Tag "turystyka"

Powrót na stronę główną
Świat

To nie turystyka, to inwazja

Airbnb i inne portale turystyczne pod lupą.

Dla turystów przesiadujących w knajpach na barcelońskim deptaku Las Ramblas pierwsza sobota lipca okazała się niezbyt przyjemna – mieszkańcy opryskiwali ich z pistoletów na wodę. Można się spierać, czy protestujący przeciw masowej turystyce barcelończycy posunęli się za daleko, należy jednak pamiętać, że przez niespełna dwumilionowe miasto przewija się rocznie 30 mln gości.

W tym roku znów będziemy bić rekordy – według prognoz Światowej Rady ds. Podróży i Turystyki (WTTC) globalny wkład gospodarczy sektora podróży i turystyki osiągnie najwyższy w historii poziom 11,1 bln dol. Światowe atrakcje najedzie armia korzystających z portalu wynajmu wakacyjnych mieszkań Airbnb – w ubiegłym roku było to 1,5 mld osób. Można się spodziewać, że i ten rekord zostanie pobity, zanim protestujący cokolwiek zdziałają. Zareagować musiała UE, która właśnie dostarczyła europejskim miastom amunicji do „ucywilizowania” zasad najmu krótkoterminowego.

Miasta walczą.

Hiszpania szczególnie odczuwa zmiany wywołane turystyką. Olbrzymie dochody z branży i wiele miejsc pracy przestają cieszyć, gdy dochodzi do zniszczenia przestrzeni miejskiej, a przede wszystkim rynku mieszkaniowego. Szczególnie boleśnie doświadcza tych zjawisk stolica Katalonii. Władze ciężko pracowały, by z podupadłego miasta portowego uczynić godnego gospodarza igrzysk olimpijskich w 1992 r., a później nie zaprzepaścić sukcesu. Nacisk na promocję bez żadnych regulacji okazał się jednak zgubny dla mieszkańców, do tego kryzys finansowy z 2008 r. sprawił, że 400 tys. osób wylądowało na bruku. W ciągu ostatniej dekady czynsze wzrosły o 70%. Zarabiający 1 tys. euro miesięcznie barcelończyk jest bez szans w starciu z klientem Airbnb. Musi też mierzyć się z renomą miasta jako centrum technologicznego, do którego ciągną rzesze zagranicznych, dobrze zarabiających pracowników. Burmistrz Barcelony ma plan wyeliminowania najmu krótkoterminowego – nie zamierza odnawiać żadnej z 10 tys. licencji turystycznych na wynajem, które wygasną do końca 2028 r. Z nowo utworzonego ministerstwa ds. mieszkalnictwa również płyną zapowiedzi interwencji na rynku mieszkaniowym w zależności od regionu, by nie zaburzyć dynamiki branży turystycznej.

W Portugalii pakiet ratowania mieszkalnictwa wart 900 mln euro ogłosił premier António Costa. W przypadku zamiany nieruchomości w lokal dla miejscowych, jej właściciel może liczyć na korzyści podatkowe lub może wynająć ją państwu na okres pięciu lat. Wydawanie nowych licencji na lokale Airbnb ograniczono do mniej zaludnionych obszarów wiejskich. Zakończono także program „złotych wiz” dla obywateli spoza UE, który od 2012 r. przyciągnął 6,8 mld euro inwestycji, głównie w sektorze nieruchomości. Mieszkania w Lizbonie wykupili bogaci Chińczycy. Czynsze w stolicy wzrosły średnio o 37%, tymczasem Agencja Reutera wyliczyła, że w 2022 r. ponad połowa zatrudnionych w Portugalii zarabiała mniej niż 1 tys. euro miesięcznie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Biskupia Górka – miejskie laboratorium

Gdańska dzielnica tkwi w zawieszeniu. Niektóre odnowione budynki są puste od ponad dwóch lat.

By dostać się z gdańskiego Dworca Głównego na Biskupią Górkę, wystarczy kilkuminutowa podróż tramwajem. Dzielnica w paradoksalny sposób łączy w sobie wszystkie cechy małej wspólnoty i obszaru poddawanego coraz intensywniejszej eksploracji turystycznej.

Kilka lat przed tragiczną śmiercią prezydent Paweł Adamowicz zapewniał dziennikarzy i inwestorów, że Biskupia Górka niedługo przeobrazi się z leżącego na uboczu, biednego, zapomnianego przez miejskich urzędników przedmieścia Głównego Miasta w „perłę w koronie”. Obecnie Biskupia Górka przypomina laboratorium. I choć aparatura jest jeszcze w fazie instalacji, już wiadomo, że celem procesów, w które zainwestowano dziesiątki milionów złotych, będzie stworzenie zupełnie nowej dzielnicy. Dobre inwestycje muszą nie tylko się zwracać, ale też na siebie zarabiać. Lawinowo rosnące czynsze oraz sprzeczność interesów ekonomicznych różnych grup unoszą się nad wzgórzem jak trujące opary rtęci.

