Sylwetki

Powrót na stronę główną
Sylwetki

Do dziś płaczę z miłości

Izabela Trojanowska Obsypana wieloma nagrodami piosenkarka, aktorka. Mieszka w Niemczech i w Polsce. Ostatnio często pojawia się na ekranie telewizyjnym w serialu „Klan”. Przekonująco gra tam Monikę Ross-Nawrot, projektantkę mody. 1. Kiedy Pani zrozumiała, że jest już dorosła? – Kiedy oświadczył mi się pierwszy chłopak. 2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Panią prześladuje? – Spotkanie z właścicielem sadu, w którym z kolegami „szabrowaliśmy” jabłka. 3. Czy płakała Pani kiedyś z miłości? – Płaczę do dzisiaj. 4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Panią z równowagi? – Głupota niektórych polityków. 5. Czy ma Pani taką osobę, której nigdy nie wybaczy? – Po upływie czasu zawsze wybaczam. 6. Czego ma Pani za dużo? – Energii. 7. W życiu nie ma nic lepszego niż… – …miłość i wzajemna fascynacja. 8. Brak mi pewności siebie… – …kiedy mówię o sobie. 9. Starość to… – …nieuchronny etap w życiu, który może być wesoły i radosny. 10. Czym jest dla Pani fresk Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”? – Kojarzy mi się z kościołem. 11. Przed jaką pokusą nie jest Pani w stanie się wybronić? – Przed świeżym lobsterem w uroczej, nadmorskiej tawernie. 12. Z kim chciałaby Pani zjeść uroczystą kolację?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Jan Nowicki – niezłomna siła EGO

CHARAKTER (Z) PISMA Towarzyski – jego intrygująca osobowość wabi i przyciąga. Bardzo pewny siebie, skłonny do szokującej arogancji, która przysparza mu kłopotów – w akcji bywa agresywny, pełen entuzjazmu i animuszu. W stylu komunikowania się pełen jest gryzącego, przenikliwego dowcipu. Jego namiętności zaś bardzo łatwo generują zazdrość i mściwość. Intelektualnie niezależny, ciekawski, cechują go druzgocąca ironia, cynizm i umiłowanie plotek. Regeneruje się w podróżach i w ruchu na łonie natury… Jeżeli, jak u pana Nowickiego, małe litery na końcu wyrazów są ucinane nagle, jak gdyby pióro żałowało atramentu – jest to oznaka oszczędności, skąpstwa i skłonności do wpadania w panikę wobec konieczności dokonania wydatku. W piśmie tego sławnego aktora ujawnia się także pycha. W podpisie duże litery: „J” – zbyt nabrzmiała oraz „N”, która ma pierwszą część rażąco wyższą od drugiej i cała tym samym jest także nad miarę duża – są niezawodnymi grafologicznymi wyznacznikami pychy zwanej „porównawczą”. Cecha ta polega na orgastycznym porównywaniu własnej wspaniałości z marnością wszystkich wokół, na przecenianiu swej wartości i wywyższaniu się ponad innych bez żadnego racjonalnego powodu. Ponadto, jeżeli ktoś (jak pan Nowicki) w wielu wyrazach zmniejsza każdorazowo wstęgi – czyli strumienie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Nie stać mnie na przyjaciół

Janusz Głowacki, pisarz. Mieszka w Polsce i Nowym Jorku. Twórczość: m.in. „Nowy taniec la-ba-da”, „Paradis”, „Polowanie na muchy”, „My sweet Raskolnikow”, „Moc truchleje”, „Ostatni cieć”. Scenariusze filmowe: m.in. „Rejs”, (współautor), „Trzeba zabić tę miłość”, „Psychodrama”. Sztuki teatralne: „Obciach”, „Polowanie na kalaruchy”, „Czwarta siostra”. Laureat wielu nagród literackich, np. Tony Cox Award na festiwalu w Nantucket (USA), I Nagroda na Festiwalu Polskiej Sztuki Współczesnej we Wrocławiu. 1. Kiedy Pan zrozumiał, że jest już dorosły? – Od pierwszego otwarcia oczu. 2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Pana prześladuje? – Matka czytająca głośno ojcu i mnie „Quo vadis”. 3. Czy płakał Pan kiedyś z miłości? – Tak, moja pierwsza ukochana gryzła mnie miłośnie. 4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Pana z równowagi? – 11 września. 5. Czy ma Pan taką osobę, której nigdy nie wybaczy? – Nie mam, wiele wybaczam, jak dobrze płacą. 6. Czego ma Pan za dużo… – …okazji. 7. W życiu nie ma nic lepszego, niż… – …kotłowanie. 8. Brak mi pewności siebie… – …przy okazjach, na słupie telegraficznym. 9 Starość, to… – …wrzód na dupie. 10. Czym jest dla Pana fresk Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Włodzimierz Cimoszewicz – skrupulatność i pedanteria

