To się nazywa wejście. Piłkarskie popisy aktorów i polityków, którzy grali na festynie TVN, przyćmił Wojciech Kostrzewa. Nie na murawie, tylko na trybunie dla VIP-ów. Członek władz TVN pomylił miejsca i imprezy. Pierwszy raz na stadionie Legii kibic pił sobie spokojnie wino, spoglądając na boisko i aktoreczki leniwie dopingujące pracowników stacji. Na takie jaja nie zdobył się dotąd najgłupszy działacz PZPN. Owszem, pili i piją, ale w ukryciu. Kostrzewa pomylił stadion ze swoim biurem. Jedyny plus tej żenującej sytuacji jest taki, że TVN to pokazała. Nie namolnie, bo Kostrzewa był na drugim planie, ale zawsze. I co teraz zrobić z kibolami, jeśli przyjdą na Legię z kieliszkami? Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print