Cena marzenia

Cena marzenia

Work&Travel jest rodzajem pielgrzymki, jaką dziesiątki tysięcy studentów odbywają do swojej wizji świata idealnego… Korespondencja z Nowego Jorku Dziennik „Washington Post” obok „New York Timesa” jest najbardziej prestiżową gazetą amerykańską. Czytają go wszyscy najważniejsi ludzie w państwie. Kiedy jeszcze coś się pojawia na okładce weekendowej edycji magazynowej, nie ujdzie z pewnością uwagi prezydenta i Białego Domu. Kiedy więc obok wbitych w nabrzeże morskie pali unoszących słynne molo w kurorcie Ocean City stoją nostalgicznie spoglądające przed siebie dwie ładne dziewczyny i mówią, że przybyły do USA jak do Mekki, a poczuły się obce na obcej ziemi, coś jest nie tak. Bułgarskie studentki Nadieżda Christowa i Radostina Cenowa przybyły do Stanów w ramach programu Work&Travel jak na bal. Wracały z bagażem doświadczeń kopciuchów niższej kategorii. Tyler Currie przerywa swym reportażem pewną magię eleganckiego milczenia wokół W&T. Znanym amerykańskim dziennikarzom „wypada” niewątpliwie bardziej niż samym studentom „obdarowanym” letnią robotą. 88 tysięcy uczestników Program Work&Travel, czyli praca i podróżowanie, który w ubiegłym roku ściągnął na amerykańską ziemię 88 tys. młodych ludzi, głównie, lecz nie tylko z Europy, w tym ok. 8 tys. Polaków, jest odwróceniem tradycyjnego dziejowego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2006, 21/2006

Kategorie: Świat