Wpisy od Anatol Lieven

Powrót na stronę główną
Opinie

Ukrainy i Europy nie stać na odrzucenie planu Trumpa

Goszczący już na łamach „Przeglądu” Anatol Lieven należy do grupy bardziej obiektywnych zachodnich analityków polityki międzynarodowej. Ma nieczęstą zdolność widzenia i eksponowania tego, co w danej kwestii zasadnicze, i odrzucania tego, co peryferyjne. Sprawuje funkcję dyrektora Programu Euroazjatyckiego w Quincy Institute of Responsible Statecraft. Jest byłym wykładowcą w Georgetown University w Katarze. Wykładał także w Departamencie Studiów Wojennych londyńskiego King’s College. Prezentowane fragmenty artykułu Lievena ukazały się 24 kwietnia 2025 r. w witrynie internetowej: responsiblestatecraft.org. Tam też można zapoznać się z całością jego wywodów.

 

Zasadnicze zręby planu pokojowego w odniesieniu do Ukrainy zarysowane przez administrację Trumpa nie są nowe, opierają się na zdrowym rozsądku i zostały milcząco zaakceptowane przez Kijów. Ukraińscy urzędnicy przyznają, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie ma szans na odbicie przez ukraińską armię terytoriów okupowanych obecnie przez Rosję. (…) Z drugiej strony, jak wskazują doniesienia, przystając na zawieszenie broni wzdłuż obecnej linii frontu, Putin zasygnalizował gotowość porzucenia rosyjskiego żądania, aby Ukraina wycofała się z części prowincji, do których Rosja rości sobie pretensje, a które wciąż są w rękach Ukrainy. Także w tym wyraża się zdrowy rozsądek. Ukraińcy nigdy nie zgodzą się ich oddać, a sądząc na podstawie żółwiego tempa postępów Rosjan, opanowanie tych terytoriów w obliczu ukraińskiego oporu wspieranego przez USA oznaczałoby długi i krwawy bój, na końcu którego Rosja zdobyłaby zrujnowane pustkowia.

Członkostwo Ukrainy w NATO nie jest czymś realistycznym, nawet bez amerykańskiego weta. Jest tak, ponieważ wszyscy obecni członkowie paktu jasno stwierdzili, że nie będą walczyć w obronie Ukrainy, a kilka europejskich krajów również sprzeciwia się przyjęciu Kijowa do organizacji. Podczas rozmów pokojowych na początku wojny sam prezydent Zełenski powiedział, że ponieważ wszystkie czołowe rządy krajów NATO (w tym administracja Bidena) odmówiły złożenia obietnicy członkostwa [Ukrainy – przyp. P.K.] w pakcie w ciągu pięciu lat, traktat o neutralności z gwarancjami bezpieczeństwa jest najlepszą drogą dla jego państwa.

Przy tym wszystkim plan Trumpa zawiera jedną dużą niespodziankę. Jest nią oferta uznania rosyjskiej suwerenności nad Krymem. (…) To duża koncesja na rzecz Rosji, choć nie tak wielka, jak sugerują zachodnie media, gdyż nie dotyczy czterech prowincji wschodniej Ukrainy, które według Rosji zostały przez nią przyłączone. (…) Istnieje prawna, moralna i historyczna podstawa sprawiająca, że USA mogą traktować Krym w odmienny sposób. Został on przekazany Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej przez Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republikę Radziecką na podstawie dekretu z 1954 r. Rzecz jasna, bez żadnego pytania o zdanie ludności zamieszkującej Krym. Większość populacji Krymu zagłosowała w 2014 r. za przyłączeniem do Rosji i głosowanie to wydaje się zasadniczo wiarygodne, w przeciwieństwie do „referendów” przeprowadzonych przez Rosję

Wstęp, wybór i przekład Piotr Kimla

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Realizm Pete’a Hegsetha

Choć Europa powinna zwiększyć wydatki na zbrojenia, nie musi wydawać fortuny na drogą broń

Goszczący już na łamach „Przeglądu” Anatol Lieven jest jednym z najbystrzejszych i najlepiej poinformowanych zachodnich analityków. Jego kontakty w Rosji i w Ukrainie (przez ponad 13 lat pracował jako dziennikarz na obszarze byłego ZSRR) pozwalały mu w przeszłości i nadal pozwalają kompetentnie i w miarę obiektywnie komentować rozwój wypadków. Jeszcze przed oficjalnym oświadczeniem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa pisał on, że Rosja nie zgodzi się na obecność natowskich wojsk z Europy w Ukrainie, czyniąc całą burzliwą dyskusję bezprzedmiotową. Bardzo istotne jest również zwrócenie uwagi na bezcelowość w gruncie rzeczy wydawania przez Europejczyków bajońskich sum na zbrojenia w świetle zrewolucjonizowania współczesnego pola walki przez drony.

