Ahoj w porcie!

Ranking mazurskich portów i przystani cz.I

By zanucić słowa słynnej szanty „Żegnaj nam dostojny stary porcie…”, trzeba najpierw do jakiegoś portu wpłynąć. Na Mazurach jest ich całe zatrzęsienie. Wystarczy po całodniowym żeglowaniu rzucić cumy i dobić do najbliższego pomostu, przy którym już stoją inne jachty.
Ale nawet najładniejsza keja może nas omamić. Może się okazać, że poza pomostem nic nie ma albo trzeba płacić horrendalne sumy za skorzystanie z toalety. Jeśli już decydujemy się wpłynąć do portu, to chcemy łyknąć odrobiny cywilizacji, i to w jak najlepszym wydaniu. W przeciwnym razie stanęlibyśmy na dziko w cichej zatoczce z dala od zgiełku mazurskich miast.
Prezentujemy więc przegląd ważniejszych marin na Mazurach. Większość z nich zajmuje się również czarterem jachtów i wypożycza sprzęt wodny. Niemal w każdym porcie są sklepik, tawerna, warsztat szkutniczy, slip lub dźwig (w cenie 25-60zł), parking strzeżony (tu ceny wahają się od 4 zł do 12 zł za dobę). Czas pod prysznicem jest limitowany do 8-15 minut, a WC kosztuje standardową złotówkę. Każdy port oferuje jednak inny standard, atrakcje i ceny.

Ruciane-Nida

Naszą podróż po mazurskich przystaniach zaczniemy „z dołu” – od Rucianego-Nidy. Aby się tu dostać, trzeba sforsować śluzę Guziankę. Tym, którzy wybrali się na Mazury na zaledwie kilka dni, nie zawsze chce się tak daleko dopłynąć. Jest tu więc ciszej i spokojniej niż w innych miejscach, choć nie brakuje chętnych, by dłużej w tych okolicach pożeglować czy postać w którymś z portów.
Po wypłynięciu z Guzianki, kierując się na prawo,trafimy do przystani U Faryja. Postój kosztuje 10 zł za dobę, za prysznic musimy zapłacić 7 zł. Jest stąd niedaleko „do miasta”. Czasem jednak trudno znaleźć miejsce przy którymś z pomostów, dlatego można popłynąć jeszcze dalej i zanocować U Andrzeja. To miejsce nastawione bardziej na przyjmowanie wczasowiczów i kolonii niż żeglarzy. Na rozległym terenie znajdują się domki, sanitariaty, miejsce na ognisko, pole namiotowe, jest też wydzielone kąpielisko.
Przybijając do kei U Andrzeja, za postój zapłacimy 10 zł, a za kąpiel pod prysznicem 5 zł. Nie trzeba jednak płacić za korzystanie z umywalki czy za mycie naczyń w wydzielonym do tego miejscu. Ale do najbliższego sklepu trzeba jednak kawałek iść.
Płynąc dalej po Jeziorze Nidzkim, trafimy na przystań Pod Dębem. Jest ona jedną z najładniejszych w tej okolicy i należy do najtańszych na Mazurach. Za postój całodobowy zapłacimy 5 zł, za prysznic tyle samo (za 8 min.), a za podłączenie do prądu 4 zł. A gdy znudzi nam się żeglarskie kołysanie, można na boisku zagrać w siatkówkę albo zajrzeć do tawerny specjalizującej się w daniach z ryb. Jest też sklep żeglarski i strzeżony parking (5 zł).

Piaski i Kamień

Gdy zapragniemy popłynąć z Rucianego-Nidy do Mikołajek, możemy po drodze zacumować np. w Kamieniu czy w Piaskach na jeziorze Bełdany. W Ośrodku Turystyki Wodnej PTTK w Kamieniu nie brakuje młodzieży, zdobywającej patenty żeglarskie. Ceny nie są tu małe, bo za sam postój trzeba zapłacić 15 zł, za prysznic 7 zł, a za prąd przy kei 5 zł. W przystani w Piaskach jest znacznie spokojniej i trochę taniej. Malownicza zatoczka rekompensuje zresztą koszty.

Mikołajki

Nim dotrzemy do Mikołajek, możemy jeszcze zahaczy” o przystań w Wierzbie, słynnej z kursującego tutaj promu, jedynego na całych Mazurach, przewożącego samochody z przez Bełdany na. Ceny w przystani w Wierzbie nie różnią się zbytnio od innych. Można również wpłynąć na Śniardwy i tam zawitać do kilku przystani.
Przy betonowej kei, ciągnącej się od centrum Mikołajek można zacumować gdziekolwiek, ale nie ma wtedy gwarancji, że nasza łajba ustrzeże się od lepkich rąk złodziei. A tych nie brakuje – nieraz zdarzały się kradzieże jachtowych silników.
W Wiosce Żeglarskiej za dobę postoju zapłacimy 16 zł (do 3 godz. – 4 zł; w tym opłata za prąd i wodę na kei oraz ochrona). Prysznic kosztuje 6 zł, korzystanie z umywalki 2 zł, a mycie naczyń w ciepłej wodzie 3 zł. Za 5 zł opróżnimy jachtowe WC chemiczne. Butlę z gazem wymienimy zaś na dwóch stacjach benzynowych. Warto zaznaczyć, że z pryszniców czy z WC możemy skorzystać niemal w każdym domu przy kei. Ich mieszkańcy w ten sposób dorabiają sobie.
Mikołajki co roku oblegane są przez tłumy wczasowiczów. Aby odizolować się od tego harmideru, można zacumować po drugiej stronie jeziora w Cichej Przystani. Postój jest tu trochę tańszy – 10 zł, ale za prysznic zapłacimy więcej, bo 8 zł za 10 minut. Ładowanie akumulatora kosztuje 7 zł, a komórki 2 zł. Jest tu też tawerna, a w odległości 200 m strzeżony parking (12 zł za dobę). Jest bliżej do hotelu Gołębiewski, gdzie można poszaleć w aqua parku.

Ryn

Ceny w portach spadają, gdy trochę zboczymy z głównego szlaku wiodącego z Rucianego-Nidy poprzez Mikołajki, kanały, Giżycko do Węgorzewa. Jeśli zamiast skręcać w kanały popłyniemy dalej, trafimy do Rynu.
W ośrodku Wichrowe Wzgórza zapłacimy za dobę postoju 5 zł, ale do tego musimy doliczyć jeszcze 2 zł za osobę. Prysznic kosztuje 6 zł, a toaleta jest wliczone w cenę postoju. Warsztat szkutniczy i mały sklepik są na miejscu. Po większe zakupy trzeba udać się do samego Rynu, gdzie przy okazji można zobaczyć zamek krzyżacki i holenderski wiatrak. Najeść się do syta można w Karczmie u Wallenroda.
W Rynie panuje przyjazna atmosfera, jest tu spokojniej niż w przystaniach na głównym szlaku, choć atrakcji nie brakuje. Większość żeglarzy woli jednak od razu popłynąć do Giżycka i Sztynortu. My też się tam udamy – w następnym odcinku.

 

Wydanie: 2002, 28/2002

Kategorie: Przegląd poleca
Tagi: Iwona Pawlak

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy