02/2013

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Świat

Czeski film z kandydatami

Wybory prezydenckie nad Wełtawą w aurze skandalu Było ich jedenaścioro, potem ośmioro, teraz – za sprawą decyzji Sądu Najwyższego – dziewięcioro. Są wśród nich byli premierzy, aktorka, a nawet wytatuowany jak Maorys profesor. Ale to nie koniec. Może dziesiąty będzie Tomio Okamura? O co chodzi? O kandydatów na czeskiego prezydenta. Zmieniająca się lista polityków, którzy chcą się ubiegać o ten najwyższy urząd i zastąpić na nim Vaclava Klausa, nie byłaby niczym dziwnym, gdyby nie to, że pierwsza tura wyborów tuż-tuż. Już wydrukowano karty do głosowania z dziewięcioma nazwiskami, ale w Pradze coraz głośniej mówi się o przełożeniu wyborów. Padają propozycje terminów lutowych, a nawet kwietniowych. Dziennikarka, ekonomista, multimilioner Po raz pierwszy Czesi będą mieli prezydenta z wyborów bezpośrednich. Pomysłodawcy takiego rozwiązania wskazywali przykłady patów w Zgromadzeniu Narodowym podczas wybierania obu czeskich prezydentów po aksamitnej rewolucji. Nikomu chyba nie przeszło przez myśl, że głosowanie bezpośrednie może się toczyć w atmosferze skandalu. Zresztą nie o samo głosowanie na razie idzie, ale o decyzje administracyjne dotyczące wpisania na listę kandydatów. Pierwszą turę wyborów przewidziano na 11-12 stycznia, drugą na 25-26 stycznia. Jedenaściorgu kandydatom udało się w ustawowym terminie zebrać wymaganą liczbę 50 tys. podpisów. Po zweryfikowaniu podpisów

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kultura

Daleko od pruderii – rozmowa z Evą Mendes

Żyję bez zahamowań i ograniczeń Eva Mendes – najpiękniejsza Latynoska w Hollywood. Chce jednak, by ludzie pamiętali jej role, a nie podziwiali urodę. Unika przyjęć, o życiu prywatnym milczy. Za to dużo i chętnie mówi o niemej kreacji w surrealistycznym „Holy Motors” (reż. Leos Carax), który w styczniu wchodzi na polskie ekrany. W dorobku ma też takie tytuły, jak „Królowie nocy”, „Ghost Rider”, „Kobiety”, „Zeszłej nocy”, „Zły porucznik”. „Holy Motors” to jeden z najbardziej zwariowanych i zachwycających filmów, jakie widziałam. W twojej karierze to też rola niezwykła. Jak to się stało, że zagrałaś u Leosa Caraksa? – Znałam i uwielbiałam jego filmy, zwłaszcza „Kochanków na moście”, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że powierzy mi rolę w najnowszym filmie. Spotkaliśmy się na festiwalu w Marrakeszu. Zaprosił mnie na herbatę po marokańsku i powiedział wprost, że szuka aktorki z doświadczeniem w modelingu i że jego pierwszym wyborem była Kate Moss, ale miała zbyt napięty grafik. Wtedy pomyślał o mnie. Zaniemówiłam z wrażenia. To reżyser, który przekracza wszelkie granice i ma szaloną wyobraźnię, a więc aktor grający u niego musi być przygotowany na wszystko. Kiedy powiedział, że moja rola jest niema, a miejscem akcji będzie paryski cmentarz Père-Lachaise, poczułam dreszczyk emocji. Dlaczego? – Z dwóch powodów. Po pierwsze, jestem zafascynowana tą nekropolią,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Doktor Siema – rozmowa z prof. Tadeuszem Gadaczem

