Sprężyna terroru

Sprężyna terroru

Terroryści są siłą napędową kina sensacyjnego. Udowadnia to nie tylko najnowszy film Spielberga – „Monachium” Film „Monachium” Stevena Spielberga o pościgu agentów wysłanych przez Mossad za sprawcami ataku terrorystycznego na izraelskich sportowców, podczas olimpiady w 1972 r., wywołał kontrowersje. I to zarówno po stronie żydowskiej, jak i palestyńskiej. Problem w tym, że reżyser zrównał niejako racje obu nacji – współczuje Palestyńczykom, pokazując przy tym wątpliwości izraelskich agentów w słuszność ich misji i cenę, jaką płacą za rozpętanie spirali zabijania. Pokazuje, że zemsta do niczego nie prowadzi, a na zwalczanie terroryzmu przemocą odpowiedzią też będzie przemoc. Film potwierdza jeszcze jedno: terrorysta jest główną sprężyną współczesnego widowiska sensacyjnego. Terrorysta chciwiec (liczne „Szklane pułapki”), terrorysta lewak (niedawne „Witaj, nocy”), terrorysta globalny awanturnik („Suma wszystkich strachów”). Tę listę co sezon można wydłużać o nowe tytuły. Hitlerowcy na tropach atomu Prehistoria wiedzie w lata 40., kiedy to terroryzm przyjmował postać polowania na materiały rozszczepialne i samą bombę atomową. Taką bombę tropią byli hitlerowcy – nie udało się rzucić Zachodu na kolana za pomocą V-1, to teraz próbują przy użyciu atomówki. W „Domu przy 92 ulicy” (1945) głęboko zakonspirowany agent FBI wyprowadza w pole

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 05/2006, 2006

Kategorie: Kultura
Tagi: Wiesław Kot