Zastaw się, a postaw się

Zastaw się, a postaw się

Samorządy stają się największymi sponsorami dużych imprez sportowych Mało kto zwraca uwagę na to, że w cieniu przygotowań do Euro 2012 organizuje się w naszym kraju mistrzostwa za mistrzostwami. Duże miasta prześcigają się, by gościć u siebie międzynarodowe imprezy sportowe. Stawki za przyznanie ich organizacji idą w górę. Nikt specjalnie nie zastanawia się nad sensownością tych inwestycji. Po zakończeniu nie podlicza zysków ani strat. Samorządowcy płacą, a zarzuty o fundowaniu igrzysk tłumaczą koniecznością promocji miast. – Inwestowanie w organizację imprez sportowych należy zaliczyć do niezbędnych wydatków na promocję miast i samorządów. We współczesnym świecie PR i promocja to integralne części pozyskiwania kapitału zarówno od kibiców, turystów, jak i od inwestorów zainteresowanych infrastrukturą czy ziemią. Oczywiście ważny jest umiar – mówi Paweł Cymcyk, analityk z A-Z Finanse. Czy wystarczy kibiców siatkówki? W ubiegłym roku w Polsce o tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu rywalizowali koszykarze. Mecze rozgrywano w siedmiu miastach – Warszawie, Łodzi, Bydgoszczy, Wrocławiu, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku. Każde z nich wrzuciło do kasy Polskiego Związku Koszykówki minimum 3,5 mln zł. Mimo dużej promocji na większości spotkań kompletu widzów nie było. Nie pomógł nawet Marcin Gortat, jedyny Polak grający w NBA, który dwoił się i troił, by zachęcić do kibicowania. Oczywiście po zakończeniu mistrzostw władze PZKosz mówiły o udanej promocji koszykówki wśród młodzieży i zapowiadały jej renesans. Jeżeli nawet jakiś impuls był, to fatalne wyniki w eliminacjach ME 2011 skutecznie go stłumiły. – W Bydgoszczy rozgrywała spotkania grupa bez Polaków. W związku z tym zainteresowanie było, powiedzmy, średnie. Frekwencję trochę uratowała decyzja o wpuszczaniu za darmo grup zorganizowanych – uczniów szkół i młodych zawodników z klubów koszykarskich z regionu. Dla nich okazja oglądania w akcji wielu czołowych koszykarzy świata była wartością samą w sobie. Impreza jako taka nie przełożyła się bezpośrednio na zwiększenie zainteresowania koszykówką, bo to zależy przede wszystkim od siły klubów z danego regionu – mówi Tadeusz Nadolski, dziennikarz sportowy. W 2009 r. odbyły się w Polsce także mistrzostwa Europy w siatkówce kobiet. Rozegrano je tylko w czterech miastach. Kibiców też było mało. W poprzedniej imprezie Złotka były czwarte i nie wierzono, by tym razem zdobyły medal. Miłość fanów okazała się ulotna. W tym roku odbyła się licytacja dająca prawo do goszczenia MŚ w siatkówce mężczyzn, które zostaną u nas rozegrane w 2014 r. Pieniądze, które trzeba wyłożyć za możliwość goszczenia siatkarzy, są znacznie większe niż w wypadku koszykarzy. – Do końca roku powinniśmy poznać miasta, które będą gospodarzami mistrzostw świata w 2014 r. Kwot na chwilę obecną nie mogę podać, nie są jeszcze podpisane umowy z miastami – mówi Kamil Fedorowicz, rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Rąbka tajemnicy uchylił prezes związku Mirosław Przedpełski, zdradzając mediom, że finał MŚ odbędzie się w katowickim Spodku, bo „Katowice to takie serce polskiej siatkówki”. Brzmi ładnie, ale wiadomo, że miasto zaoferowało najwięcej pieniędzy, aż 10 mln zł. Druga w kolejności Łódź przeznaczyła ze swojego budżetu 8,5 mln zł, Bydgoszcz 8 mln zł. Zbliżone kwoty dają Gdańsk i Wrocław. Jest raczej przesądzone, że właśnie w tych miastach odbędą się mistrzostwa, a o ostatnie miejsce rywalizują Kraków, Częstochowa i Szczecin. Czym związek zachęci miasta do wyłożenia tak dużych kwot? Na zyski z reklam liczyć nie mogą, bo całość praw marketingowych ma Polsat, będący organizatorem MŚ. Na marginesie – przygotowanie tak wielkiej imprezy przez stację telewizyjną jest ewenementem w światowym sporcie. Władze PZPS mówią, że wspólnie z Polską Organizacją Turystyki opracowały akcję promocyjną, mającą przyciągnąć do miast organizatorów rzesze zagranicznych turystów, którzy zostawią w nich setki tysięcy euro. Jak się okazuje, trochę przesadzają, co powinno być ostrzeżeniem dla samorządów chcących zaangażować swoje pieniądze. – Mamy na razie ramowy plan i będziemy promować siatkówkę przy okazji innych imprez. Zaczęliśmy podczas mistrzostw we Włoszech. Jednak specjalnej kampanii nie przygotowujemy. Jest jeszcze dużo czasu. Najpierw musimy dokończyć Rok Chopinowski, przed nami jest Euro 2012 – mówi Katarzyna Draba z POT. Gwarancji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 44/2010

Kategorie: Sport