Honorowy doktorat Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie dla Jurka Owsiaka to docenienie wszystkich, którzy organizują takie akcje Prof. Tadeusz Gadacz – filozof i religioznawca, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, profesor Collegium Civitas. Autor m.in. dwutomowej „Historii filozofii XX wieku”, „O umiejętności życia”, „O ulotności życia”. Redaktor „Encyklopedii religii”. 17 stycznia wygłosi laudację w trakcie uroczystości przyznania przez Uniwersytet Pedagogiczny pierwszego tytułu doktora honoris causa Jurkowi Owsiakowi. Panie profesorze, filozofom chyba się nie śniło, że dyrygent tak specyficznej orkiestry zostanie doktorem honoris causa uniwersytetu. – Nie wiem, czy się nie śniło, ale myślę, że najwyższy czas, żeby, jak napisał w recenzji ks. bp Tadeusz Pieronek, uniwersytety zaczęły przyznawać doktoraty nie tylko uczonym, lecz także osobom, które mają znaczący wpływ na życie społeczne i jego wartości. Uczelnia ma nie tylko uczyć, poszerzać wiedzę i rozwijać zainteresowania studentów, ale przede wszystkim wpływać na ich kształtowanie moralne. Z tego założenia wychodzi Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie. I jeżeli ta uczelnia zdecydowała się przyznać tytuł doktora honoris causa Jerzemu Owsiakowi, to nie tylko z powodu ogromnych środków finansowych, które dzięki jego działalności wpłynęły na zmianę jakości funkcjonowania i wyposażenia polskiej służby zdrowia,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Pierwszy w roli patrona

Polska gierkowska miała ze społeczeństwem nieformalny kontakt Choć pomysł, by rok 2013 ogłosić Rokiem Gierka w 100. rocznicę jego urodzin, zrodził się doraźnie, nie ma tego złego, co by na dobre wyjść nie mogło. Warto więc zająć się sylwetką tego, jak dowodzą badania, wciąż w miarę popularnego przywódcy PZPR. Zacznijmy od daty urodzin. Edward Gierek ma dwie daty przyjścia na świat – obie poświadczone metrykalnie. Raz jest to Trzech Króli roku 1912, a drugim razem roku 1913. Prawdziwa jest ta druga data, ale w młodości Gierek używał pierwszej. Wszystko z powodu biedy będącej udziałem jego rodziny. Otóż gdy Edward ukończył 13 lat, a był chłopcem wyrośniętym, ojczym wraz z matką – zbierającą zapobiegliwie pieniądze na wybudowanie domu w Dąbrowie Górniczej – uznali, że warto posłać 13-letniego pyrta, prawie dzieciucha, do pracy w kopalni. Ustawodawstwo francuskie w latach 20. ubiegłego wieku dozwalało na zatrudnianie w kopalni na dole chłopców, którzy ukończyli przynajmniej 14 lat. Rada w radę, pod pretekstem rzekomego zgubienia metryki Edwarda, matka wyrobiła mu we francuskim merostwie nowy dokument poświadczający, że jej syn pod względem wiekowym nadaje się do ładowania pod ziemią węgla na wózki. I tak zaczęło się pracowite życie przyszłego przywódcy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Spór o Gierka

Inicjatywa uczczenia Edwarda Gierka jest pierwszą poważną próbą odrzucenia ipeenowskiej wizji lat 70. SLD chce ogłoszenia roku 2013 Rokiem Gierka. SLD chce nazwać jego imieniem rondo koło Dworca Centralnego w Warszawie. SLD chce… dało się słyszeć w ponoworocznych serwisach informacyjnych i komentarzach. Oczywiście zdecydowana większość odniosła się do pomysłu Sojuszu z politowaniem albo wręcz z pogardą. Nie zamierzam się przyłączać do tych, którzy kpiąco podeszli do owych informacji. Nie przyklaskuję bezkrytycznie takim inicjatywom, ale doceniam fakt, że w ogóle się pojawiły. Bo na dobrą sprawę nie o samego Edwarda Gierka tutaj chodzi, nawet nie o jego dekadę, ale o całą Polskę Ludową. Propozycja SLD jest pierwszą od dawna, szerszą i wyraźniejszą próbą wyjścia poza ipeenowską narrację, pozbawioną historycznego myślenia i postrzegania przeszłości zarówno tej postaci, jak i PRL. Kierunek nowoczesność Nim jednak zacznie się oceniać Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR w latach 1970-1980, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego dekada jego rządów i on sam budzą coraz większe – moim zdaniem – zainteresowanie. Gierek bowiem, obok gen. Wojciecha Jaruzelskiego, staje się postacią intrygującą coraz młodszych. Nie jest moim celem opisanie biografii ani tym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.