Prezentujemy fragmenty artykułu, który ukazał się 12 lutego 2025 r. na stronie internetowej think tanku Responsible Statecraft. Z całością można się zapoznać pod adresem: responsiblestatecraft.org/hegseth-nato-ukraine/.

 

Amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth zawarł niespotykaną dozę szczerości w swoich uwagach na temat warunków pokoju w Ukrainie, skierowanych do członków NATO. Należą mu się za to specjalne wyrazy wdzięczności od przedstawicieli ukraińskiego i europejskiego establishmentu, choć z pewnością ich nie otrzyma. Jego oświadczenie rozwiewa iluzje, w których oni tkwili. Gdyby te iluzje nie zostały rozwiane, mogłyby wstrzymać proces pokojowy i spotęgować niebezpieczeństwa czyhające na Ukrainę. (…) Hegseth powiedział: „Tak jak i wy chcemy suwerennej i dostatniej Ukrainy, lecz musimy zacząć od przyznania, że jej powrót do granic sprzed 2014 r. jest nierealistycznym celem. Pogoń za nim przedłuży jedynie wojnę i przyniesie więcej cierpienia. (…) W trwały pokój w Ukrainie muszą być wpisane solidne gwarancje, że wojna się nie powtórzy. (…) Jednak Stany Zjednoczone nie wierzą, że członkostwo Ukrainy w NATO byłoby realistycznym efektem wynegocjowanego porozumienia. Gwarancje bezpieczeństwa muszą być wsparte przez europejskie i pozaeuropejskie oddziały. Jeśli oddziały te zostaną rozmieszczone w charakterze sił pokojowych, powinny być rozmieszczone w ramach misji pozanatowskiej i nie powinny być chronione art. 5 (chodzi o art. 5 Traktatu północnoatlantyckiego: „Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim” – przyp. P.K.). (…) Żeby było jasne: wojska amerykańskie nie zostaną rozmieszczone w Ukrainie w ramach jakichkolwiek gwarancji bezpieczeństwa (…)”.

Prawda jest taka, że przedstawiciele europejskiego establishmentu znajdują się w sytuacji bohatera kreskówki, który, biegnąc, nie zauważył, że skończył mu się grunt pod nogami, i porusza nimi prędko w powietrzu jeszcze przez kilka sekund, zanim zda sobie sprawę, że ma pod sobą przepaść, po czym spada z krzykiem. (…) W CNN można było usłyszeć, że „Wielka Brytania może szybko zastąpić USA w roli najbliższego zachodniego sojusznika Ukrainy”. Biorąc pod uwagę dysproporcję między zasobami wojskowymi i gospodarczymi USA i Wielkiej Brytanii, jeśli jakikolwiek brytyjski urzędnik, polityk, analityk czy dziennikarz rzeczywiście uważa to za wykonalne, jest szaleńcem

Wstęp, wybór i przekład Piotr Kimla

Tytuł pochodzi od tłumacza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Groźne skutki forsowania amerykańskiej „wojny zastępczej”

Odzyskanie przez Ukrainę – z pomocą Zachodu – wszystkich obszarów utraconych na rzecz Rosji i separatystów od 2014 r. oznacza długą wojnę i cierpienia Ukraińców Anatol Lieven jest ekspertem od spraw Rosji i Europy w amerykańskim think tanku Quincy Institute for Responsible Statecraft. Grupuje on specjalistów przynależących do realistycznej szkoły myślenia o polityce. Przez ponad 13 lat Lieven jako dziennikarz pracował m.in. w Azji Południowej i byłym ZSRR, relacjonował wojny w Afganistanie i Czeczenii. Jego wiedza wykracza zatem poza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.