Drapieżne ślimaki czyli bezkręgowce polujące na ptaki

Drapieżne ślimaki czyli bezkręgowce polujące na ptaki

To, że ptaki jedzą różnej maści bezkręgowce, jak owady czy pająki, jest rzeczą powszechnie wiadomą. Fakt, że w świecie zwierząt zdarzają się takie bezkręgowce, które są w stanie upolować i zjeść dużo większe od siebie ptaki, stanowi już mniej rozpowszechnioną wiedzę. Najbardziej znany przykład dotyczy pająków ptaszników – sama ich nazwa wskazuje, że zdarza im się polować na ciepłokrwiste pierzaste kręgowce.

Najczęściej wymienianymi w literaturze bezkręgowcami polującymi na ptaki są modliszki. Nic dziwnego – ci sprawni drapieżcy są dobrze znani ze swoich łowieckich zdolności. W jadłospisie modliszek stwierdzono takie zwierzęta jak małe żaby, jaszczurki, salamandry, traszki, ryjówki, myszy, węże, świeżo wyklute żółwie, a nawet małego nietoperza.

Najbardziej słyną jednak ze swoich kanibalistycznych skłonności. Muszę sprostować tę kwestię: choć samice modliszek faktycznie mają takie zapędy, to skala zjawiska jest mocno przesadzona. Okazuje się, że maksymalnie 30% samców traci życie podczas kopulacji, a w jednym z badań było to zaledwie 5%. Samce nie są zatem z góry skazane na utratę życia w imię przedłużenia gatunku. O tym, jakie są ich szanse na przeżycie, decyduje to, kiedy dana samica osiągnęła dojrzałość płciową. Jeśli nastąpiło to w pierwszej połowie sierpnia, istnieje większe prawdopodobieństwo pożarcia niż wówczas, gdy samica dojrzała trochę później, a więc na przełomie sierpnia i września. Samice dojrzewające wcześniej są większe, za to w gorszej kondycji. Wtedy znacznie częściej zdarza się im pożerać swoich kochanków. Samce w jakiś sposób to wyczuwają – do przerośniętych partnerek zbliżają się znacznie ostrożniej i wolniej niż do tych mniejszych.

Modliszki polują z zasadzki, czyhając na swoje ofiary zamaskowane wśród roślinności. Niektóre osiągnęły mistrzostwo w kamuflażu. Modliszka storczykowa – nazwa dobrze oddaje jej wygląd: owad przypomina kształtem i białoróżową barwą kwiat storczyka – nie tylko doskonale się maskuje, lecz także skutecznie zwabia owady. Jest w tym tak dobra, że zapylacze chętniej podlatują do niej niż do prawdziwych kwiatów, stając się tym samym łatwym łupem. W chwytaniu ofiar pomagają modliszkom zmodyfikowane przednie odnóża przekształcone w doskonały narząd chwytny. Są one na całej długości pokryte kolcami, które skutecznie przytrzymują ofiarę w potrzasku. Po schwytaniu owada modliszka mocno go trzyma i zaczyna żerować, gdy ten jeszcze żyje. Zdobycz umiera w ciągu kilku minut. (…)

Modliszka większość życia cierpliwie czeka i medytuje. Nic dziwnego, że jej podstawowy metabolizm jest wolniejszy niż u innych owadów, zbliżony do pająków, które polują w podobny sposób: czekając, aż ofiara sama do nich przyleci. W ten właśnie sposób niektóre ptaki stają się ofiarami dużych modliszek. Z racji niewielkich rozmiarów są to najczęściej kolibry, a w szczególności koliberek rubinobrody.

Polowania modliszek na ptaki zaobserwowano na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy – pewnie dlatego, że tam po prostu modliszki nie występują. Rząd tych owadów liczy niemal 2,5 tys. gatunków, ale udane ataki na 24 gatunki ptaków udowodniono dotychczas 12 gatunkom modliszek. (…) Najgroźniejsze dla ptaków są gatunki duże, których samice, większe od samców, osiągają długość ciała od 4 do 10,5 cm.

