Air Polonia rzuciła wyzwanie LOT-owi To, co jeszcze do niedawna wydawało się nierealne, stało się faktem. 8 grudnia o 6.00 rano po raz pierwszy w Polsce samolot taniego przewoźnika Air Polonia wystartował z Okęcia i skierował się w stronę Gdańska. Godzinę później w powietrze wzbił się drugi samolot tej samej linii – tym razem do Wrocławia. Nie dość, że po raz pierwszy regularne połączenie obsługiwał polski inny przewoźnik niż PLL LOT, w dodatku woził pasażerów znacznie taniej. W inauguracyjnym dniu tłoku nie było. W samolotach liczących ponad 160 miejsc przewożono średnio około 40 pasażerów. Ale pod koniec tygodnia na pokładach był już niemal komplet. – Obawialiśmy się tych pierwszych dni. Nikt w zasadzie nie wierzył, że to wszystko się uda. Teraz może być już tylko lepiej – mówi Tomasz Sudoł, prezes Zarządu Air Polonii. Bez zbędnych luksusów Lot do Wrocławia i Gdańska trwa 35 minut. Samoloty kursują dwa razy dziennie. Najtańszy bilet wraz z opłatą lotniskową w jedną stronę kosztuje 75 zł, najdroższy – 290 zł. Cenę ustala specjalny system komputerowy. Uzależniona jest od popytu. – Przy dużym zainteresowaniu lotem system ogranicza liczbę tanich biletów. A jest ich średnio 30%. Jeśli zainteresowanie jest niewielkie, automatycznie zwiększa się pulę najtańszych biletów. Od 15 grudnia firma uruchamia połączenie Warszawa-Londyn. Dzień później do stolicy Anglii wystartują pierwsze samoloty z Katowic i Poznania. Rejsy z Warszawy będą się odbywać codziennie, z Katowic w poniedziałki, środy i piątki, zaś Poznania w pozostałe dni tygodnia. Za kurs do Londynu łącznie z opłatami lotniskowymi zapłacimy minimum 150 zł. Najdroższy bilet kosztuje 794 zł. Lot trwa 2 godziny 15 minut. Zainteresowanie lotami pierwszej taniej linii latającej do Londynu przerosło najśmielsze oczekiwania. Bilety na wigilijny rejs rozeszły się w ciągu kilku godzin. Najtańszy bilet do Londynu można zarezerwować dopiero na marzec. Na styczeń są jeszcze bilety w cenie 215 zł. Air Polonia sp. z o.o. została założona w 2001 r. Dotychczas oferowała przewozy ładunków i loty czarterowe. Zatrudnia 25 pilotów i 40 członków załogi pokładowej. Przeloty obsługiwane są przez dwa samoloty Boeing 737-400. Zdaniem prezesa, w krótkim czasie firma jest w stanie uruchomić tanie loty do Paryża, Brukseli i Kolonii. Latem planowane są rejsy do Mediolanu, Rzymu, Aten, Madrytu, Barcelony i Lizbony. W grę wchodzą również Sztokholm i Frankfurt. Czujność konkurentów W Europie i USA tani przewoźnicy zrewolucjonizowali sektor komunikacyjny. Ten typ usług ma takie same koszty przewozu, paliwa i załogi jak linia tradycyjna. Ograniczenie kosztów udało się osiągnąć m.in. poprzez system dystrybucji. W tanich liniach większość biletów sprzedaje się przez Internet. W przypadku rezerwacji telefonicznej trzeba dopłacić 20 zł. Pasażer nie dostaje biletu w postaci wydruku, tylko kod rezerwacji, który podaje przy odprawie. Tanie linie oszczędzają też na obsłudze na lotniskach. Wnętrza samolotów po rejsach sprząta sama załoga. Nie podaje się bezpłatnych posiłków ani nie rozdaje prasy. Za wszelkie dodatkowe usługi trzeba zapłacić. Co na to konkurencja? – Nasze oferty są skierowane do innej niszy rynkowej – mówi Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT. – W cenie biletu oferujemy obsługę, posiłki, prasę, a nade wszystko dogodną siatkę połączeń z lotniska. Co innego tanie linie. Tu pasażera trzeba przetransportować z punktu A do punktu B. Rozumiem entuzjazm, ale wiadomo, że tylko kilku szczęśliwcom udaje się dostać najtańsze bilety. A przecież naszą linią do Gdańska czy Wrocławia można polecieć już za ok. 130 zł. Zdaniem prezesa Zarządu Air Polonii, ważna będzie kampania reklamowa, która musi zmienić mentalność Polaków. – Naszymi pasażerami są przeważnie ludzie młodzi. Niewielu podróżuje z bagażem. Większość jedzie do pracy, na konferencję czy spotkanie – komentuje prezes Sudoł. – Chcemy pokazać, że za niewielkie pieniądze można polecieć na jednodniową wycieczkę do Londynu. Udowodnimy, że podróż samolotem przestała być domeną najbogatszych. Mam nadzieję, że staniemy się taką Polską Komunikacją Samolotową. Postępom Air Polonii uważnie przygląda się
Tagi:
Tomasz Sygut