Wyspa w morzu ruin.

Wchodzącemu do siedziby Domu Sąsiedzkiego przy Biskupiej 4 od razu rzucają się w oczy rzędy szklanych gablot, w których zgromadzono dziesiątki porcelanowych naczyń, rodzinnych pamiątek, przedmiotów osobistych, a nawet podziurawionych karabinowymi kulami niemieckich hełmów. Wszystko to zostało po dawnych mieszkańcach wzgórza, gdy w kwietniu 1945 r. uciekali przed żołnierzami Armii Czerwonej. Zrujnowane, opuszczone lub częściowo zamieszkane niskie domki, często z oknami zabitymi dyktą i płytą pilśniową, kontrastują z fasadami kamienic pamiętających panowanie cesarza Fryderyka Wilhelma II, na których widnieją starannie odnowione niemieckie napisy. Biskupia Górka, przyciągająca zorganizowane wycieczki wyjątkową atmosferą i punktami widokowymi, wita przybyszów kontrastami. Turystę nawykłego do gwarnego i skomercjalizowanego Śródmieścia uderzy zwłaszcza cisza.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Zona Tuska

Jesteśmy w strefie przygranicznej, taka specyfika tego regionu. Tu zawsze były próby przejść, przemytu, ale teraz potrzeba przede wszystkim więcej służb, nie zamknięcia.

Trzeci rok z rzędu wiosną, po spokojniejszej zimie, las przy granicy polsko-białoruskiej zapełnia się ludźmi. Od kilkunastu miesięcy stoi tam zbudowana przez pisowskie władze metalowa zapora, wysoka na 

5,5 m, zwieńczona drutem żyletkowym. Efekty jej powstania? Bynajmniej nie spadek liczby migrantów. Wiele za to jest wypadków, do których dochodzi podczas prób pokonania płotu, a ostatnio podczas jego obrony. W jednym tylko dniu, 28 maja br., są trzy ofiary wśród polskich służb. Powraca pomysł zamknięcia części Podlasia. Rząd uzasadnia nagłą decyzję eskalacją przemocy wobec patroli na granicy, inspirowaną przez białoruskie służby.

Mieszkańców, a zwłaszcza przedsiębiorców z branży turystycznej, oburza lekceważenie ich potrzeb. Aktywiści widzą w posunięciu rządu próbę zatuszowania nieustającej brutalności polskich służb granicznych wobec cudzoziemców.

Politycy pod ścianą.

28 maja o świcie grupa ok. 50 migrantów atakuje płot. Ktoś trafia nożem żołnierza, który otrzymuje pomoc medyczną na miejscu, następnie zostaje przewieziony karetką do szpitala. W innym punkcie zapory pogranicznik obrywa stłuczoną butelką. Z obrażeniami twarzy również trafia do szpitala. Trzecią ofiarą jest funkcjonariusz SG zaatakowany nożem przywiązanym do kija. 

– Niemal każdego dnia funkcjonariusze Straży Granicznej mierzą się z agresją ze strony migrantów próbujących forsować polsko-białoruską granicę – komentuje zdarzenia mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

Następnego dnia szef rządu Donald Tusk pojawia się w Dubiczach Cerkiewnych, gdzie bierze udział w odprawie z dowództwem służb granicznych. Zapowiada przywrócenie strefy buforowej szerokiej na ok. 200 m, „tam, gdzie jest to konieczne z punktu widzenia skutecznego działania służb państwa polskiego przy granicy”. Ale projekt rozporządzenia MSWiA dotyczącego strefy obejmuje aż 26 obrębów ewidencyjnych w powiecie hajnowskim oraz jeden w powiecie białostockim, z miejscami oddalonymi od granicy nie o 200 m, lecz nawet o 7 km. Zakaz przebywania ma obowiązywać przez 90 dni, począwszy od 4 czerwca (sic!) 2024 r.