Najwięcej przypadków polowań modliszek na ptaki zaobserwowano w USA, głównie w kwietnych ogrodach lub przy specjalnych karmnikach dla kolibrów. Sprawcami ataków są zarówno gatunki modliszek występujące tam od tysięcy lat, jak i gatunki obce wsiedlone przez ludzi. W ubiegłym wieku wiele razy uwalniano modliszki w ogrodach na terenie USA – najczęściej były to europejskie modliszki zwyczajne i azjatyckie modliszki chińskie – w celu zwalczania szkodników owadzich. Badania tego zagadnienia poczynione w ostatnich dwóch dekadach wykazały jednak, że ich obecność przynosi niewielkie korzyści, a dla niektórych gatunków jest wręcz szkodliwa. Modliszka chińska (…) zamiast pomóc w zwalczaniu szkodników, sama stała się szkodnikiem. Nie ze swojej winy, a z powodu działania ludzi, którzy ją tam wsiedlili. Dotąd zanotowano jedno doniesienie o upolowaniu ptaka przez modliszkę z kontynentu azjatyckiego, osiem takich doniesień z Australii, cztery z Afryki i 16 z Europy. Jeśli chodzi o Stary Kontynent, wszystkie przypadki zostały zaobserwowane w Hiszpanii, gdzie modliszki polowały na rudziki (masa ciała 4-25 gramów), muchołówki żałobne (9,7-22,2 grama), wierzbówki zwyczajne (8-18,5 grama) i piecuszki (6,3-14,6 grama). Co ciekawe, były to przeważnie ptaki, które wpadły w sieci ornitologiczne, co ułatwiło modliszkom zadanie. Średnia masa schwytanej ofiary wyniosła 6 gramów, przy czym modliszka zwyczajna osiąga masę dwa razy mniejszą, bo ok. 3 gramów. Modus operandi modliszki, jak relacjonują ornitolodzy, polega w związku z tym na dobieraniu się do unieruchomionych ptaków zwisających głową w dół, a następnie wgryzaniu się do wnętrza czaszki przez jedno oko, by dostać się do mózgu – oczywiście w celach konsumpcyjnych. Modliszka atakuje żywe ptaki, a gdy skończy się nimi pożywiać, zdarza się, że pozbawia je głowy. Inne obrażenia zadawane przez modliszki to ugryzienia w szyję bądź gardło oraz oskalpowanie. (…)

Znacznie skuteczniejszymi łowcami ptaków, przynajmniej jeśli chodzi o ich liczbę i masę, są pająki tkające sieci. Ich metoda polowania przypomina tę stosowaną przez modliszki. Polega na trwaniu w bezruchu i cierpliwym czekaniu na ofiary. Z tą różnicą, że modliszki polegają na swoich chwytnych odnóżach, a pająki na utkanych przez siebie sieciach. Pajęcza sieć jest tak silna, że podobno mogłaby zatrzymać odrzutowiec, gdyby była grubości stalowej liny, ponieważ jest pięciokrotnie bardziej wytrzymała. Jej niezwykłe właściwości to wynik swoistej budowy: każda nić składa się z tysięcy drobnych nanonitek o średnicy dwudziestomilionowych części milimetra. Naukowcy zajmujący się biomimetyzmem, czyli wynalazkami naśladującymi rozwiązania przyrody, już myślą o stworzeniu nowego rodzaju materiału inspirowanego pajęczą nicią.

Inną właściwością sieci pająków jest to, że mają one specjalne wzory, które odbijają światło ultrafioletowe i niczym odblaski informują ptaki o przeszkodzie. Właściwości te stosują dziś także producenci okien, którzy umieszczają w szybach specjalny filtr działający na tej samej zasadzie – ma to na celu zmniejszenie liczby kolizji ptaków z szybami. Po co jednak ten mechanizm stosują pająki? Aby ptaki nie niszczyły sieci, przelatując między drzewami, na których pająk rozpiął swoją pajęczynę. Moim zdaniem sugerowałoby to, że wpadanie ptaków w sieci jest skutkiem niefortunnych przypadków, a nie zamierzonym celem pajęczych polowań. Innymi słowy: raz na jakiś czas ptak zagapi się lub przeceni swoje możliwości rozerwania sieci i zostanie w niej uwięziony, stając się nieoczekiwanym posiłkiem dla pająka.

