Mówię, że jestem z Unii Pracy, i to brzmi dobrze

Mówię, że jestem z Unii Pracy, i to brzmi dobrze

Ludzi nie obchodzą dywagacje warszawskich dziennikarzy


Waldemar Witkowski – przewodniczący Unii Pracy, kandydat opozycji  na senatora w okręgu nr 1, obejmującym powiaty  bolesławiecki, lubański,  lwówecki i zgorzelecki.


Gdyby człowiek wierzył bezkrytycznie w to, co mówią w telewizji, już szykowałby się do wojny – z Niemcami, z Unią Europejską, z Ukrainą, z Rosją… I zastanawiał się, ilu wokół jest zdrajców. A co z tej polityki trafia do ludzi z pańskiego okręgu wyborczego?
– Tam tzw. wielką polityką ludzie raczej się brzydzą. Tych, którzy przełączają z TVPiS na TVN 24 i w drugą stronę, jest bardzo mało. Słusznie! Bo politycy pokazywani w telewizji wyglądają jak skaczące jeden na drugiego kaczory. A wygrywa ten, który drugiemu więcej piór wyrwie. Normalni ludzie myślą o tym, jak pracować, żeby utrzymać rodzinę, jak chowają się dzieci… Co ich obchodzą dywagacje warszawskich dziennikarzy? Widziałem to na dożynkach. Ważny był występ zespołu pieśni i tańca, występy dzieci, grochówka… A nie występy polityków. Dawny dworzec w Pławnej Średniej przerobili na świetlicę wiejską. Zagospodarowali budynek, bo kolej do ich miejscowości już nie dociera. I dzisiaj bardziej ich interesuje, czy jest możliwość odbudowy połączeń kolejowych. Bo tory jeszcze są… Pytają o publiczną służbę zdrowia. Bo się nie poprawia, a nawet jest coraz gorzej. Do lekarza trzeba czekać tygodniami albo i miesiącami, więc co pozostaje? Wizyta w prywatnym gabinecie? Tak w Polsce jest, że jak ktoś chce się leczyć, to musi być albo zdrowy, albo bardzo bogaty. Taki mamy wybór.

O służbie zdrowia nikt w tej kampanii nie mówi.
– A ludzie na spotkaniach bardzo często. Czego chcą? Żeby kolejki do lekarza były krótsze. Żeby w sądach nie traktowano ludzi jak głupków. Żeby szkoły były dostępne i uczyły na dobrym poziomie. Ludzie chcieliby czuć się bezpieczni. Ale nie w taki sposób, jaki proponuje prezes Kaczyński – poprzez budowę muru, zbrojenie się, groźne patrzenie na sąsiadów.

O tym jest co chwila. A to Ukraińcy, a to Niemcy…
– PiS kreuje wrogów, kreuje sztuczne wojny. Tak jak teraz z Niemcami. Ona jest wymyślona przez kierownictwo partii rządzącej. Ma służyć do podtrzymania poparcia. Każdy konflikt powoduje, przynajmniej u części społeczeństwa, dodatkowe emocje, umacnia władzę. To tzw. efekt flagi – władza mówi, że jest zagrożenie i że nas obroni. A ja odpowiadam: nie musi bronić, niech normalnie się zachowuje.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 40/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

r.walenciak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Krzysztof Żuczkowski

 

Wydanie: 2023, 40/2023

Kategorie: Wybory 2023, Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy