Turcja – duma wygrywa z inflacją

Turcja – duma wygrywa z inflacją

Supporters of the Turkish President Recep Tayyip Erdogan shout slogans outside his house in Istanbul, Turkey, Sunday, May 28, 2023. President Recep Tayyip Erdogan, who has been at Turkey's helm for 20 years, is favored to win a new five-year term in the second-round runoff, after coming just short of outright victory in the first round on May 14.(AP Photo/Francisco Seco)

Dominuje narracja, że Erdoğan jest jedynym politykiem, który „sobie poradzi” Dr Karolina Wanda Olszowska – historyczka, turkolożka, prezes Instytutu Badań nad Turcją Chciałbym naszą rozmowę zacząć od obrazka, który dominował w zachodnich mediach i budził powszechne oburzenie komentatorów, mianowicie prezydenta Erdoğana rozdającego pod lokalami komisji wyborczych banknoty dzieciom i ściskającego dłonie zgromadzonych sympatyków. Ten wizerunek łaskawego „sułtana”, jak pisały zagraniczne media, zdominował nasze postrzeganie tureckich wyborów. – To, co nas szokowało, wcale nie oburzało w Turcji. Musimy pamiętać, że rozdawanie banknotów czy złotych monet to pewien tradycyjny element świętowania. Na przykład, gdy przychodzimy na ślub, to przypinamy pieniądze do sukienki panny młodej, więc wszyscy widzą, ile daliśmy. Pytania o pieniądze i zarobki, twoje lub twojej rodziny, też nie są w Turcji tabu. U nas zachowanie Erdoğana interpretowano jako symbol publicznego „rozdawnictwa”, a w Turcji był to po prostu zwyczajny gest, wynikający z szeroko praktykowanego zwyczaju. Tyle więc, jeśli chodzi o różnice kulturowe. A na jakich sprawach koncentrowała się kampania? – Z jednej strony, na pytaniu, w którą stronę pójdzie Turcja. Z drugiej, na gospodarce. Turkom w tym momencie żyje się trudno, a skala ubożenia jest bardzo duża i bardzo widoczna. Nie zobaczymy tego może od razu, odwiedzając Stambuł czy Ankarę, ale wystarczy porozmawiać z Turkami. To, jak im się żyje, jakie konsekwencje rodzi słabość liry, jak bardzo odczuwalne są podwyżki cen i inflacja – to powracające tematy. Oczywiście obok tematów gospodarczych kampania prezydenta Erdoğana mocno stawiała na kwestie dumy narodowej, godności i tożsamości tureckiej. Co ciekawe, nawet już nie w odniesieniu do Grecji albo USA, jak kiedyś zdarzało się regularnie, ale uogólnionego Zachodu i państw Europy Zachodniej. To jest żywa emocja. Weźmy pod uwagę choćby sondaż przeprowadzony na początku zeszłego roku – już po rosyjskiej agresji na Ukrainę – w którym pytano Turków, czego najbardziej się boją. I okazało się, że „rozbioru Turcji przez kraje Zachodu”. A więc nie Rosji ani USA, tylko widma zagrożenia z czasów osmańskiej przeszłości. To zapytam o jeszcze jedną sprawę, nad którą głowią się zachodni komentatorzy. Jak to jest, że siła nabywcza tureckiej płacy spada, kurs liry pikuje, inflacja jest najwyższa w Europie, a jednak Turcy decydują się powierzyć władzę tej samej ekipie, pod rządami której doszło do tego załamania. Jak to możliwe? – Erdoğan rządzi od ponad 20 lat. To on ma zatem struktury, które są razem ze społeczeństwem. A tego właśnie nie potrafi zrobić opozycja – trafić do tych szerokich mas społecznych, do których trafiła niegdyś i przemówiła rządząca AKP. Opozycja nadal jest mocniejsza w wielkich miastach i wśród intelektualistów. A partia rządząca oprócz tego, że ma struktury w całym kraju, ma również dostęp do narzędzi, w tym do prasy. Mówimy o kraju, w którym ponad 90% mediów kontrolowanych jest przez osoby związane z prezydentem Erdoğanem. Z kolei te media, które nie są podporządkowane, i tak się autocenzurują, ponieważ po puczu z 2016 r. boją się tego, że poniosą konsekwencje. Czy to finansowe, czy wręcz aresztowania. Mamy więc media, które powielają jeden przekaz… Że trzeba popierać rząd? – Nawet nie trzeba aż tak wprost. Ale dominuje narracja, że Erdoğan jest jedynym politykiem, który „sobie poradzi”. Poważne kłopoty ekonomiczne? To wynika nie z polityki rządu, tylko z sytuacji międzynarodowej. Trzęsienie ziemi? Prezydent już się rozprawił z deweloperami, a tak naprawdę nikt przecież nie był w stanie podobnej katastrofy przewidzieć. Badania opinii publicznej zresztą potwierdzają, że podobne nastroje są szeroko rozpowszechnione. W jednym z sondaży ponad 50% badanych powiedziało, że Erdoğan to jedyny polityk, który będzie w stanie poradzić sobie ze skutkami trzęsienia ziemi. A skoro Erdoğan zgarnia tak wielką pulę zaufania, pozostali politycy muszą się zadowolić tym, co zostaje. Opozycja jest aż tak słaba? – Opozycja, szczególnie w drugiej turze wyborów prezydenckich, nie miała pomysłu na to, jak przekonać ludzi. Po pierwsze, miała bardzo ograniczone narzędzia, biorąc pod uwagę choćby dostęp do mediów. Ile można zrobić przez same platformy społecznościowe? Po drugie, brakowało sposobu, by pokazać realne rozwiązania. Gdy samemu się nie rządzi, to o wiele trudniejsze. Opozycja mówiła, że zatrudni ekspertów, ale sama obietnica nie jest jeszcze realną receptą na wyjście z kryzysu, prawda? Tym bardziej że ludzie mieli prawo nie wiedzieć czy nie rozumieć, co ci eksperci właściwie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 23/2023

Kategorie: Świat, Wywiady