Wybory 2023

Powrót na stronę główną
Wybory 2023

Wybory przechylone w stronę władzy

Obóz rządzący ma zagwarantowaną przewagę w kampanii Jeśli kampania wyborcza jest wyścigiem zbrojeń, to obóz rządzący zapewnił sobie przewagę amunicji i kalibru wszelkich rodzajów uzbrojenia, i to na każdym froncie. Trudno bowiem wskazać w III RP kampanię, w której władza w takim stopniu zaprzęgłaby do pracy na swoją rzecz podległe sobie instytucje. Oczywiście podobne skargi ze strony opozycji słychać było w każdym cyklu wyborczym, czy rządził SLD, czy PO-PSL, czy PiS. Zawsze też do jakiegoś stopnia telewizja będąca w rękach rządzących, a także instytucje państwa i samorządu pomagały władzy przed wyborami. Jednak od kilku miesięcy mamy do czynienia ze zmianą jakościową. To fakt, wybory i zasady prowadzenia kampanii wciąż są w pełni demokratyczne. Opozycja ma wsparcie bogatych i niezależnych od rządu PiS mediów prywatnych, nikt nie zamyka popularnych polityków antyrządowych w więzieniu, wiece i marsze odbywają się bez zakłóceń. Ale wybory są już przechylone na rzecz władzy w sposób systemowy. To znaczy, że mówimy już nie o nadużywaniu publicznych pieniędzy czy przychylności mediów, lecz o zalegalizowaniu sytuacji, w której rządzący mają przewagę na poziomie finansowania, ordynacji wyborczej i samej mocy oddanych głosów. To nie oznacza, że wybory będą sfałszowane, ale ostatecznie wygrana może zależeć od tych właśnie systemowych zmian i gwarantowanych przewag władzy. Gdy gra toczy się o pojedyncze mandaty –

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

Małe vademecum wyborcze. Jak nie wziąć udziału w referendum

Czytelnicy prosili, aby wyjaśnić na naszych łamach, jak nie wziąć udziału w referendum w sposób zgodny z prawem i dający pewność, że głos nie zostanie policzony we frekwencji referendalnej. Zwróciliśmy się w tej sprawie do mec. Ryszarda Kalisza. – Obywatel, który chce wziąć udział w wyborach do Sejmu i Senatu, a z referendum nie chce mieć nic wspólnego, powinien odmówić pobrania karty referendalnej i dopilnować, aby stosowna wzmianka znalazła się w protokole odbioru. Na żądanie musi to zrobić członek obwodowej komisji wyborczej. Gdyby spotkało się to z odmową, taką wzmiankę można uczynić samemu. Trwa dyskusja, czy przedarcie karty referendalnej przed wrzuceniem do urny podlega odpowiedzialności karnej. Moim zdaniem, jeżeli robi to obywatel w trakcie procesu wyborczego na podstawie ustawy o referendum ogólnokrajowym (art. 22 ust. 4), to taki czyn nie jest zabroniony i nie może być karany. Jednak tylko w pierwszym przypadku obywatel może mieć pewność, że jego udział w wyborach do Sejmu i Senatu nie będzie powodem zaliczenia jego głosu do frekwencji w referendum. Podczas szkoleń dla członków obwodowych komisji wyborczych osoby je przeprowadzające informują, że w przypadku wrzucenia przedartej karty referendalnej powinna być wezwana policja, gdyż według nich jest to przestępstwo. Błądzą. Jednak dla swojego spokoju lepiej dopilnować wzmianki

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

Jak zagłosują „katolicy gorszego sortu”?

