Dotacje dla księży

Dotacje dla księży

Dlaczego szukając oszczędności, zapomina się o Funduszu Kościelnym? Rządowy program przewidujący uporządkowanie i ograniczenie wydatków publicznych, mający na celu uzdrowienie finansów państwa, zawiera bardzo duży pakiet propozycji. Wydaje się jednak niezrozumiałe pominięcie jakichkolwiek zmian związanych z Funduszem Kościelnym (FK), tym bardziej że wiadomo co najmniej od wejścia w życie konkordatu i powołania Komisji Konkordatowej, że kwestia ta wymaga niewątpliwie zmian, a ściślej: uzdrowienia, czyli sanacji. Od początku było jasne, że nie będzie to łatwe, bowiem nie idzie przecież o zmiany korekcyjne. Przez kolejne lata od powołania rządowej i kościelnej Komisji Konkordatowej w praktyce nie przedsięwzięto niczego w tym zakresie (oprócz znacznego powiększenia dotacji na wniosek strony kościelnej) i tak jest do dziś. Opracowywanie szeroko zakrojonych zmian w sferze finansów państwa stanowi doskonałą okoliczność do zajęcia się w końcu także problemem FK. Nie tylko dlatego, że stracił on de facto rację bytu już ok. 2000 r. (odpadła podstawa faktyczna i ratio legis tych dotacji jako rekompensaty za utracone mienie), ale i choćby dlatego, że związany jest również generalnie z ubezpieczeniami społecznymi. Wśród propozycji zmian sanacyjnych są ograniczenie świadczeń przedemerytalnych, wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, weryfikacja i ograniczenie waloryzacji emerytur i rent. Nie tknięto jednak ubezpieczenia społecznego duchowieństwa, choć

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 11/2004, 2004

Kategorie: Opinie