Wpisy od Łukasz Skop

Powrót na stronę główną
Zwierzęta

Deweloperka dla ptaków i owadów

Najlepsze schronienie jest najprostsze Nikt nie potrafi do końca powiedzieć, dlaczego głóg niedaleko mojego domu rodzinnego rośnie tam, gdzie rośnie, i od kiedy. Pamiętam, że obok starej szopy rósł wcześniej rozłożysty jesion, na którym wisiały najpierw trzy, a później dwie budki lęgowe dla szpaków, które ciągle spadały, a ja wspinałem się po pniu, żeby z powrotem je powiesić. Od kiedy jesion został wycięty, o wolne miejsce po nim walczą bzy czarne, jarzębina, dzika śliwka i głóg, których nikt nie sadził. Wszystkie te drzewa wyrosły blisko siebie i mają już trochę za ciasno, z wyjątkiem głogu, który od początku trzymał się nieco dalej. Gdy zniknął jesion, głóg dostał więcej słońca i z krzaczka zaczął zmieniać się w dobrze rokujące drzewo. Podkrzesany (czyli pozbawiony dolnych gałęzi) pień zgrubiał, liche gałęzie okrzepły, tworząc silne konary, a korona zagęściła się i wyrównała. Nasiona tych wszystkich drzew musiały przynieść ptaki, które licznie wpadają w odwiedziny. W ubiegłym roku na głogu pierwszy raz gniazdo uwiły szczygły, można więc powiedzieć, że nie tylko ja planuję, co gdzie ma rosnąć, bo ptasi ogrodnicy sami zaczęli sobie projektować mój ogród. Chociaż szczygły to zupełnie nowi goście, inni ptasi rezydenci to już prawdziwi weterani. Tradycję zawieszania budek

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Z pelargonią każdy da sobie radę

Jest odporna na szkodniki i niesprzyjające warunki, chętnie i długo kwitnie, łatwo się rozmnaża, a przede wszystkim ma fantastyczne kolory Jest we wrześniowym powietrzu jakaś magia, której nie potrafię się oprzeć. Można się denerwować na jesień, że za szybko przyszła, że jeszcze nie nacieszyliśmy się wystarczająco letnim błogostanem, ale nie sposób odmówić jej tajemniczej, zniewalającej aury. Powietrze przesiąka aromatem opadających liści, słońce nie opala już czubków głów, tylko świeci prosto w oczy, a w ogrodach panuje fiesta jesiennych zbiorów. Jesień serwuje ostatnie romantyczne momenty wśród roślin, które szykują się już do zimowego odpoczynku. Ale nie wszystkie! Wściekle kolorowe pelargonie w skrzynkach balkonowych ani myślą kończyć karnawału. Może się wydawać, że pelargonia rabatowa (Pelargonium × hortorum) padła ofiarą swojej własnej doskonałości. Jest ucieleśnieniem tego, czego oczekujemy od każdej ozdobnej rośliny doniczkowej: odporna na szkodniki i niesprzyjające warunki, chętnie i długo kwitnie, łatwo się rozmnaża, a przede wszystkim ma fantastyczne, jaskrawe kolory. Najważniejsze jednak, że każdy da sobie z nią radę. Przylgnęła do niej łatka babcinej – tym bardziej że trzeba ją zimować w domu, a takie sztuczki potrafią tylko staruszki, które mają na to swoje sposoby, czyli głównie… czas i chęci. Z kolei w nowoczesnych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Matematyka słonecznika

Gdyby słoneczniki wybierały się kiedyś na wakacje, zostałyby też mistrzami pakowania walizek Ogromne, radosne i pełne wdzięku. Niekwestionowany symbol lata i każdego wiejskiego ogródka. Znane i lubiane od wielu pokoleń – takie są właśnie słoneczniki. Nie można ich nie znać i nie da się nie pokochać od pierwszego wejrzenia. I kiedy myślisz, że wiesz o nich wszystko – bo gdzie takie olbrzymy mogłyby ukryć jakąś tajemnicę? – one wciąż jeszcze potrafią czymś zaskoczyć. Jesienią spójrz uważnie w dojrzewający słonecznikowy talerz. Setki smakowitych nasion układają się tam w hipnotyzującą mandalę. Czy wiesz, jak powstał ten misterny projekt? Słoneczniki zaprojektowały swoje kwiatostany w najdrobniejszym szczególe. Większość z nich wydaje co prawda tylko jeden – ale za to całkiem słusznych rozmiarów – kwiatostan. Zewnętrzne kwiaty języczkowe (płatki) okalające słonecznikowy talerz czynią go doskonale widocznym z oddali, tak by owady zapylające nie przegapiły zaproszenia na ucztę. Wewnętrzne drobne kwiaty rurkowe, z których powstaną nasiona, upakowane są z zegarmistrzowską precyzją, a pod każdym z nich czeka już wstępnie rozwinięte nasiono. Sposób ułożenia kwiatów, a co za tym idzie nasion, nie jest jednak przypadkowy. By zmieścić ich na powierzchni kolistego kwiatostanu jak najwięcej, słoneczniki posługują się wyższą matematyką i upychają nasiona tak gęsto, jak