Posłuchać, jak zazwyczaj, biskupów czy głosować zgodnie z własnym sumieniem? Oto dylematy katolików, którzy 15 października ruszą do urn Jarosław Makowski jest filozofem, teologiem, publicystą i wykładowcą. Ostatnio opublikował: „Pobudka, Kościele!” i „Kościół w czasach dobrej zmiany”. Kandyduje do Sejmu z okręgu 31 (okręg obejmuje: Katowice, Chorzów, Tychy, Mysłowice, Rudę Śląską, Świętochłowice, Piekary Śląskie, Siemianowice Śląskie, powiat bieruńsko-lędziński) lista nr 6, miejsce 5 1. Dla polskich katolików Kościół zawsze był moralnym kompasem. Jeśli osoba wierząca nie wiedziała, jak głosować w wyborach, po prostu słuchała swojego proboszcza lub biskupa. Doskonale pamiętam jako dzieciak, który wychował się w małej wiosce, jak babcia czy mama mówiły: „Trzeba posłuchać księdza”. I rzeczywiście – szczególnie w mniejszych miejscowościach czy wsiach proboszczowie robili za tych, którzy objaśniali ludziom świat. Pomagali także w politycznych wyborach. Wiązało się to z przekonaniem, że ksiądz jest gruntownie wykształcony. Ma lepsze rozeznanie w świecie. A ponadto my, ludzie ciężkiej pracy, nie mamy czasu zajmować się zawiłymi problemami politycznymi. Dlatego zdanie się na podpowiedź duchownych w wyborach było niczym ostatnia deska ratunku. Żywiono wręcz przekonanie, że idąc za wskazaniami księdza, idziemy za większym moralnym dobrem. Że

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

W Polsce jest miejsce dla każdego

Z wykształcenia socjolog, jest bojowniczką o prawa kobiet i osób LGBT+, współzałożycielką Kongresu Świeckości walczącą o rozdział Kościoła od państwa. – Kiedy pojawiam się przy mojej furgonetce, właściwie takim ruchomym banerze z hasłem „Świeckie państwo”, natychmiast podchodzą osoby w różnym wieku i pytają, gdzie mają podpisać. Tak duże jest zainteresowanie tymi sprawami, niezależnie od tego, czy to duże miasto jak Olsztyn, czy też wioska w powiecie gołdapskim – wyznała Bożena Przyłuska na spotkaniu z członkami oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej w Olsztynie. Kilka osób z tego grona zadeklarowało, że na nią zagłosuje, będąc pod wrażeniem jej umiejętności przekonywania i bronienia swoich racji. Pochodząca z Warszawy kandydatka od pewnego czasu mieszka na Warmii, mieszkańców regionu darzy wielką sympatią, a jako osoba empatyczna, zwolenniczka dialogu, rozumie różne racje i postawy, nie grozi przeciwnikom politycznym, że po zwycięstwie opozycji wylądują w więzieniu. Polska to duży kraj, w którym jest miejsce dla każdego. Bożena Przyłuska – kandydatka bezpartyjna, nr 3 na liście nr 3 Nowej Lewicy do Sejmu w okręgu wyborczym nr 35, obejmującym powiaty wschodnich Mazur i Olsztyn. Fot. Krzysztof Żuczkowski

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

Rynek psuje sondaże

Pracownie badające preferencje wyborcze mają więcej roboty niż kiedykolwiek. Ale ilość nie przekłada się na jakość Dr Michał Pierzgalski (ur. w 1983 r.) – specjalista od systemów i zachowań wyborczych, badacz systemów głosowania i zachowań wyborczych, politolog i ekonomista, pracownik Uniwersytetu Łódzkiego. Czy sondaże nami manipulują? – Nie znam twardych, naukowych dowodów, które sugerowałyby, że znane sondażownie celowo manipulują postawami politycznymi Polaków. Zdarzają im się jednak błędy i wpadki. Są one najprawdopodobniej efektem wad metody, szczególnie coraz większych trudności z przeprowadzeniem badania na próbie reprezentatywnej, co jest konsekwencją np. nieszczerości respondentów, odmowy udziału w badaniu itd. Prościej mówiąc, liczba osób chętnych odpowiedzieć na pytania ankietera spada obecnie nawet poniżej 10% respondentów. To bardzo utrudnia zadanie, wymusza aplikowanie bardziej złożonych metod matematycznych, ale i naraża na liczne pomyłki. Trzeba też pamiętać, że badania opinii przeprowadzane są przez prywatne korporacje, które pracują dla zysku. Tutaj rynek dyktuje warunki. Oczekiwanie jest takie, że sondaże będą liczne, a nawet bardzo liczne, a przy tym szybkie i tanie. To samo w sobie oznacza, że nie mogą być zawsze dokładne. Jak w takim razie poznać, czy sondaż jest wiarygodny? – Jako badacz zachowań wyborczych miałbym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

