Tag "polskie firmy"
Koncentrat, keczup i miliony Dawtony
Andrzej Wielgomas na pomidorach zbudował fortunę, córka reprezentowała Polskę w konkursie Eurowizji, a syn został bohaterem skandalu politycznego
W naszych domach niektóre marki obecne są od lat, lecz ich twórców nie znamy i nic o nich nie wiemy. Na przykład Dawtona, rodzimy producent keczupu i koncentratu pomidorowego. Ostatnio ogromną darmową reklamę zapewniła firmie wieść, że pod koniec 2023 r., krótko przed zmianą władzy w Polsce, Piotr Wielgomas, syn Andrzeja, założyciela spółki, jako osoba prywatna prowadząca gospodarstwo rolne nabył od KOWR za 22,8 mln zł 160-hektarową działkę w miejscowości Zabłotnia pod Grodziskiem Mazowieckim.
Transakcja wzbudziła emocje, ponieważ teren uznawany jest za strategiczny dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego – ma tamtędy przebiegać linia kolei dużej prędkości. Pojawiły się supozycje, że sprzedaż miała charakter spekulacyjny i była zwieńczeniem dobrych układów głowy rodziny z Robertem Telusem, ministrem rolnictwa w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Niektórzy politycy koalicji rządzącej sugerowali, że jeśli CPK chciałby odkupić od Piotra Wielgomasa grunt, musiałby zapłacić ok. 400 mln zł. A to byłoby bardzo solidne przebicie. Sprawą zainteresowała się prokuratura. Byłego ministra Telusa Prawo i Sprawiedliwość zawiesiło w prawach członka do czasu wyjaśnienia afery.
Dla właścicieli Dawtony była to nowa sytuacja. Przez lata unikali rozgłosu medialnego, gdyż – jak sądzę – nigdy nie zależało im na sławie. Wiadomo, że 75-letni dziś Andrzej Wielgomas, głowa rodu, z żoną Danutą uruchomili w 1991 r. w Błoniu pod Warszawą niewielki zakład przetwórstwa pomidorów. Głównymi produktami były keczup i koncentrat pomidorowy. Szybszy rozwój Dawtony nastąpił w pierwszej dekadzie XXI w., gdy nabyła ona (choć można też trafić na informację, że wydzierżawiła) część Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Milejowie. Początkowo przerabiano tam skromne 8 tys. ton pomidorów rocznie i zatrudniano 17 osób. Dzięki inwestycjom milejowski zakład systematycznie zwiększał produkcję, a Dawtona zdobywała rynek, oferując produkty za rozsądną cenę. Obok keczupu i koncentratu pomidorowego pojawiły się pikle, ogórki kiszone i konserwowe, fasola, kukurydza, groszek oraz pomidory w puszkach, passaty, dania gotowe, soki… W 2018 r. spółka wprowadziła na rynek saszetki z musem owocowym, a cztery lata później musy z jogurtem.
W ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój spółka otrzymała kilkumilionową dotację na „opracowanie innowacji w postaci przekąski na bazie musu owocowego i/lub owocowo-warzywnego oraz jogurtu, o istotnie podniesionych właściwościach odżywczych i prozdrowotnych, o wydłużonym terminie przydatności do spożycia bez konieczności zapewnienia warunków chłodniczych”. Potem kolejną, ok. 10 mln zł, na „opracowanie nowej, innowacyjnej technologii produkcji keczupu o znacznie poprawionych walorach odżywczych”. Na ile się orientuję, pierwsza dotacja została już zakończona i rozliczona.
Po 30 latach rodzinny koncern tworzą: Dawtona Holding, Dawtona Frozen, Dawtona Farming, Dawtona Milejów i Dawtona sp. z o.o. Całość wyceniana jest na 900 mln zł.
