36/2013

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Przebłyski

Mała stocznia, to i interesy małe

Kto wie, czy Karol Guzikiewicz, etatowy wiceszef „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej, nie zrobiłby większej kariery jako przedsiębiorca? Główkę ma chłop nie tylko po to, by nosić kapelusz. Po sukcesach, jakie osiąga w „Solidarności”, widać, że głowy używa często. A że czasem do wątpliwych celów? No cóż, nigdzie nie jest napisane, że związkowiec nie może robić interesów. No to Guzikiewicz robi. Co łączy go z Andrzejem Jaworskim, który za rządów PiS był przez dwa lata prezesem stoczni za skromne 1,24 mln zł? Bardzo silna więź. Mianowicie żony. Żona Guzikiewicza Danuta uczy stoczniowych związkowców angielskiego, a żona Jaworskiego Dorota od 2011 r. pracuje w Fundacji Stoczni Gdańskiej. Tej samej fundacji, którą w 2007 r. zakładał ówczesny prezes, czyli Jaworski, z ówczesnym i dzisiejszym działaczem „S”, czyli Guzikiewiczem. Prorocy. Już wtedy przewidzieli, że żonom trzeba pomagać. Sobie zresztą też. Bo Jaworski dzieli się z fundacją swoją wiedzą. I to za grosze. Za opracowanie „Jak pozyskać środki dla fundacji?” wziął w 2009 r. od fundacji stoczni 6 tys. zł (z kawałkiem).Tyle zostało z etosu. A co mówił Wałęsa? Oddajcie sztandary do muzeum, to wstydu nie będzie.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Legia Leśnodorskiego poległa

Nie pomogło zaproszenie Starucha, osławionego przywódcy kiboli, na pokład samolotu czarterowego wiozącego na mecz w Bukareszcie piłkarzy Legii, władze klubu i polityków PO (Biernata i Halickiego). Numer ze Staruchem znajdzie się pewnie w Księdze rekordów Guinnessa! I UEFA też! Prezes Leśnodorski to gość, który potrafił ich zaskoczyć. I to jak! Zaskoczył też trenera Urbana, bo w ciągu ośmiu miesięcy rządów zdążył mu wyprzedać najlepszych zawodników, a tanio kupił takich, którzy zamiast grać, siedzą sobie na trybunach z kibicami. Bramek nie ma kto strzelać, bo prezes pogonił najlepszego napastnika Danijela Ljuboję. Jednym słowem bryndza. Takie oto interesy robi złotousty prezes. A 40 mln zł, które Legia mogła dostać, gdyby wyeliminowała Steauę, poszło sobie do Bukaresztu. Poszło, bo Legia nie ma armat. A prezes L. mógł sobie posłuchać, jak wyćwiczeni przez Starucha kibole dopieszczali Rumunów: „j… k… z Bukaresztu”.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Posłowie śpią, a spółdzielczość ginie

Długie wakacje wyraźnie zaszkodziły posłom z Komisji Nadzwyczajnej ds. rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa spółdzielczego. Czy to słońce było za ostre, czy woda zbyt zimna, nie wiadomo, ale przyjechali do Sejmu mocno rozkojarzeni. I na pierwszym posiedzeniu beztrosko usunęli to, co powinni zostawić, a poszybowali w stronę encyklopedii. Na początek zamierzają napisać własną definicję spółdzielczości i w ten sposób poszerzyć wiedzę, którą świat ma już od 150 lat!Może odpoczywających po urlopach posłów obudzi list otwarty, jaki wysłał do nich Zarząd Krajowej Rady Spółdzielczej? (Treść dostępna na stronie www.krs.org.pl). A jeśli listowne pieszczoty nie pomogą, to może coś da wizyta zdesperowanych spółdzielców (z akcesoriami wspomagającymi dialog)?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Szkoła konformizmu – rozmowa z dr. hab. Piotrem Laskowskim

Najważniejszy przekaz wychowawczy polskiej szkoły brzmi: podporządkuj się, nie podskakuj, spełniaj wymogi Dr hab. Piotr Laskowski – nauczyciel licealny i akademicki, współtwórca Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia w Warszawie, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor książek „Szkice z dziejów anarchizmu” oraz „Maszyny wojenne. Georges Sorel i strategie radykalnej filozofii politycznej”. Zgodnie z definicją, szkoła stanowi warunek stawania się członkiem społeczeństwa, obywatelem. Jacy obywatele wychodzą z polskich szkół? – Od narodzin w XIX w. szkoła – czy raczej system szkolny, bo istnieją przecież fantastyczne szkoły, świetne nauczycielki i znakomici nauczyciele – pełni przede wszystkim funkcję konformizującą. Jej najważniejszy przekaz wychowawczy brzmi: podporządkuj się, nie podskakuj, spełniaj wymogi. Obywatel ubezwłasnowolniony? – Grzeczny, dopasowany. Tak, żeby później w przestrzeni publicznej niewielkie było poczucie sprawstwa i mocy. W szkole nic od ciebie nie zależy, niczego nie możesz zmienić, sukces osiągają ci, którzy najlepiej odegrają przeznaczoną dla nich rolę. Na pierwszy rzut oka może się wydawać paradoksem, że szkoła wykształca też radykalny indywidualizm. Zdyscyplinowany indywidualista? – Właśnie. Szkoła jest systemem indywidualizacji dokonywanej za pomocą maszyny egzaminacyjnej i konkursowej. Egzamin ma zarazem funkcję dyscyplinującą (muszę spełnić

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Doda kontra państwo

Trybunał Konstytucyjny ma orzec, jak karanie za obrazę uczuć religijnych ma się do wyrażonej w konstytucji wolności słowa Najpierw fakty: Dorota Rabczewska, bardziej znana jako Doda, 3 sierpnia 2009 r. w wywiadzie prasowym (Dziennik.pl) powiedziała, że „bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię”, bo „ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła”. Wypowiedzią tą poczuli się dotknięci znany jako „tropiciel sekt” Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, i senator PiS Stanisław Kogut. Złożyli do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa obrazy uczuć religijnych. Sprawa trafiła do sądu. Prokuratura żądała dla Dody kary 10 tys. zł grzywny, ostatecznie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał artystkę na grzywnę o połowę mniejszą, stwierdzając, że jej słowa były „obiektywnie obraźliwe” i działała z zamiarem „wyśmiania i obrażenia”. Wyrok się uprawomocnił. Dorota Rabczewska poprzez swoich przedstawicieli prawnych złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego, by ten orzekł, czy w świeckim państwie powinno się sądownie ścigać za takie wypowiedzi i jak ów wyrok ma się do wyrażonej w konstytucji wolności słowa. Wyrok na Dodę wywołał także reakcję wielu ludzi nauki. Prof. Wojciech Krysztofiak, logik i filozof z Uniwersytetu Szczecińskiego, w liście opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.