„Macie pełne prawo, żeby nie powiedzieć obowiązek, aby używać wszelkich metod”, zwraca się premier do mundurowych w Dubiczach. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiada skierowanie na granicę polsko-białoruską dodatkowych sił. 3 czerwca dociera tam setka dobrze wyszkolonych żołnierzy, doświadczonych m.in. w misjach zagranicznych. W komentarzach dla prasy padają słowa o „zapewnieniu bezpieczeństwa osobom postronnym w przypadku konieczności zastosowania środków przymusu bezpośredniego, włącznie z użyciem broni palnej”. Wiceszef MON Cezary Tomczyk śpieszy z wyjaśnieniem, że 90% migrantów ma rosyjską wizę, a Białoruś służy jedynie jako baza przerzutowa w wojnie hybrydowej Putina. Dziennie ma dochodzić nawet do 300 prób nielegalnego przekroczenia granicy.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Zamachu na Kuźnicę ciąg dalszy

Zadepczą nas turyści jednodniowi, a nasi wczasowicze, szukający ciszy i kontaktu z naturą, więcej nie przyjadą Spotkanie 13 kwietnia w Kuźnicy dotyczące projektu poprawy przepustowości na linii kolejowej Reda-Hel jest burzliwe. Wypełniona po brzegi sala gimnastyczna starej szkoły aż huczy. Zebranie z mieszkańcami półwyspu zorganizował Zarząd Stowarzyszenia Miłośników Kuźnicy i zaprosił na nie przedstawicieli spółki PKP PLK z Warszawy, przedstawicieli samorządu i przyrodników. Organizacja od kilku lat nagłaśnia problem. Z jej członkami rozmawiałam rok temu, przygotowując

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Jak efektywnie planować swój czas podczas krótkiego wyjazdu?

Odwieczne pytanie podróżników – jak w krótkim czasie zobaczyć wszystko, co nowa okolica ma nam do zaoferowania? Efektywne planowanie podróży to często jedyny sposób na to, by bez większych problemów wycisnąć z każdej podróży jak najwięcej. Sprawdźmy, jak sprawić,

Felietony Wojciech Kuczok

Łacne przedwojnie

Nie luty, tylko łacny. Pewnie jeszcze jakieś niebiańskie armatki się włączą i naśnieżą zbocza, ale górale już wiedzą, że im to nie zbilansuje dziur w budżecie; chodzą osowiali, a mnie to się udziela, bom człowiek empatyczny. Nawet smog w dolinie zalega jakoś smętniej niż zwykle, nie dusi tak wściekle, ledwie zalatuje spalenizną, bo to i ni ma po co w piecu polić. Zimy coraz krótsze, to i ceny coraz wyższe, bo trzeba wyrobić sezon skompresowany – a to już błędne koło, bo jak kogo stać na narty z rodziną, to alpejskie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Największy urlop świata

Gigantyczny wycieczkowiec Ikona Mórz jest w dziewiczym rejsie. Co po nim zostanie? Do opisu można wykorzystać same liczby. 2 mld dol. wydane na budowę i wykończenie. 250 tys. ton wyporności. Nawet 7600 pasażerów, o 612 więcej, niż mógł pomieścić poprzedni rekordzista, Cud Mórz (co pokazuje, jak wąska jest pula nazw dla tego typu jednostek). 2350 członków załogi. 365 m długości, czyli ponad trzy pełnowymiarowe boiska do piłki nożnej, i 20

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

10 powodów, dlaczego warto wybrać Maroko na wakacje z Dreamtours.pl

Maroko, kraj o bogatej kulturze, niesamowitych krajobrazach i zabytkach, jest idealnym miejscem na wakacje. Oto 10 powodów, dla których warto odwiedzić ten kolorowy kraj z Dreamtours.pl: Zróżnicowane krajobrazy: Maroko oferuje niesamowitą różnorodność krajobrazów, od piaszczystych plaż,

Aktualne Promocja

Polacy już rezerwują zimowy wypoczynek – gdzie wybrać się na narty w polskie góry?

Zimowe miesiące już tuż-tuż, co oznacza, że miłośnicy białego szaleństwa zaczynają planować swoje ferie na stokach. Coraz więcej Polaków decyduje się na spędzenie zimowego wypoczynku w rodzimym kraju, doceniając uroki polskich gór. Gdzie warto się

Świat

Neapol – rozkwit kulturowy mafijnego miasta

Do popularności miasta przyczyniły się filmy i seriale W hiszpańskiej dzielnicy, enklawie klasy robotniczej w pobliżu portu w Neapolu, w miejscach, gdzie jeszcze kilka lat temu szerzyły się przemyt i handel narkotykami, ostatnio zaczęły pojawiać się tablice z napisami „Bed and Breakfast”. Drinki w plastiku 47-letni Salvatore Visone pracuje jako fryzjer. Jak przyznaje w rozmowie z dziennikiem „Ill Mattino”, kiedyś to miejsce było znane jako parrucchiere – salon fryzjerski, choć działały tu także

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.