Od puszki do imperium
Władysław Reymont w „Ziemi obiecanej” opisał łódzkich fabrykantów, którzy zbili fortuny na bawełnie. Gdyby żył dzisiaj, być może opisałby przedsiębiorcę z Błonia, który zamiast na przędzalnie postawił na pomidory. I równie dobrze na tym wyszedł. Andrzej Wielgomas jest przy tym romantykiem – w nazwie Dawtona ukrył imię żony Danuty. Na początku lat 90. XX w. państwo Wielgomasowie nie mogli przypuszczać, że ich marka stanie się równie rozpoznawalna nad Wisłą jak Winiary czy Wedel, a ich produkty będą się znajdowały w niemal każdej kuchni.
W jaki sposób Wielgomasowie to osiągnęli? Przede wszystkim wyeliminowali pośredników. Koncern zatrudnia ok. 1,2 tys. osób, posiada ponad 4,5 tys. ha ziemi (choć moim zdaniem znacznie więcej) i współpracuje z prawie 2 tys. rolników. Sposób działania firmy przypomina wielokrotnie opisywany na łamach „Przeglądu” duński model rolnictwa – prawie wszystko dzieje się w obrębie jednego organizmu gospodarczego.
Dawtona ma swoje pola, nasiona, rolników, własne zakłady przetwórcze, magazyny i transport. Nie musi sprowadzać pomidorów z Chin, a papryki z Węgier czy Hiszpanii. Żadnych zaskoczeń w stylu „w Chinach była powódź, a w Hiszpanii papryka nie obrodziła, bo była susza”. Wszystko rośnie na miejscu, na miejscu jest zbierane, przetwarzane i sprzedawane.
Firma dysponuje jednym z najszybszych na świecie systemów pakowania próżniowego kukurydzy. Przetwarza 60% kukurydzy produkowanej w ramach koncernu. Bo nie jest to już mały zakład na obrzeżach Błonia, lecz sprawnie zarządzany i dobrze funkcjonujący koncern.
W 2021 r. Andrzej Wielgomas podjął decyzję o przekazaniu sterów firmy rodzinie. Obowiązki przejęli żona i trzej synowie: Paweł, Tomasz i Piotr. Prezesem został najstarszy z braci, Paweł. W firmie każdy ma swoje zadania. Paweł odpowiada za strategię i rozwój. Piotr – za majątek i zarządzanie (plus za własne gospodarstwo rolne). Tomasz – za aktywne zarządzanie rodzinnym biznesem. Danuta zaś, jak się wydaje, choć mało o tym mówi, jest najważniejszą osobą w tym układzie.
Można by rzec, że w Dawtonie zrealizowany został klasyczny scenariusz firmy rodzinnej: ojciec ją założył i ze wsparciem żony rozwinął, a synowie biznes przejęli – i wszyscy są szczęśliwi i bogaci. Z tego modelu wyłamała się córka – urodzona 28 sierpnia 1999 r., najmłodsza latorośl Andrzeja i Danuty, Aleksandra Katarzyna Wielgomas, która wybrała drogę artystyczną.
Ukończyła szkołę muzyczną
Dlaczego weryfikacja nazwy przed zgłoszeniem jest tak ważna?
Zapewne pamiętasz ten moment ekscytacji i adrenaliny, kiedy w końcu udało Ci się wymyślić nazwę firmy. Było to jak uderzenie pioruna, niespodziewane i inspirujące, które zdecydowanie zdefiniowało Twoją markę. Ale co jeśli powiem Ci, że ten błysk geniuszu
Polskie mrzonki o odbudowie Ukrainy
Powojenna odbudowa pochłonie biliony dolarów i potrwa dekady. Ale nasze firmy na tym nie zarobią Gdy 24 lutego br. wojska Federacji Rosyjskiej zaatakowały Ukrainę, było jasne, że po zakończeniu działań wojennych kraj zostanie odbudowany. Komisja Europejska, rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii niemal natychmiast rozpoczęły prace nad programami pomocowymi, które miałyby ułatwić Kijowowi realizację tego zadania. Polska także zadeklarowała chęć wzięcia udziału w tym dziele. Mówili o tym nie tylko premier Mateusz Morawiecki i ministrowie