CHARAKTER (Z) PISMA To wytrwały oraz energiczny człowiek. Jego zaletą jest nader sprawny umysł – bystry i wysoce zorganizowany, błyskawicznie i drobiazgowo analizujący wszelkie detale. Pragnie kontrolować innych – odczuwa ciągły głód informacji, by manipulować ludźmi i okolicznościami. W sferze interesów i spraw finansowych jego intuicja okazuje się wprost niezwykła. Na co dzień ujawnia zdolności negocjatorskie i bywa skutecznym rozjemcą, jednak w walkach na kompromisy stać go bardzo rzadko… albo wcale. Pan Cimoszewicz łączy ze sobą większość liter, co sugeruje, iż posiada umysł logiczny, ścisły i konkretny, skłonny do analizowania. To optymista z natury, ponieważ jego podpis unosi się w górę. Znakiem dużej siły woli, uporu i wytrwałości w dążeniu do celów jest osobliwie, zwrotnie przekreślona litera „t” w słowie „Czytelnikom”. Starannie, precyzyjnie postawione kropki nad „i” – to wyraz przezorności, zapobiegliwości, skrupulatności, potrzeby zachowania porządku, lecz także wysokiej nieufności. Ponadto druga część pierwszej litery imienia jest wyraźnie uniesiona w górę, co świadczy o potrzebie bycia perfekcjonistą na co dzień. Nazwisko pisane jest „wężykiem” – to cecha urodzonych szpiegów, ludzi o wybitnych zdolnościach dyplomatycznych, pragnących wiele wiedzieć o innych, nie ujawniając jednak własnego wnętrza. Długa „maczuga” kończąca podpis i ozdobiona

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Gaszono mnie święconą wodą

Stefan Friedmann aktor, pisarz, twórca znanych radiowych programów rozrywkowych. Brawurowe role w serialach telewizyjnych; m. in. tytułowa serialu „Na kłopoty, Bednarski”. 1. Kiedy Pan zrozumiał, że jest już dorosły? – Gdy poszedłem na wywiadówkę do szkoły syna, jako ojciec. 2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Pana prześladuje? – Jako ministrant przewróciłem się z kadzidłem. Zaczął się palić dywan w kościele. Gaszono święconą wodą. 3 Czy płakał Pan kiedyś z miłości? – Płakałem, ale nie ze swojej. Na filmach radzieckich. Tam tak pięknie i trudno się kochali. 4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Pana z równowagi? – Raczej, kto. Ten, co wyprowadza z równowagi cały kraj. 5. Czy ma Pan taką osobę, której nigdy nie wybaczy? – Nie mam, bo sam bym nie chciał być postrzegany przez innych. 6. Czego ma Pan za dużo… – …wdzięku, uroku, dowcipu. 7. W życiu nie ma nic lepszego, niż.. – …radość i akceptacja. 8. Brak mi pewności siebie, kiedy… – …rozmawiają wokół mnie po angielsku albo francusku. 9. Starość, to… – …przedostatni etap życia. Powinien być luksusem. Niestety, nie bywa. 10. Czym jest dla Pana fresk Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”. – Sceną z filmu Mela Brooksa

