Wojna czesko-romska

Wojna czesko-romska

Dlaczego Czesi nie lubią Romów i samych siebie Informacyjna Służba Bezpieczeństwa, czeska agencja rządowa odpowiadająca za kontrwywiad oraz bezpieczeństwo wewnętrzne kraju, przestrzega przed eskalacją konfliktu czesko-romskiego. W ostatnich tygodniach doszło do otwartych bijatyk Czechów i Romów w miejscowościach Duchcov i Czeskie Budziejowice. Spory Czechów i Romów są wielkim niebezpieczeństwem dla państwa – to główna teza dokumentu, który na swoich stronach internetowych opublikowała ISB. Czeski odpowiednik ABW zwraca uwagę, że motorem nienawiści do Romów nie są radykalne prawicowe organizacje, ale zwykli Czesi. To oni byli motorem zdecydowanej większości niedawnych demonstracji antyromskich w Czeskich Budziejowicach i Duchcovie. ISB zwraca uwagę, że w ostatnim kwartale skrajnie prawicowa Robotnicza Partia Sprawiedliwości Socjalnej (DSSS) zorganizowała w Duchcovie antyromską demonstrację, w której uczestniczyło tysiąc osób. Połowa z nich nie należała jednak do skrajnej prawicy. Na 1 maja DSSS zwołała 300-osobowe antyromskie zgromadzenie w Přerovie, które odbyło się bez przemocy. Skrajni prawicowcy nie mieli nic wspólnego z demonstracją w Czeskich Budziejowicach, która stała się najgłośniejszym od lat przejawem czeskiej nienawiści wobec Romów. Wydarzenie potępił prezydent Miloš Zeman, a poirytowany szef dyplomacji Karel Schwarzenberg oświadczył, że „Czesi ponad 20 lat od upadku komunizmu wciąż nie należą do Europy Zachodniej pod względem wyznawanych wartości”. Od zabawek do bijatyki Wszystko zaczęło się 21 czerwca. W Czeskich Budziejowicach troje bawiących się w piaskownicy dzieci pokłóciło się o zabawki. Zaraz potem doszło do bijatyki między stuosobową grupą Czechów i Romów. Kilka godzin później przez osiedle przeszła demonstracja czeskich mieszkańców skandujących: „Romowie do gazu!”. Znów doszło do bijatyki. Policja uchroniła Romów przed zlinczowaniem i zatrzymała 39 najagresywniejszych Czechów. To był dopiero początek starć. Następnego dnia podczas zamieszek policja pozwoliła ekstremistom spokojnie „hajlować”, wkroczyła do akcji dopiero wtedy, gdy tłum dotarł na osiedle Máj zamieszkane przez społeczność romską. To tam spokojne początkowo zgromadzenie przerodziło się w regularną bitwę. Zatrzymano 136 osób. Policja znalazła przy nich kije bejsbolowe, gaz i pałki. Osiem osób zostało rannych. 26 czerwca doszło do starć po raz trzeci. Sześć osób zostało rannych, a ponad 30 zatrzymano. Policja użyła gazu łzawiącego, pacyfikując kilkusetosobową grupę młodych ludzi, którzy znów usiłowali przedostać się na największe budziejowickie blokowisko. Manifestanci zaatakowali funkcjonariuszy cegłami, butelkami i kamieniami. Podczas starć skandowali: „Czechy dla Czechów!”. Romowie przyglądali się zajściom z okien i dachów. O tym, że problem odradzających się ugrupowań ultraprawicowych jest poważny, mówił w Lidicach prezydent Zeman podczas czerwcowego przemówienia z okazji 71. rocznicy wymordowania mieszkańców tej miejscowości przez hitlerowców. Prezydent ostrzegał przed „łysymi radykałami, którzy wykrzykują hasła podobne do nazistowskich”. Łyse bojówki przypominają czeskiemu prezydentowi początki Hitlera. Fałszywi głosiciele narodowej wyjątkowości – zdaniem Zemana – wmawiają Czechom, że powinni być dumni z kraju, w którym się urodzili. To błąd. Czesi powinni być dumni z tego, co obywatele osiągnęli. Samo urodzenie się w Czechach nie starczy, aby być wyjątkowym. W zeszłym roku prawicowi ekstremiści planowali antypaństwowe ataki na ludzi i obiekty. Oskarżono dziewięć osób w wieku 22-37 lat. Oprócz materiałów propagandowych o tematyce neonazistowskiej policja skonfiskowała nielegalną broń i instrukcje skonstruowania bomby oraz potrzebne do tego elementy. Służby podejrzewają, że zatrzymani mają na sumieniu niektóre niewyjaśnione podpalenia, m.in. noclegowni zamieszkiwanej także przez Romów. To jest Brno Nastroje antyromskie nie realizują się w całości podczas demonstracji na ulicach. Czasem nienawiść szerzy się w sieci. W stolicy Moraw powstał teledysk do rapowej piosenki „To jest Brno”. W pierwszych trzech dniach obejrzało go na YouTube prawie 10 tys. osób. Klip nakręciła grupa zapaleńców piszących blog o Brnie – Prigl.cz. Chociaż nie jest to oficjalny film promujący miasto, niemal natychmiast wywołał burzę w czeskich mediach oraz wiele rasistowskich komentarzy. Powodem jest pojawienie się Romów jako reprezentantów miasta. W ciągu kilku godzin od opublikowania teledysku nagromadziło się pod nim kilka stron rasistowskich komentarzy. Powodem jest m.in. refren piosenki, w którym mowa o tym, że w Brnie mieszają się różne rasy, z czego powstaje piękno: „Z tego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 32/2013

Kategorie: Świat