17-18/2008

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Nauka

Eureka

EKOLOGIA Balonowy sygnalizator Balon z platformą widokową z parku André Citroëna od 1999 r. zabrał już ponad dachy Paryża przeszło pół miliona pasażerów. To największy na świecie balon na uwięzi. Teraz zyskał system laserowy, nową powłokę i nową funkcję. Doskonale widoczny nad miastem godzina po godzinie będzie wskazywał stopień zanieczyszczenia powietrza w stolicy Francji i w pobliżu arterii komunikacyjnych, zmieniając kolor z zielonego przy niskim stężeniu przez pomarańczowy aż po czerwony. Transport drogowy jest jednym z głównych źródeł zanieczyszczeń, zwłaszcza bardzo groźnym dla człowieka pyłem drobnym – o średnicy ziaren poniżej 2,5 mikrometra. Budowa gardła i nosa człowieka pozwala na zatrzymywanie większych cząstek, mniejsze natomiast przedostają się do płuc i oskrzeli, a potem do krwi. To właśnie one są współodpowiedzialne za astmę, alergie, zawały serca i przedwczesne zgony. Nasze życie skraca się średnio o osiem miesięcy, a w regionach o silnym zanieczyszczeniu aż o 36 miesięcy. Kierowco, nie śmieć! Nie tylko polskie pobocza zamieniają się w wysypiska z powodu beztroski kierowców. W Wielkiej Brytanii w każdy weekend na drogi wyrzucanych jest 1,3 mln sztuk odpadków, a co roku z ulic zbiera się 30 mln ton śmieci. Śmiecących kierowców lub ich pasażerów będzie można jednak uwiecznić

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Czy superniania z programu TVN, Dorota Zawadzka, byłaby dobrym rzecznikiem praw dziecka?

PRO Mirosława Kątna, współtwórczyni Komitetu Ochrony Praw Dziecka, b. kandydatka na rzecznika praw dziecka Tak i nie. Superniania jest doświadczonym psychologiem, zna metody wychowawcze wieku dziecięcego. To znakomity nauczyciel-wychowawca, i o tym wiemy. Nie wiemy natomiast, bo tym się Dorota Zawadzka jeszcze nie wykazała, czy ma wystarczającą wiedzę na temat sytuacji dzieci w Polsce, np. w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, czy potrafi się upominać o właściwe rozwiązania systemowe, czy umie współpracować z organizacjami pozarządowymi i być niekiedy wyrzutem sumienia dla władz różnego szczebla. KONTRA Maria Łopatkowa, pisarka, pedagog, kawaler Orderu Uśmiechu Nie. Powinno się brać kogoś, kto dla dzieci zrobił coś, ale nie za pieniądze. Mamy wiele takich osób, jak np. Marek Michalak, który jeszcze jako nastolatek założył organizację pomocy dzieciom w Świdnicy. Na funkcję rzecznika praw dziecka, o utworzenie której walczyłam w parlamencie, nie powinni być mianowani ludzie z politycznego naboru czy np. popularni pracownicy telewizji, ale tacy, którzy z pracy dla dzieci uczynili cel swojego życia, a przy tym znają się na prawach dziecka.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Dogoni – ludzie z Syriusza

Afrykański lud słynie z wiedzy astronomicznej Tylko hogon – duchowy przewodnik mający w wiosce pieczę nad kultem bóstw i przodków, może doprowadzić turystów do miejsca inicjacji chłopców, którego nie mogą odwiedzać kobiety i dzieci, a obcy bez jego nadzoru. Turystkom nie zakazuje się wstępu, bo białe, nieobrzezane kobiety traktowane są jako trzecia płeć. Hogonem może zostać każdy mężczyzna, ale musi mieć dobrą pamięć, bo skomplikowana wiedza o kosmologii, wierzeniach i tradycji jest przekazywana ustnie. I tyle intelektu, by mógł opanować tę wiedzę z pomocą rozbudowanego systemu protopisma, składającego się z 12.612 znaków ideograficznych. Wychodzimy z wioski Songo i dochodzimy do nawisu skalnego, ze ścianą pokrytą znakami i kolorowymi malunkami. Częsty jest rysunek węża, ponieważ obrazuje sytuację, gdy zamiast odkopać szczątki Lebe – praojca Dogonów, odkopano węża i odtąd wąż symbolizuje przodków. Można odróżnić oznaczenie Nyma – siły wewnętrznej człowieka, która jest jego trzecim elementem obok ciała i duszy, a której pozbawiony umiera. Hogon wyjaśnia istotę inicjacji, bez której człowiek nie uzyskuje jednoznacznej płci i nie może prawidłowo funkcjonować w społeczności. Dogoni, lud afrykański zamieszkujący Mali na południe od rzeki Niger, uważają, że człowiek rodzi się z podwójną duszą – żeńską i męską. U chłopca pozostałością po matce

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

A Schnepf poluje i poluje

Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie? Od tej melodii zaczyna dzień kuriozalny wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf. To ci jest model. A właściwie antymodel dyplomaty. Anna Fotyga przy nim to były Himalaje kompetencji i życzliwości wobec świata. Specjalnością Schnepfa są polowania. Na ludzi, których nie lubi, czyli większość dyplomatów. I na resztę, czyli tych, o których coś dobrego powiedział prezes USOPAŁ, Jan Kobylański. W prywatną wojnę z Polonią w Ameryce Łacińskiej włączył już min. Sikorskiego, którego namówił na odwołanie polskiego ambasadora w Argentynie, prof. Zdzisława Ryna. Szanowanego naukowca i znawcę regionu. Dla Schnepfa są to przecież same wady. A opróżniona w Buenos Aires posada bardzo się przyda. Tylu przecież rozmaitych pociotków jest jeszcze do upchnięcia przed wymarzonym wyjazdem Schnepfa na placówkę. Chyba że prezydent Kaczyński pogoni psujów darmozjadów.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Kiedy Wieczorkiewicz popełni samobójstwo

Prof. Paweł Wieczorkiewicz, brodaty historyk znany np. widzom kanału Kino Polska z tego, że w towarzystwie trzymanego na kolanach jamnika demaskował rzekome załganie filmów nakręconych za czasów PRL, wypowiedział się w tygodniku „Wprost” na temat śmierci Barbary Blidy. Stwierdził, że lewica, a także część PO urządzają nad trumną byłej posłanki SLD widowisko, gdyż „nie mają pojęcia, czym jest honor (w ujęciu tradycyjnym i staroświeckim, nie zaś Adama Michnika)”. Według Wieczorkiewicza, honor polega na tym, że człowiek, który czuje się winny, strzela sobie w łeb, a „jest oczywiste, że Barbara Blida czuła się winna” i że „musiały to być (…) winy naprawdę poważne”, bo „w przeciwnym razie z pomocą usłużnych mistrzów palestry wyszłaby z aresztu po 24 godzinach”. „Tak więc Barbara Blida zbłądziła (…), ale odkupiła to jak prawdziwy człowiek honoru”, konkluduje historyk. Jeśli w wyniku śledztwa okaże się, że Barbara Blida nie była winna, spodziewamy się, że prof. Wieczorkiewicz sam zachowa się jak „prawdziwy człowiek honoru”. Chyba że wcześniej puknie się w głowę.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.