Do Sejmu z poparciem artystów

Aktywistka, dziennikarka i kulturoznawczyni. Warszawska radna i członkini Zarządu Krajowego Nowej Lewicy. Działa na rzecz rozwoju wolnej kultury w Polsce oraz polepszenia sytuacji twórców i twórczyń, a także na rzecz świeckiego państwa, praw kobiet, dzieci i ludzi LGBT+. Do grona ludzi kultury wspierających kandydatkę dołączyli uznany w Polsce i na świecie artysta wizualny Wilhelm Sasnal, który namalował jej portret, oraz Agnieszka Holland. – Agata jest osobą, która reprezentuje wiele spraw, a przede wszystkim jej polityczność jest uczciwa, proludzka, bezinteresowna i sprawiedliwa. Jednocześnie ma taką umiejętność argumentowania, że nawet do najbardziej zamkniętych umysłów coś z tego, co mówi, musi trafić – podkreśla reżyserka. Do tej pory warszawską radną ubiegającą się o miejsce w Sejmie wsparli m.in. Agata Passent, Agnieszka Smoczyńska, Cezary Łazarewicz, Mikołaj Grynberg, Katarzyna Tubylewicz, Anna Dziewit-Meller, Anna Smolar, Agnieszka Błońska, Justyna Sobolewska, Monika Sznajderman, Magdalena Lankosz, Dorota Nowak, Max Cegielski, Renata Lis, Laura Pawela, Ewa Winnicka i Kacper Pobłocki. Priorytetami w programie Agaty Diduszko-Zyglewskiej są ludzie kultury w systemie ubezpieczeń i z godnymi zarobkami. Radna znana jest jednak szczególnie ze swojej walki o świeckie państwo i prawa kobiet oraz dzieci. Agata Diduszko-Zyglewska – kandydatka Lewicy, nr 3 na liście nr 3

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023 Wywiady

Algorytmy w służbie PiS

Dla władzy to walka na śmierć i życie Wiesław Gałązka – dziennikarz, publicysta Zaskoczyła pana kampania? Że potoczyła się w takim, a nie innym kierunku? – Spodziewałem się, że potoczy się ona w kierunku, powiedziałbym, bojowym, nawet brutalnym, jeżeli chodzi o sferę komunikacyjną. Tak się stało, ale tylko po jednej stronie. Opozycja uznała, że musi być delikatna. To błąd? – Wie pan, nie tego ludzie oczekują. To jedno spostrzeżenie. A drugie – że trudno dziś sobie wyobrazić opozycję bez Tuska. Gdy wrócił do polskiej polityki, było różnie, ale w tej chwili odzyskał siły i to on jest lokomotywą. Inni z opozycji są daleko za nim, pod względem talentu, marketingu politycznego, to są słabe postacie. Marsz 1 października coś zmienił? – Zmobilizował dużą część ludzi. Pokazał zakłamanie PiS i mediów publicznych. Ale czy odegra znaczącą rolę w kampanii? Nie wiem. Na pewno przy okazji marszu i wydarzeń mu towarzyszących przelała się czara goryczy, jeżeli chodzi o dużą grupę z tych zazwyczaj niegłosujących. Oni bardziej oczekują od polityków pewnej stabilizacji i spokoju, codziennego bezpieczeństwa, typu praca, dobra szkoła, zaopatrzenie. Ataki na Tuska podczas katowickiej konwencji PiS bardzo tych ludzi zaniepokoiły. Bo gdzie tu spokój? Na ten nastrój nałożyły się awarie na stacjach benzynowych.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

Więcej młodości dla seniorów!

Marzy mi się społeczeństwo wzajemnego szacunku dla nas wszystkich! Małgorzata Żuber-Zielicz – przewodnicząca Warszawskiej Rady Seniorów, kandydatka do Sejmu RP, okręg Warszawa i zagranica, lista nr 6 – Koalicja Obywatelska, miejsce 24. Więcej młodości dla seniorów! Czy to możliwe? Tak, mówi zaczepnie Małgorzata Żuber-Zielicz, kandydatka na posłankę z warszawskiej listy Koalicji Obywatelskiej, a na co dzień społecznie przewodnicząca Warszawskiej Rady Seniorów. To jej wyborcze kredo. – Mówiąc o „młodości”, mam na myśli poszanowanie godności ludzi w „trzecim wieku”. Oni przecież na swoje uznanie w społeczeństwie zapracowali całym życiem, a w naszej rzeczywistości jakże często są pomijani i lekceważeni. Traktowani z racji wieku bardziej jak inwalidzi niż jako „senatorowie”. Szacunek i godność są ciągle powiązane z wiekiem aktywności zawodowej, czyli z młodością. Dlatego „więcej młodości dla seniorów” ma głębszy sens. W końcu chodzi o los i poważanie społeczne nie jakiejś „marginalnej grupy”, lecz jednej trzeciej dorosłych Polaków. W poszukiwaniu sposobów Nie tak dużo jest kandydatów, o których można dziś bez wahania powiedzieć, że zasługują na poselski mandat. Jednak o Małgorzacie Żuber-Zielicz (62) mówi tak wiele osób. – Zasługuje na to jak mało kto – twierdzi Zbyszek Gajewski, publicysta, ekspert i partner w ośrodku THINKTANK, który zna ją jeszcze z czasów