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Królewskie piwonie

Są jednymi z tych szczęśliwców, którzy z nostalgicznych kwiatów z babcinych ogródków zmienili się w ulubieńców Instagrama Polityka jest ostatnią rzeczą, jakiej życzyłbym sobie w moim ogrodzie. To miejsce, w którym znajduję bezpieczną przystań i wytchnienie. Jednak nawet tam wszystko ma swój z góry ustalony porządek, a jedyny bałagan, na który przymykam oko, to „ułożone” przy szklarni puste doniczki. Na przełomie wiosny i lata ogrodowa hierarchia przechodzi wyraźną restrukturyzację. Wiosenne kwiaty tracą monopol na zachwycanie i często nie mogą się już równać tym, które na posterunkach obsadza lato. Tym samym w czerwcu ładu w ogrodzie pilnują kwiatowy król, królowa, premier i liczna królewska świta. A skoro tak się sprawy mają, to czy mogę się już nazwać królewskim ogrodnikiem? Tradycyjnie to różę uważa się za królową wszystkich kwiatów, ale to, komu przypada tytuł króla, może być niemałym zaskoczeniem. Chodzi o piwonię drzewiastą (Paeonia × suffruticosa). Co prawda tytuł królewski jest najbardziej popularny w Japonii, ale biorąc pod uwagę urodę piwoniowych kwiatów, nie mam nic przeciwko temu, aby rozszerzyć go na resztę świata. Z tradycji japońskiej wywodzi się także tytuł premiera kwiatów, przysługujący piwonii chińskiej (Paeonia lactiflora). Piwoniowy nepotyzm jest jedynym, do którego nie mam zastrzeżeń. Wokół rozkwitających

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Begonia z gruntu dobra

Przed rozpoczęciem kalendarzowego lata wyraźnie widać, jak przyroda łapie oddech i robi małą przerwę Lato w ogrodzie Zaczyna się całkiem niewinnie dokładnie tam, gdzie dopiero co szalała wiosna. Kwiaty cebulowe kończą już swoje kwitnienie, przekwitły dawno drzewa owocowe w sadach i ogrodach, a wiosenne krzewy skupiają się na rozwoju liści. Przełom maja i czerwca zaznaczają co prawda mocnym uderzeniem lilaki i piwonie, lecz przed rozpoczęciem kalendarzowego lata wyraźnie widać, jak przyroda łapie oddech i robi małą przerwę. Pod koniec wiosny kwitną jeszcze obficie rośliny alpejskie zdobiące skalniaki, murki i skarpy, jeszcze mniszki zażółcają łąki, ale kiedy lato naprawdę przychodzi, niemal słychać ten moment ciszy tuż po nabraniu powietrza w płuca, a przed wypuszczeniem go pełną parą. Lato zaczyna się z tym wydechem. Zaskakująco wyraźnie widać to w świecie roślin. Wiosną kwitną rośliny cebulowe posadzone jesienią poprzedniego roku, a latem – letnie rośliny cebulowe posadzone wiosną. Na wiosnę zakwitają gatunki jednoroczne, które wysiały się poprzedniego roku, a tuż na początku lata – te, które zasialiśmy wiosną. Wczesnowiosenne krzewy i drzewka, jak pigwowce, forsycje, wiśnie ozdobne i różaneczniki, spieszą się z kwitnieniem, ponieważ ich

