Tag "Super Express"
Sprawiedliwość po dziewięciu latach
Jakim trzeba być draniem, żeby opublikować na łamach „Super Expressu” 23 (dwadzieścia trzy) artykuły naruszające prywatność i cześć Anny Samusionek. W ciągu trzech miesięcy 2013 r. poniewierali ją na wszelkie sposoby. A później przenieśli te napaści do swojego serwisu internetowego. Trzeba było dziewięciu (!) lat, by wydawca „SE” przeprosił Annę Samusionek. Przeprosił ją także Sławomir Jastrzębowski, były redaktor naczelny „Super Expressu”, faktyczny sprawca tej oszczerczej kampanii. Przez dziewięć lat udawał, że nic takiego się nie stało.
Litwini, przepraszamy!
Myśleliśmy, że to dość kiepski żart. Ale nie. Wychodzi na to, że Konstanty Radziwiłł będzie ambasadorem naszej umęczonej ojczyzny w Republice Litewskiej. Tak, to ten sam Radziwiłł, który do czego się weźmie, funduje nam widowiskową klapę. Tak było, gdy był ministrem. I gdy dojna zmiana wywianowała go fotelem wojewody mazowieckiego. Mazowsze na szczęście przeżyło dzięki Adamowi Struzikowi. Radziwiłł w Wilnie to dla Litwinów powtórka z historii. Tej, do której na pewno by nie chcieli wrócić. Bo i do czego? „Super Express” sagę rodu Radziwiłłów zatytułował „Szaleńcy
Dziennikarze na granicy
Oświadczenie mediów Wprowadzony przez rząd RP stan wyjątkowy na całej długości granicy Polski z Białorusią wyklucza działalność mediów. Przepisy dopuszczają swobodne poruszanie się tam osób i podmiotów świadczących szereg usług i prowadzących działalność gospodarczą – z wyłączeniem dziennikarzy i organizacji społecznych. Musi to budzić sprzeciw. Stwierdzamy, że działania władz są sprzeczne z zasadą wolności słowa, stanowią też przejaw niezgodnego z prawem prasowym utrudniania pracy dziennikarzom i tłumienia krytyki prasowej. Informujemy władze Rzeczpospolitej i opinię publiczną,
Samozwańczy rzecznik – Czarnecki
Paskudny numer, nie pierwszy zresztą, wyciął prezesowi Kaczyńskiemu nie kto inny jak Ryszard Czarnecki. Jedna z najbardziej skompromitowanych postaci polskiego show biznesu ogłasza na łamach „Super Expressu”, że „prezes oczekuje, że prezydent podpisze lex TVN”. Ach, jakby człowiek mógł zobaczyć minę prezesa, gdy czytał, co ogłosił samozwańczy rzecznik. Cała akcja jest w stylu Czarneckiego. Ustawka z tabloidem ma pokazać, jak blisko Rychu jest z Kaczyńskim. Prawdziwi kumple. Tylko co będzie, jak się prezes dowie
Łopatą w Trzaskowskiego
Umiejętność posługiwania się słowem nie jest dana każdemu. Ale od kogo tego wymagać, jak nie od mediów? Nawet od pracowników takiego wyrobu jak „Super Express”. To, że nie kryją sympatii do dojnej zmiany, widać i czuć. Korzystają z każdej okazji, by dowalić prezydentowi Trzaskowskiemu. A gdy nie bardzo jest za co? Dla „Super Expressu” nie ma przeszkód. Robi się ogromny tytuł: „Urzędnik Trzaskowskiego poszedł za kratki”. Bo na Pradze Północ Mariusz C. okradł na 700 tys. zł dzielnicową kasę. Złapany poszedł siedzieć.
„Super Express” znowu przeprasza
Pieszczochy dojnej zmiany obrażają szybko, a przepraszają po latach, po przegranych procesach. Renata Kaczoruk na przeprosiny ZPR Media i „Super Expressu” czekała cztery lata i pięć miesięcy. 7 października 2016 r. został przez „Super Express” naruszony jej wizerunek. 27 maja 2021 r. „Super Express” ją za to przeprosił.
Ziobro płaci. I wymaga
Zanim przeczytacie ten tekst, partia Ziobry zdąży wydać kilkaset złotych na promocję. I to będą wasze pieniądze. Co wynika z raportu prof. Tadeusza Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Dzięki medioznawcy, który przekopał się przez wydatki Ministerstwa Sprawiedliwości, wiemy, że najczulszą opieką otacza ono kilka tytułów. Szerokim strumieniem kasa płynie do braci Karnowskich. Ich tygodnik „Sieci” dostał w zeszłym roku 4,1 mln zł. Z kolei tygodnik Lisickiego „Do Rzeczy” wzbogacił się o 1,9 mln zł. Na czarnej
Jak żyć bez bredni?
Płaczemy i płaczemy. Bo jakże nie płakać nad losem Springerowskiego „Faktu” i bliźniaczego „Super Expressu”? Jak żyć bez tak niezależnych i opiniotwórczych gazet? (To akurat nie żarcik, ale cytat z ich łamów). Co poczną ich czytelnicy bez codziennej dostawy bredni, fałszywych oskarżeń i szmacenia ludzi? Choć takie coś można kupić tanio, jakoś wystarcza na setki przegranych procesów sądowych i zyski dla właścicieli. O godziwe zyski dla Springera gorliwie walczył Grzegorz Jankowski. Ale że ciągle było im mało, wymienili go na młodszy model. Nie zginął
Petru kontra szmaciarze
Wiadomość dla ofiar „Faktu” i „Super Expressu” oraz byłych redaktorów naczelnych – Grzegorza Jankowskiego (gwiazdora Polsatu udającego niezależnego dziennikarza) i Sławomira Jastrzębowskiego (dziś w pisowskich mediach): na przeprosiny, po wygranych procesach, możecie liczyć po trzech latach i ośmiu miesiącach od kłamliwych tekstów. Jak Ryszard Petru, który zmusił wydawcę „Super Expressu” i Jastrzębowskiego do przeprosin za nieprawdziwe informacje. A także za przekroczenie granic przyzwoitości i dobrego smaku. Petru pokazał medialnemu szmaciarstwu, że nie jest bezkarne.
Gdyby głupota mogła fruwać
Gazeta dla najgłupszych, „Super Express”, bije kolejny rekord bezczelności. Własny. W publikowaniu bredni biją na głowę nawet „Fakt”, wzorowany na niemieckim „Bildzie”, który z kolei kupują najgłupsi Niemcy. ZPR Media SA, wydawca „Super Expressu”, który kilkanaście razy okłamał czytelników, pisząc o Łukaszu Wojtanowskim, menedżerze Justyny Steczkowskiej, musiał wydrukować PRZEPROSINY. Po dwóch latach (!). I od razu, w tym samym numerze, w którym przepraszają Wojtanowskiego, walą w niego jak w bęben. Czy prawdę też poznamy za dwa lata?