Jeśli posłanka PiS Beata Kempa jeszcze nie podziękowała prezesowi Polskiej Agencji Prasowej za przysługę, którą jej oddano, to bardzo nas rozczarowała. Bo przecież dzięki puszczeniu absurdalnej depeszy o jej rezygnacji z wyborów Kempa była dwudniową bohaterką kampanii wyborczej. Prezes Paciorkowski zasłużył na coś więcej niż kwiaty, bo chyba (?) nie jest roślinożerny. Ale na wyrazy wdzięczności posłanki jeszcze bardziej niż Paciorkowski zasługują jego mocodawcy. Zwarty czteroosobowy oddział urzędników ministerialnych, rzucony przez Platformę Obywatelską na PAP. Z siedmioosobowej Rady Nadzorczej PAP aż czworo bezpośrednio podlega ministrom skarbu i finansów. Takiej kurateli rządowej PAP nie miała od 20 lat. Widocznie PO może zaufać tylko swoim urzędnikom. Krzysztof Hofman, Anna Rajzer, Beata Chłodzińska i Paweł Kaczmarek (kolejność ze strony internetowej PAP) to wizytówka prawdziwych intencji PO wobec mediów publicznych. Zaorać albo spacyfikować? PAP ten eksperyment przeżyje, choć wstyd po tych praktykach zostanie na długo. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Przebłyski








