Tag "Sebastian Mikosz"
Mikosz z chińską tandetą
Co z tą Pocztą Polską? Wkurzeni klienci. Pracownicy zestresowani, marnie wynagradzani i zagrożeni zwolnieniami. A na szczycie karuzela prezesów bez pojęcia, gdzie są i po co.
Jak nie Zdzikot od Macierewicza, to Sasin wciskający poczcie wybory kopertowe. Nowa władza też jej nie rozpieszcza. Na prezesa wysłała Sebastiana Mikosza. Specjalistę od zwolnień, cięć i redukcji, czyli w jego języku: optymalizacji zatrudnienia. Mikosz nie zna słowa dialog. Jego rządom w PLL LOT towarzyszyły akcje protestacyjne i strajki. Podobnie, choć bardzo krótko, rządził w Kenya Airways. Tam załogę lała policja, byli ranni. Dla związku zawodowego Kenya Aviation Workers Union „był symbolem kolonialnego zarządzania”. Pocztę Polską chce przekształcić na podobieństwo francuskiej. Ma być cyfrowo i nowocześnie. Jakoś dziwnie zaczął, bo od umowy z chińskim gigantem Temu, któremu polscy listonosze będą roznosić miliony paczek z tandetą.
Garmond a Poczta Polska
Pytanie do Sebastiana Mikosza, prezesa Poczty Polskiej. Czy korzystający z placówek pocztowych Garmond Press może robić w Pana firmie, co chce? Tak jak to było za poprzednich prezesów PP z nominacji PiS? Czy Garmond może sobie wybierać, jakie gazety i tygodniki będą sprzedawane w placówkach poczty?
Na odpowiedź czekają nasi czytelnicy.
Mikosz na Czarnym Lądzie
A to się w Kenii zdziwią. Trafił do nich mocno reklamowany polski cudotwórca. Sebastian Mikosz. Ma uleczyć Kenya Airways. Pewno wysłał im paczkę tekstów o tym, jak to uzdrawiał PLL LOT. Cuda były, ale tylko w gazetach. Megalomania na miarę sylwetki. Gorzej z efektami. Bo LOT tylko cudem przeżył dwukrotne rządy Mikosza oraz jego metody. Proste jak podkowa dla konia. Połowę załogi zwolnił, pilotów i stewardesy zmuszono do samozatrudnienia, a majątek sprzedano. W finale firmę wydmuszkę też miano tanio sprzedać.