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Dylemat cebulki

Tulipany są jednymi z najbardziej inspirujących kwiatów i skrywają niejedną tajemnicę   Czy dziś prawdziwych tulipanów już nie ma? Chociaż są kwiatami z niebywale bogatą historią, współczesne odmiany tulipanów wydają mi się pozbawione uroku i czaru swoich przodków. Zyskały za to całą gamę nowych twarzy: niektóre przypominają wyglądem piwonie (odmiany pełnokwiatowe) albo lody w wafelku (tzw. tulipany lodowe, które rzeczywiście wyglądają jak porcja lodów, lecz tylko chwilę przed rozchyleniem płatków). Inne mają, nietypowe jak na kwiaty, niemal czarne lub zupełnie zielone płatki. Niegdysiejsza moda, która przyniosła tulipanom sukces, faworyzowała wszelkie odstępstwa od rutyny. Czyste i jaskrawe kolory, satynowo gładkie płatki i strzeliste sylwetki były cechami wyglądu, które zapewniły tulipanom solidną pozycję wśród kwiatów ogrodowych, jednak to wirus pstrości tulipana uczynił je naprawdę wyjątkowymi. Wywoływane przez wirusa frywolne przebarwienia płatków były rzadkie, nieprzewidywalne i urokliwe. Na płatkach pojawiały się jaśniejsze lub zupełnie białe wstęgi i smugi, a wraz z nimi uszkodzeniom ulegały liście. Przed hodowcami stało jasne zadanie: zatrzymać pożądane cechy kwiatów i jednocześnie pozbyć się niszczącej rośliny choroby. Nie ustawali oni w dążeniach do otrzymania odmian o pstrych płatkach będących cechą wrodzoną, przekazywaną przez jedną cebulkę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Potencjał bratka

Płatki swój intensywny kolor zawdzięczają komórkom wypełnionym skoncentrowanymi barwnikami Do opustoszałych doniczek, na rozmarzające grządki i budzące się do życia rabatki zawitała nareszcie wiosna. Jest wszędzie: unosi się w powietrzu ze słodkim zapachem hiacyntów, wypełza spod ziemi, zostawiając za sobą kretowiska, chlupie w oczku wodnym rozbawiona rubasznym przekomarzaniem się żab. Budzi rośliny, zwierzęta i ostatnich ogrodników malkontentów, hojnie dodając energii i barw tam, gdzie jeszcze do niedawna zalegała zimowa szaruga. Wraz z masowym rozkwitaniem stokrotek, niezapominajek i bratków kwiatowy sezon zaczyna się na dobre. Te ostatnie ciągle zaskakują coraz to nowymi odmianami o ogromnych kwiatach w niekończących się barwnych kombinacjach. Jednokolorowe urzekają prostotą i elegancją, niektóre wyglądem przypominają uśmiechnięte, wesołe twarze, a inne, te najbardziej pstrokate i fryzowane, zdają się tańczyć flamenco. Bratki mają ciekawą historię. Wywodzą się od fiołków i ślad po tym można odnaleźć chociażby w podobieństwie kształtu kwiatów bratków do dzikich fiołków. Wszystkie bratki są zatem fiołkami, lecz nie wszystkie fiołki to bratki. Bratek wielkokwiatowy (Viola × wittrockiana) jest najłatwiejszy do rozpoznania: to ten o ogromnych kwiatach, który kwitnie dzielnie mimo największej niepogody, ma fantastycznie intensywne kolory i zawsze można na nim polegać. Klasyczne bratki

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Maleńki, omączony i wyniosły

Pierwiosnki mają niezwykłą wolę walki i chęć kwitnienia Wiosna w ogrodzie Ani się obejrzysz, a marzec namiesza w twoim ogródku jak w przysłowiowym garncu. Ziemia zacznie powoli rozmarzać, a na wierzch wyklują się pierwsze kiełki i nieśmiałe pączki. Początkowo wszystko to będzie bardziej przypominać bezkształtną, budyniową szarą masę niż wykwintne danie, ale pod koniec miesiąca ogród będzie już nie do poznania. W tym czasie zmiany widać gołym okiem. Z godziny na godzinę przybywa nowych smaczków i apetycznych kąsków, które najpierw bulgoczą leniwie w małym marcowym rondelku, ale nim miesiąc dobiegnie końca, każdy wypad do ogrodu będzie oznaczał skok na główkę wprost do wielkiego kotła. Pora zakończyć zimową ogrodniczą głodówkę. Wiosna podaje do stołu! Kiedy ciepło i wilgoć wypełniają powietrze, rośliny zaczynają budzić się do życia. Przez krótką chwilę, trwającą nie dłużej niż tydzień (co w skali całego roku jest tylko mgnieniem, a w natłoku wrażeń zapewnianych przez widowiskowe letnie kwiaty łatwo o tym zapomnieć), nowe pąki zaczynają się otwierać, a gałązki zielenić. Pąki te są już nabrzmiałe i gotowe do rozwoju, więc w ciągu kilku dni przekształcają się w młode pędy i liście. Przez ten krótki czas tworzą w powietrzu zieloną mgiełkę, doskonale widoczną, kiedy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.