Na smuteczek tygodnia bez 11 kandydatów na prezydenta coś, co na pewno poprawi humor. Zwłaszcza tym ambitnym, którzy mają kompleks braku tytułu doktor przed nazwiskiem. Mamy dla was taki cymesik. Musicie to czytać powoli. A dlaczego, sami zobaczycie: „Niewątpliwa doniosłość praktyczna takiego założenia, skłania do przyjęcia a priori, że na gruncie doktryny prawa można sformułować abstrakcyjną definicję interesu prawego dla prawa administracyjnego, której adekwatność znajdzie potwierdzenie na płaszczyźnie norm pozytywnych tego prawa”. Cóż to za bełkot? Podnosimy kurtynę i co widzimy? Toż to wstęp do doktoratu Andrzeja Dudy z 2004 r. Jego prezydentura też była w takim stylu. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









