Czy to już rewolucja?

Czy to już rewolucja?

A participant holds up a sign depicting Slovakian Prime Minister Robert Fico wearing prison clothing near the Slovak National Uprising (SNP) square during a rally under the slogan "For a Decent Slovakia", against corruption and to pay tribute to murdered Slovak journalist Jan Kuciak and his fiancee Martina Kusnirova on March 16, 2018 in Bratislava, Slovakia. Organisers of the anti-government street protests this month continue to call for snap elections as well as a thorough and independent investigation of the journalist murder. / AFP PHOTO / JOE KLAMAR

Młodzi Słowacy stali się najbardziej rozpolitykowanymi ludźmi w naszej części Europy Korespondencja z Bratysławy Młodzi Słowacy zazwyczaj nie interesują się polityką. Prawie 26% ludzi w wieku od 18 do 24 lat nie śledzi wydarzeń politycznych w kraju i nie czyta prasy. 41% ich rówieśników teksty o słowackiej polityce w gazetach lub w internecie czyta raz w tygodniu. Takie informacje przyniósł opublikowany w grudniu 2017 r. raport firmy MVK, zrealizowany na zlecenie Słowackiej Akademii Nauk. O stosunek Słowaków do polityki zapytano 1,6 tys. respondentów. Młodzi stronili od polityki, za to spędzali czas na Facebooku. Minęły trzy miesiące, a młodzi Słowacy stali się najbardziej rozpolitykowanymi ludźmi w naszej części Europy. Niemal od miesiąca na ulicach słowackich miast trwają demonstracje po śmierci dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej archeolożki Martiny Kušnírovej. Komentatorzy mówią o rewolucji młodych. W ostatnich protestach w całej Słowacji uczestniczyło ponad 100 tys. osób. To w większości właśnie młodzi ludzie. Żądają przedterminowych wyborów, nie wierzą, że obecna koalicja jest w stanie wyjaśnić morderstwo. Kuciak w opublikowanym już po jego śmierci artykule oskarżył premiera Roberta Ficę, że w jego najbliższym otoczeniu są ludzie współpracujący z włoską mafią, która kradnie fundusze europejskie na wschodzie Słowacji. Przeciwko Ficy, który pod naporem protestów podał się do dymisji, w samej Bratysławie na placu Słowackiego Powstania Narodowego demonstrowało ponad 60 tys. ludzi. Chcą przyśpieszonych wyborów, uważają, że Robert Fico mimo dymisji planuje rządzić Słowacją z tylnego siedzenia, wyznaczając na nowego premiera i ministra spraw wewnętrznych zaufanych ludzi. Tak nie może być – Wiadomość o zbrodni wpłynęła na słowackie społeczeństwo z niezwykłą siłą. Słowacy poczuli – pod wpływem informacji o samym morderstwie oraz o oligarchizacji społeczeństwa – że tak dalej żyć nie chcą. Świadomość, że ktoś im zabrał państwo, a ciemne siły oblepiły je niczym ośmiornica i duszą, wyprowadziła obywateli na ulicę – tłumaczy dr Michal Vašečka, socjolog pracujący m.in. na Uniwersytecie Komeńskiego w Bratysławie. Jego zdaniem słowackie społeczeństwo mentalnie wróciło do listopada 1989 r., kiedy także nasi sąsiedzi podczas aksamitnej rewolucji powiedzieli „nie” reżimowi, który stracił legitymację społeczną. Vašečka zauważa, że w oczach wielu ludzi skorumpowany rząd, który zaczął zmieniać państwo na wzór mafii, nie może trwać. – To rewolucja, również dlatego, że wielu Słowaków nie chce iść w tej sprawie na kompromis, bo przestali wierzyć demokratycznym instytucjom i swojemu państwu – twierdzi socjolog. To, że polityczny i społeczny kryzys wyprowadził na ulice przede wszystkim młodych, jest zrozumiałe – są niezwykle krytyczni wobec obecnej władzy, dorastali już w państwie, które należy do Unii Europejskiej, poza tym wielu mieszka w Bratysławie, 60 km od Wiednia. Jak mówi Michal Vašečka, nie są wyrozumiali wobec skorumpowanych polityków. Jego zdaniem obserwujemy dziś walkę między reprezentowaną przez demonstrujących otwartą, zachodnią i wyemancypowaną Słowacją XXI w. a postkomunistyczną, ksenofobiczną i zakompleksioną Słowacją wieku XX, którą reprezentują rządzący. Młodzi ludzie na Słowacji, podobnie jak w innych krajach, są radykalniejsi niż starsze pokolenia i przeciwstawiają się establishmentowi politycznemu. – Są podzieleni. Trzeba pamiętać, że wielu podczas wyborów parlamentarnych w 2016 r. głosowało na faszystów; poparcie dla nich w tej grupie wiekowej było większe niż w całej populacji – zaznacza socjolog. – Jeśli nic się nie zmieni, trudno widzieć przyszłość Słowacji w jasnych barwach. Z zeszłorocznego badania wynika, że aż 68% młodych ludzi nie widzi swojej przyszłości na Słowacji. Samuel organizuje protest Samuel Ďurovčík ma 22 lata, pochodzi z Bratysławy, ale w Polsce mieszka już trzeci rok. W Krakowie pracuje w międzynarodowej korporacji. Pod Wawelem żyje i pracuje wielu Słowaków. Nikt nie wie dokładnie ilu, nasi sąsiedzi nie muszą zgłaszać pobytu. Słowacki konsulat w Krakowie ostrożnie szacuje liczbę Słowaków w mieście na kilkuset, sami zainteresowani mówią o ponad tysiącu. Kraków jest atrakcyjnym miejscem dla Słowaków ze wschodu i północy. Mają tu blisko i mogą znaleźć dobrą pracę z językiem słowackim, w której bardzo często nie jest wymagana znajomość polskiego. – Kiedy usłyszałem o śmierci dziennikarza, pomyślałem, że to jakiś wypadek. Że to morderstwo, dowiedziałem się od rodziny ze Słowacji. Ta zbrodnia mnie przeraziła, postanowiłem coś zrobić. Chciałem głośno

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2018, 2018

Kategorie: Świat