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Negocjatorzy

Danuta Hübner i Jan Truszczyński: Przewodnicy do Europy Ciekawy duet. Zachodni dyplomaci z Brukseli już kilka razy w ostatnich tygodniach w taki właśnie sposób określali w prywatnych rozmowach osoby, na których spoczywa dziś w Polsce główny ciężar bieżącej pracy nad wprowadzeniem naszego kraju do Unii Europejskiej. – Nawet kiedy stoją obok siebie, zwracają uwagę – powiedział jeden z pracowników polskiej misji przy Wspólnotach Europejskich. Danuta Hübner, pierwszy zastępca ministra Cimoszewicza w MSZ, odpowiedzialna za całość polskich działań na niwie integracji europejskiej, niewysoka, na ogół ze skromnie spuszczonym wzrokiem, na pierwszy rzut oka niepozorna i bardzo delikatna. I obok Jan Truszczyński, podsekretarz stanu w MSZ i nasz nowy główny negocjator w rokowaniach akcesyjnych, imponujący blisko 190 centymetrami wzrostu, ze świetną sylwetką i zawsze nienagannie ubrany -reprezentacyjny dyplomata w każdym calu. Wtajemniczeni uśmiechają się, kiedy ktoś z powierzchownego wrażenia próbuje wyciągać dalej idące wnioski. Min. Hübner, ostrzegają, to oczywiście postać bardzo kobieca i miękka w kontaktach międzyludzkich, ale w pracy – po pierwsze – osoba niezwykle wymagająca wobec innych, a w trudnych chwilach także prawdziwa „fighterka”, nieustępliwa i twarda do tego stopnia, że zaskakuje próbujących działać nie tak, jak trzeba partnerów

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Jacek Fedorowicz – skryty despota

CHARAKTER (Z) PISMA Nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu. Wobec bliskich jest autorytarny, ale solidny jak skała – troskliwy, choć trochę nadopiekuńczy – w kontaktach z nimi żąda wyłączności i jest straszliwie wierny. W towarzystwie okazuje się niezbyt komunikatywny, przedkłada intymność nad salonowe konwersacje. Jawi się jako osobnik uparty, nieuznający różnic i odmiennych punktów widzenia. Jest za to bardzo szczery, obce mu kłamstwo, hipokryzja i przekupstwo… W słowie „Jacek” przeciągnięte ku dołowi i mocno zakończone „J” oznacza determinację i upór w dążeniu do celów, lecz z drugiej strony – także fatalizm i czarnowidztwo, jak również iście ułańską fantazję. W nazwisku górne przekreślenie litery „F” znacznie wyniesione ponad laskę sugeruje, że pan Fedorowicz jest despotą, tyranem i brutalem pragnącym rządzić i rozkazywać. Ponieważ owo przekreślenie tworzy coś w rodzaju ugiętego ku dołowi daszka, wskazuje na protekcjonalność, czyli na tendencję do lekceważenia i wyniosłości wobec innych. Nazwisko kończy się długą linią, zakończoną haczykiem, co jest znakiem zaczepności, zadziorności, agresywności, złośliwości i ciętego języka. Ponadto nazwisko zredukowane jest do krótkiej, nieczytelnej formy, co świadczy o umyśle twórczym, intuicyjnym i skłonnym do syntetyzowania. Słowo „Ukłony!” zostało napisane literami wzorowanymi na drukowanych, a to jest cechą

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Wybrałbym tenis

Kwestionariusz Przeglądu Kazimierz Górski, legendarny już trener piłki nożnej, autor wielu międzynarodowych sukcesów polskiej drużyny. Publikacje m. in. „Z ławki trenera”, „Dopóki piłka w grze”, „Sekrety trenera Górskiego”. 1. Kiedy Pan zrozumiał, że jest już dorosły? – Czekałem z tą myślą aż do chwili, gdy ukończyłem 18 lat. 2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Pana prześladuje? – Dziunek, kiedyś mój kompan w kopaniu piłki na podwórku. Nie żyje, ale przychodzi do mnie w snach. I zawsze przynosi ze sobą jakieś nieszczęście. 3. Czy płakał Pan kiedyś z miłości? – Chyba nie, nie pamiętam. W tej materii nigdy nic mnie nie zaskoczyło. 4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Pana z równowagi? – Cwaniactwo i chamstwo w życiu codziennym. O samym incydencie nie warto opowiadać. 5. Czy ma Pan taką osobę, której nigdy nie wybaczy? – Nie produkuję sobie wrogów. 6. Czego ma Pan za dużo… – Niczego nie mam na zbyciu. 7. W życiu nie ma nic lepszego, niż… – …przyjaźń. 8. Brak mi pewności siebie, kiedy… – Nie mogę dokończyć tego zdania. Ja już wyrosłem ze stanów niepewności. – 9 Starość, to… – …na pewno nie kwestia wieku. Rzecz leży w psychice. 10. Czym jest dla Pana fresk Leonarda da

