Tandeciarz Martens

Tandeciarz Martens

Jeszcze przed głosowaniem nad wotum zaufania dla Marka Belki przeciwko premierowi burzył się podkarpacki baron SLD, Krzysztof Martens. Mówił, że premier lekceważy Sojusz. „My tutaj na Podkarpaciu wysoko cenimy nasz prestiż i honor”, mówił w wywiadach. Potem się okazało, że Martensowi chodziło o to, żeby premier zmienił szefa podkarpackiej placówki ARiMR, bo on nie „leży” miejscowemu SLD. Jaki baron, taki honor. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 44/2004

Kategorie: Przebłyski