Aborcyjna obłuda

Aborcyjna obłuda

Najbardziej zakłamana liczba w Polsce – 538 zabiegów przerywania ciąży w 2009 roku 538 oficjalnych aborcji zarejestrowano w 2009 r. – tak wynika z przekazanego przez Ministerstwo Zdrowia do Sejmu sprawozdania z realizacji w 2009 r. ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. To najbardziej zakłamana liczba w Polsce. Nie wierzy w nią chyba nawet samo ministerstwo, skoro zamiast zgodnie z ustawą złożyć raport do 31 lipca, ogłosiło go po cichutku 29 grudnia ub.r., licząc na to, że w okresie świąteczno-noworocznym nikt go nie zauważy. Jak długo jeszcze będzie obowiązywała aborcyjna obłuda? Wygnane z problemem za granicę W 2009 r. sprawozdanie złożono 3 listopada, w roku ubiegłym prawie dwa miesiące później. – Sprawozdanie mogło być opóźnione z powodu wyborów. Jak się w ostatnich latach okazuje, pojawia się w centrum zainteresowania mediów. Informacje na temat regulacji ustawy antyaborcyjnej, bo tak powinno się ją nazywać, przed wyborami samorządowymi mogłyby znacząco wpłynąć na ich wynik. Klimat społeczny się zmienia, bardziej sprzyja ewentualnym zmianom politycznym, co pokazał choćby konflikt na Krakowskim Przedmieściu – komentuje dr Marek Balicki, minister zdrowia w rządach Leszka Millera i Marka Belki. Był on, obok Wandy Nowickiej, szefowej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, jednym z inicjatorów sierpniowego sejmowego wysłuchania w sprawie turystyki aborcyjnej Polek. Ustawa antyaborcyjna obowiązująca w danym państwie, jak dowodzi praktyka charytatywnej organizacji na rzecz zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego British Pregnancy Advisory Service (BPAS), wpływa bowiem nie na to, czy kobiety usuwają ciążę, ale gdzie tego dokonują. Żadne prawo nie powstrzyma kobiety przed usunięciem niechcianej ciąży. Nawet zakłamane statystyki rządowe wskazują, że liczba zabiegów dokonanych zgodnie z ustawą rośnie. W 2005 r. wykonano ich 225, w 2006 – 340, w 2007 – 322, w 2008 – 499, w 2009 – 538. Tylko tyle w prawie 40-milionowym kraju? Dane wydają się aż nadto wątpliwe. Wanda Nowicka szacuje, że rocznie aborcji poddaje się 80-200 tys. Polek, z czego 10-15% to zabiegi przeprowadzane za granicą. Środowiska pro-life podają liczbę aborcji, opierając się na najbardziej, ich zdaniem, wiarygodnych danych – za rok obowiązywania nowelizacji ustawy z 30 sierpnia 1996 r. o dopuszczalności aborcji „na życzenie”, gdy „kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach lub trudnej sytuacji osobistej”. Wykonano wówczas według oficjalnych danych 3047 zabiegów. Obrońcy życia zgadzają się, przyjmując zakres szarej strefy aborcyjnej, na szacunki 7-14 tys. rocznie. Raport złożony do Sejmu obejmuje także prawne działania wobec kobiet poddających się aborcji i wobec wykonujących zabiegi – w 2009 r. podejmowano 14 postępowań przeciw osobom zmuszającym kobiety do przerwania ciąży, 108 – przeciw dokonującym zabiegów, 28 – przeciw kobietom w sprawie o dzieciobójstwo. Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji rośnie migracja aborcyjna. Za granicą zabiegi są tańsze, bezpieczne, wykonywane w godnych warunkach. Pozostaje bariera psychologiczna i finansowa. O językową nie trzeba się martwić. Czy do Wiednia, czy do przygranicznych klinik w Niemczech, czy dalej, do Holandii, można łatwo trafić dzięki informacjom w internecie – strony internetowe są w języku polskim, polskie wolontariuszki i asystentki udzielają Polkom informacji i prowadzą je przez formalności. I co ważne, kobiety dowiadują się, że mogą usunąć ciążę legalnie – za kwoty podobne lub niższe niż w Polsce, za to w nieporównanie lepszych warunkach. Lęk na myśl o społecznym napiętnowaniu, zwłaszcza w małych miejscowościach, jest łagodzony informacją, że za granicą nie grozi za aborcję pręgierz, a w kraju nikt się nie dowie. Pacjentki są traktowane z szacunkiem i zrozumieniem, do tego ze współczuciem, że ich własne państwo wypędza kobiety z problemem do obcego kraju. Gwałt na prawach kobiet Z oficjalnych 538 zabiegów tylko jeden wykonano ze względu na to, że ciąża była wynikiem czynu zabronionego. – To zatrważające, zważywszy na fakt, że według szacunków w Polsce dochodzi do ok. 20 tys. gwałtów rocznie – podkreśla Wanda Nowicka. Wielu z nas dobrze pamięta przypadek 14-latki z Lublina, umownie nazywanej Agatą. Pomimo literalnie spełnionych kryteriów ustawy, kwalifikujących ją bez dyskusji do zabiegu aborcji – zaszła w ciążę w wyniku czynu zabronionego, a kodeks karny mówi, że współżycie z osobą poniżej 15. roku życia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2011, 2011

Kategorie: Kraj
Tagi: Beata Dżon