba o „zdecydowane zakupy”. – Był taki czas, że nie podchodziłyśmy do klientów, sami się obsługiwali – wspomina pani Ola, zatrudniona w Bee House od trzech lat. Słabo ją słychać zza maseczki i wiszącego nad ladą ekranu z grubej folii, który wygląda na skonstruowany domowym sposobem. – Z początku nie wszyscy wierzyli w pandemię, ale to już się zmieniło – dodaje. – Dziś każdy ma w rodzinie albo wśród znajomych kogoś, kto zachorował. Szybkie zakupy? Z tym różnie bywa. Łabiszyn to małe miasto, rynek jest miejscem codziennych spotkań. Tu się przychodzi pobyć z drugim człowiekiem. Era paczkomatów W sklepiku Vega u pani Ewy drzwi się nie zamykają. Na przełomie miesiąca, w okresie wypłat, zazwyczaj jest większy ruch. – U mnie klientki mogą przymierzyć towar. Przychodzą panie w średnim wieku i starsze. Młodzież zaopatruje się w sieciówkach – wyjaśnia właścicielka. Można ubrać

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Młodzi nie chcą odpuścić

W małych miastach nie stawia się na ilość. Liczą się odwaga i wytrwałość Dwa tygodnie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającym prawo aborcyjne na mapie wydarzeń Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ciągle przybywa miejscowości. Jest ich już prawie 500, a 90% to miasteczka poniżej 50 tys. mieszkańców. Przetarłyśmy szlaki innym Równo tydzień po ogłoszeniu decyzji TK na rynku w Łabiszynie zbierają się pierwsze grupki mieszkańców. Ściemnia się, mimo to spacerowiczki i spacerowicze chętnie korzystają ze schronienia wśród uformowanych w bombki klonów. Nie ma czego się bać ani wstydzić, na skwer przy urzędzie miasta przybywa coraz więcej osób. Wydarzenie „Spacer dla kobiet”, ogłoszone dzień wcześniej na Facebooku przez Dorotę, polubiło ponad 600 osób. – Nie brałam czynnego udziału w Strajku Kobiet cztery lata temu – mówi Dorota. – Siedziałam przed telewizorem i żałowałam, że mnie nie ma z protestującymi. Tym razem postanowiłam sama wyjść i wykrzyczeć to, co mi się nie podoba. Wbrew tezie Jarosława Kaczyńskiego, że związane z walką o prawa kobiet akcje mają w sobie „pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia”, w Łabiszynie wszystko dzieje się spontanicznie. Dorota pisze do koleżanki z pytaniem, czy nie poszłaby z nią na spacer. We dwie raźniej, gdy idzie się z transparentem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.