Broń, która usypia

Broń, która usypia

Fale elektromagnetyczne o niskich częstotliwościach mogą obezwładnić całą armię albo wpłynąć na giełdę W uczelnianym pokoju prof. Stanisława Micka, fizyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, komputer ciągle rysuje wykresy fal elektromagnetycznych. Na półce obok klasycznych książek z dziedziny fizyki stoją podręczniki medyczne – wszystkie na temat pracy ludzkiego serca. – Serce jest bardzo czułe. W momencie pojawienia się fal elektromagnetycznych o ekstremalnie niskich częstotliwościach (ELF – Extremely Low Fraquency, zakres częstotliwości 3-30 Hz) serce dziwnie reaguje – tłumaczy prof. Stanisław Micek. – Przy częstotliwości 10 Hz bije bardzo szybko, przy 7-8 Hz jego praca staje się spokojna, ale przy 5 Hz można zaobserwować ponownie szybką pracę serca. Najgorsze są przypadki, w których pole pojawia się nierównomiernie. W końcu człowiek zaczyna się zachowywać bardzo nerwowo, staje się wybuchowy lub przeciwnie – bardzo ospały. Ludzie są bardzo wrażliwi na pola elektromagnetyczne o ekstremalnie niskich częstotliwościach. Pierwsze naukowe dowody uczeni zdobyli w 1960 roku. Badanych przez kilka minut poddawano działaniu pola o częstotliwości 2-6 Hz. U większości pojawiło się poczucie senności i spowolnienie reakcji. Od tego czasu fale elektromagnetyczne stały się nadzieją wojskowych. Ukuto nawet dla nich nazwę – humanitarna broń masowego rażenia. W tajnych laboratoriach wojskowych naukowcy postawili sobie za cel znalezienie metod wpływania na zachowanie żołnierzy armii przeciwnika za pomocą pól elektromagnetycznych o niskich częstotliwościach, by w ten sposób wygrywać wojny. Na razie falami elektromagnetycznymi o niskich częstotliwościach interesuje się policja amerykańska. Odpowiednio zastosowane mogą zapobiec agresji tłumu podczas demonstracji ulicznych. Najwięcej jednak problemów stwarza nauczenie manipulacji pozwalającej osiągać zamierzony skutek. Humanitarna broń przyszłości Krakowscy naukowcy od trzech lat jeżdżą w Bieszczady, żeby badać fale elektromagnetyczne. Bieszczady są dobrym miejscem, ponieważ nie ma tam prawie żadnych zakłóceń. W Krakowie w badaniach przeszkadza tzw. smog elektromagnetyczny, wytwarzany przez linie wysokiego napięcia i setki tysięcy urządzeń wykorzystujących prąd. – Mamy najczulsze detektory na świecie. Sami je zbudowaliśmy – chwali się dr Andrzej Kułak z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki antenie, niewielkiemu pudełku i komputerowi uczeni mogli już kilkakrotnie zaobserwować próby manipulacji polem magnetycznym. Mogły być one efektem badań amerykańskich lub rosyjskich. – Na pewno nie ma w przyrodzie zjawiska, które mogłoby coś takiego spowodować – przekonuje prof. Micek. – Zdaję sobie sprawę, że to, co mówię, jest na pograniczu sensacji. Muszę mieć naukowe dowody, co jest trudne do uzyskania przy tak niewielkich środkach. Obecnie badaniem wpływu fal elektromagnetycznych o niskich częstotliwościach na ludzi najbardziej interesują się Amerykanie. Na ten cel wydali do tej pory około 300 milionów dolarów. Program pod nazwą HAARP powstał w 1992 roku. Finansowała go w całości armia amerykańska. Oficjalnie najlepsi amerykańscy fizycy mieli się zajmować badaniem zjawiska zorzy polarnej. Przez kilka miesięcy w okolicach miasteczka Gacone na Alasce ustawiono około 200 anten nadawczo-odbiorczych. Nikt naturalnie nie uwierzył w zapewnienia amerykańskich wojskowych. – Zakłócenia pola wywoływane możliwościami programu HAARP mogą zmienić pole magnetyczne Ziemi. A ponieważ ludzie są bardzo podatni i wyczuleni na fale o niskich częstotliwościach, możliwe jest globalne wpływanie na ludzką psychikę – uważa dr Kułak. – Przed tym nie można się uchronić, nie jest możliwe żadne ekranowanie. Nawet gdybyśmy chcieli się schronić w kopalni, to i tak będziemy poddani działaniu tych fal – twierdzi prof. Micek. Manipulacja zachowaniem Oficjalnie fale elektromagnetyczne tylko raz zostały zastosowane w warunkach wojny. Polscy wojskowi uważają, że Amerykanie użyli wiązki fal elektromagnetycznych o bardzo niskiej częstotliwości do wyeliminowania gwardii przybocznej Saddama Husajna w czasie wojny w Zatoce Perskiej. Nie wiadomo dokładnie, jakie skutki dała owa eliminacja, dość, że po wojnie armia amerykańska bardzo zainteresowała się badaniami skuteczności tej metody walki. Być może to jednak nie wojna w Zatoce Perskiej przekonała amerykańską armię o celowości takich badań. Wywiad amerykański dotarł bowiem do informacji, że badania nad falami elektromagnetycznymi prowadzą Rosjanie. Projekt nosi

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 19/2001, 2001

Kategorie: Obserwacje