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023 Wywiady

Mówię, że jestem z Unii Pracy, i to brzmi dobrze

Ludzi nie obchodzą dywagacje warszawskich dziennikarzy Waldemar Witkowski – przewodniczący Unii Pracy, kandydat opozycji  na senatora w okręgu nr 1, obejmującym powiaty  bolesławiecki, lubański,  lwówecki i zgorzelecki. Gdyby człowiek wierzył bezkrytycznie w to, co mówią w telewizji, już szykowałby się do wojny – z Niemcami, z Unią Europejską, z Ukrainą, z Rosją… I zastanawiał się, ilu wokół jest zdrajców. A co z tej polityki trafia do ludzi z pańskiego okręgu wyborczego? – Tam tzw. wielką polityką ludzie raczej się brzydzą. Tych, którzy przełączają z TVPiS na TVN 24 i w drugą stronę, jest bardzo mało. Słusznie! Bo politycy pokazywani w telewizji wyglądają jak skaczące jeden na drugiego kaczory. A wygrywa ten, który drugiemu więcej piór wyrwie. Normalni ludzie myślą o tym, jak pracować, żeby utrzymać rodzinę, jak chowają się dzieci… Co ich obchodzą dywagacje warszawskich dziennikarzy? Widziałem to na dożynkach. Ważny był występ zespołu pieśni i tańca, występy dzieci, grochówka… A nie występy polityków. Dawny dworzec w Pławnej Średniej przerobili na świetlicę wiejską. Zagospodarowali budynek, bo kolej do ich miejscowości już nie dociera. I dzisiaj bardziej ich interesuje, czy jest możliwość odbudowy połączeń kolejowych. Bo tory jeszcze są… Pytają o publiczną służbę zdrowia. Bo się nie poprawia, a nawet jest coraz

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wybory 2023

Czy damy się wkręcić w polaryzację?

Wybory 2023. A jak za chwilę trzeba będzie je powtórzyć? Marcin Duma – prezes zarządu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS Gdy rozmawialiśmy wiosną, mówił pan, że dużo jeszcze się zmieni, żeby wszystko zostało po staremu. – Niby sondaże nie są dokładnie takie same, ale sondaż to nie suwmiarka, więc wiadomo, że pokazują wynik w granicach pewnego błędu. Ogólnie wszyscy są mniej więcej w tym samym miejscu, w którym byli. Może Konfederacja jest trochę silniejsza, a Trzecia Droga trochę słabsza. Przekroczy ośmioprocentowy próg? – Mam przekonanie, że tak. Orędownikiem tego, że to ugrupowanie przekroczy próg, jest prof. Flis. Opiera się on na analizie historycznej, jak poszczególne typy ugrupowań radzą sobie w poszczególnych fazach kampanii. Takie ugrupowania, które on nazywa tymczasowymi ugrupowaniami protestu (TUP), czyli Kukiz z 2015 r., Palikot, Nowoczesna, w początkowej fazie kampanii zawsze bardzo dobrze sobie radzą, ale potem nie dowożą tego wyniku. Z drugiej strony jest PSL, które zawsze ciężko się rozpędza, ale na końcu radzi sobie lepiej, niż wszyscy przypuszczali. A czasem po prostu ma dużo szczęścia, tak jak w 2015 r., gdy 23 tys. głosów w skali kilkunastu milionów głosujących zdecydowało, że PSL ten próg wyborczy przekroczyło. A Lewica? – Lewica spokojnie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.