Autostrady do nieba

Autostrady do nieba

Kto faktycznie jest dziś właścicielem firmy budującej autostradę A2? Polacy, Francuzi, Europejski Bank Inwestycyjny? Po zwycięskich wyborach 2001 r. wicepremier Marek Pol zapowiedział, że w ciągu czterech lat w Polsce wybudowanych zostanie 500-550 km autostrad. Jego wypowiedź szybko stała się wdzięcznym tematem rozważań satyryków. Politycy Prawa i Sprawiedliwości są ostrożniejsi. Nie obiecują kilometrów. W tezach programowych ogłoszonych 24 września 2004 r. na Konwencji Ekonomicznej „Praca i Sprawiedliwość” obecny minister transportu, Jerzy Polaczek, wskazywał, że „lobby autostradowe działające w resorcie od 1994 r. ugruntowało dogmat o tym, że koncesyjny program autostrad płatnych będzie źródłem dodatkowych środków dla drogownictwa”. Jego zdaniem, należało w trybie pilnym odejść od tego, bo skoro poprzez granty i poręczenia udział funduszy publicznych w autostradowym przedsięwzięciu jest znaczny, nie ma powodów, by zarabiali na tym prywatni koncesjonariusze. Polaczek oceniał, że kontynuowanie współpracy z „prywaciarzami” w ciągu 30 lat wiązałoby się z koniecznością dopłat ze środków publicznych rzędu 20-30 mld zł! Dla uważnych obserwatorów stało się jasne, że gdy PiS przejmie władzę, spółki: Stalexport (trasa A4 Katowice – Kraków – fragment Autostrady Małopolskiej), Autostrada Wielkopolska (Nowy Tomyśl – Konin – odcinek Autostrady A2)

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2006, 28/2006

Kategorie: Kraj