Aleksandra Kutyma,
adwokat współpracująca z Centrum Praw Kobiet
Wiele osób zadaje sobie to pytanie. Najprostszą odpowiedzią jest zgłoszenie się do komornika, aby zaczął niepłacone alimenty egzekwować. To jednak działa tylko w sytuacji, gdy dłużnik alimentacyjny ma jakiś majątek albo legalną pracę. W innym wypadku komornik jest bezradny, bo nie ma z czego prowadzić egzekucji – ściągać zaległych rat alimentacyjnych. Wówczas pozostaje zgłosić zawiadomienie o niealimentacji do prokuratury. Finalnie po przeprowadzeniu postępowania karnego sąd wyda wyrok skazujący, zasądzając jako karę ograniczenie wolności w postaci prac społecznych. Dzieci tymczasem pozostają bez zasądzonych alimentów. Najgorsze jest to, że mamy na takie zachowania przyzwolenie społeczne. Na przykład osoba zobowiązana do płacenia alimentów przepisuje majątek na matkę albo nową partnerkę/partnera, aby uniknąć egzekucji komorniczej, i ta osoba na to się godzi. Podobnie jak pracodawca, który część wynagrodzenia wypłaca w gotówce.
Amelia,
samotna matka dwójki dzieci
Prawo nie daje żadnej nadziei. Nic nie dają mediacje z prawnikami, a komornik rozkłada ręce. Nie potrafi nawet znaleźć delikwenta. Nic nie dał nawet pobyt w więzieniu za część długów z alimentów. A gdzie w tym leki dla dziecka albo nowe spodnie? Takie sytuacje to najgorszy element bycia matką. Nawet jeśli są pieniądze, to rodzina roztacza nad alimenciarzem parasol ochronny. Dziadkowie ukryją go u siebie w domu i doradzą, aby przepisał na nich swój dobytek. I facet znów może nienerwowo ćpać u rodziców na kanapie. Sami dzwonią tymczasem z pretensjami, że chcieliby się zobaczyć z wnukami, i próbują stawiać warunki. Czasem szantażują, że dadzą kilka groszy za spotkanie. To niegodne. To, jak zachowują się ludzie, jak państwo zostawia kobiety na pastwę losu, to jak strzał w twarz.
Komentarz Ministerstwa Sprawiedliwości
Każda zmiana przepisów będzie nieskuteczna, jeśli nie będzie jej towarzyszyć zmiana społeczna. Nie możemy dłużej być pobłażliwi dla dłużników alimentacyjnych dowolnej płci, którzy stosują przemoc ekonomiczną wobec swoich dzieci. To podatnicy płacą w zastępstwie niepłacących rodziców na utrzymanie ich dzieci. Konieczna jest zmiana myślenia, przeciwstawienie się pobłażliwości dla przepisywania majątku na bliskich, jeżdżeniu samochodem rodziców, ukrywaniu się przed komornikiem czy sądem. Problemem nie są bowiem te osoby, które faktycznie nie mają możliwości opłacenia zasądzonych alimentów. Problemem są ci, którzy taką możliwość mają, ale wybierają niekorzystanie z niej lub ukrywanie dochodów, kosztem swoich małoletnich dzieci. Koszt ten ostatecznie ponosi całe społeczeństwo.
Wierzyciele alimentacyjni, którzy ściągają swoje należności przez egzekucję sądową, mogą skorzystać z ułatwień w przepisach Kodeksu postępowania cywilnego. Zostały wprowadzone rozwiązania, które zmniejszają obciążenia dla wierzycieli i upraszczają procedury egzekucyjne, przenosząc część obowiązków na sądy i komorników. Przede wszystkim, jeśli chodzi o alimenty, wierzyciel może zgłosić wniosek o egzekucję do komornika sądu właściwego ze względu na swoje miejsce zamieszkania, a nie tylko dłużnika, co ułatwia rozpoczęcie postępowania.
Zmiany wprowadzone ustawą z 9 marca 2023 r. dotyczą m.in. art. 1025 Kodeksu postępowania cywilnego, który reguluje kolejność zaspokajania należności z uzyskanych środków. Został dodany przepis mówiący o konieczności zabezpieczenia tzw. funduszu żelaznego, czyli kwoty odpowiadającej minimalnemu wynagrodzeniu za pracę przez rok, która ma służyć pokryciu przyszłych alimentów.
Ponadto wprowadzono zasadę, że alimenty, które nie są jeszcze wymagalne, zostaną przekazane na specjalne konto depozytowe w Ministerstwie Finansów. Na koniec należy dodać, że należności alimentacyjne, które są już wymagalne, są zaspokajane w pierwszej kolejności przed wszystkimi innymi długami (z wyjątkiem kosztów egzekucji).