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Odejście cichego bitelsa

George Harrison wolał być wielkim artystą, niż uwielbianym przez tłumy gwiazdorem Ta śmierć zaszokowała nie tylko fanów muzyki. W Liverpoolu flagi opuszczono do połowy masztu. George Harrison, najmłodszy ze słynnych Beatlesów, przegrał walkę z rakiem. Miał 58 lat. Umarł dziesięć dni przed 21. rocznicą śmierci kolegi z zespołu, Johna Lennona, który zginął w Nowym Jorku od kuli szaleńca. Żyje już tylko dwóch beatlesów – Paul McCartney i Ringo Starr. George odszedł w domu serdecznych przyjaciół, mając u boku syna Dhaniego i żonę Olivię. „Umierał z tą jedną myślą – kochajcie siebie nawzajem”, powiedział długoletni przyjaciel Harrisonów, Gavin De Becker. „Rozstał się z tym światem tak, jak żył, wierząc w Boga, bez lęku przed śmiercią, w pokoju”, głosi oświadczenie rodziny. Paul McCartney nawet nie próbował ukrywać rozpaczy: „Jestem zdruzgotany i bardzo, bardzo smutny. Wiedziałem, że od dłuższego czasu chorował. George był kochanym facetem, bardzo dzielnym człowiekiem i miał wspaniałe poczucie humoru. Był moim małym bratem”. Premier Tony Blair wyraził głęboki żal z powodu śmierci znakomitego gitarzysty, wokalisty i kompozytora: „Moje pokolenie wyrosło z muzyką The Beatles”. George Harrison urodził się w 1943 r. w Liverpoolu. Jego ojciec był konduktorem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Pożegnanie Profesora

Jerzy Adamski (1922-2001) Kiedy odchodzi człowiek tej miary, co Jerzy Adamski – świat staje się uboższy, a my w nim pozbawieni kolejnego wielkiego autorytetu. Żegnamy wybitnego humanistę, pisarza, krytyka literackiego i teatralnego, eseistę, historyka literatury, tłumacza, wydawcę i pedagoga. Człowieka wielu talentów i wielu wewnętrznych sprzeczności, bo choć z natury pobłażliwy, łagodny i wyrozumiały dla ludzkich słabości, to przecież gdy stawiał Sobie poprzeczkę bardzo wysoko, stawał się także wymagający wobec otoczenia. Wzrastał w środowisku wyzwoleńczo-patriotycznych tradycji rodzinnych, gdzie kształtował Swą postawę służenia ojczyźnie, walki o jej wolność, ale też otwarcia na nowe, niosące nadzieję idee. Był żołnierzem Armii Krajowej i powstańcem warszawskim. Po wyzwoleniu ze stalagu wrócił do okupowanej wciąż jeszcze Polski. Wracał do niej raz jeszcze, po paru latach emigracji, by włączyć się w wir życia akademickiego i intelektualnego. W nowej Polsce przybliżał Swoim słuchaczom i czytelnikom nie socrealistyczną literaturę, a ukochany świat wolteriański, wiek oświecenia, zaznajamiał z dziełami między innymi Diderota, Balzaca, Moliera, a także Sartre’a Geneta, Maeterlincka i Baudelaire’a, tłumacząc genialnie jego „Kwiaty zła”. Zwieńczeniem badań i prac z zakresu krytyki kultury oraz przemyśleń nad oczekiwanym kształtem polityki kulturalnej były Jego dwa raporty o stanie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.