Niektórzy naukowcy sugerują jednak, że polowanie tej grupy bezkręgowców na ptaki wcale nie jest rzadkim zjawiskiem, ale koncentruje się na najmniejszych gatunkach, takich jak kolibry. Nie tylko ptaki padają ofiarą pająków – wśród ich zdobyczy pojawiają się także inne kręgowce, na przykład nietoperze. Jad niektórych pająków jest na tyle silny, że może zabijać te latające ssaki, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by był śmiertelny również dla ptaków.

W literaturze naukowej opisano 69 przypadków schwytania 54 różnych gatunków ptaków w pajęcze sieci, przy czym ponownie, jak w wypadku modliszek, kolibry okazywały się najczęstszymi ofiarami. Do pajęczych sieci trafiały ptaki o różnej masie ciała. Przekrój był ogromny: od takich maluchów jak koliberek miodowy ważący 2 gramy do cięższych ptaków, na przykład synogarlic senegalskich o wadze 80 gramów. Do bliżej nam znanych gatunków ptaków kończących życie w pajęczych sieciach należą dymówki i muchołówki szare.

Ogromna wytrzymałość pajęczyny powoduje, że średnia masa ptaków chwytanych przez pająki wynosi 11 gramów, a więc prawie dwa razy więcej niż w wypadku modliszek. Wynika to z faktu, że pająki stosujące sieci podczas polowania na większe od siebie ofiary nie muszą polegać tylko na własnej sile. (…)

Pająki, podobnie jak modliszki, także nie mają łatwych relacji z ptakami, gdyż same znacznie częściej wpadają w ich dzioby niż ptaki w ich szczękoczułki. Zwłaszcza drobne ptaki owadożerne upodobały sobie dietę złożoną z pająków. Sikory czy kowaliki zaraz po wykluciu karmią swoje młode niemal wyłącznie pająkami; postępują tak nawet wówczas, gdy wokół roi się od ich ulubionych zielonych gąsienic. Robią to, ponieważ nadrzewne pająki w suchej masie zawierają więcej białka i ponad 50 razy więcej tauryny niż gąsienice. To ten sam związek, który znajduje się w napojach energetycznych. Na wczesnym etapie rozwoju tauryna zapewnia pisklętom drobnych ptaków śpiewających sprawny rozwój układu nerwowego, co wpływa na lepsze zdolności uczenia się w przyszłości.

To, że w relacji z pająkami ptaki częściej przyjmują rolę drapieżników, potwierdza także fakt, iż tam, gdzie spada liczebność ptaków owadożernych, pojawia się kilkudziesięciokrotnie większe zagęszczenie pajęczyn, a same sieci stają się większe i ginie w nich więcej owadzich ofiar. W takich warunkach pająki mogą sobie pozwolić na zwiększenie rozmiarów narzędzi do polowania, ponieważ spada prawdopodobieństwo zniszczenia sieci przez przelatujące ptaki. Większa liczba ofiar nie jest tylko rezultatem obszerniejszych pajęczyn, lecz także większej liczby dostępnych ofiar, gdyż zmniejsza się konkurencja z ptakami o te same zasoby.

Istnieje kolejny dowód potwierdzający, że to raczej pająki muszą się obawiać zagrożenia ze strony ptaków, a nie na odwrót. Jest nim kamuflaż, dzięki któremu pająki upodabniają się do mrówek. Zjawisko to nazywamy myrmekomorfią i jest ono jednym z przykładów tak zwanej mimikry batesowskiej. To ewolucyjny proces upodabniania się gatunków niegroźnych do tych niebezpiecznych, a więc wyposażonych w różnego rodzaju mechanizmy obronne, na przykład żądło. Ale dlaczego pająki chcą wyglądać jak mrówki? Przecież one także padają ofiarami ptaków. Faktycznie tak się dzieje, ale na mrówki polują głównie wyspecjalizowane w ich łowieniu gatunki, w tym dzięcioł zielony, dzięcioł zielonosiwy i krętogłów. Inne ptaki raczej ich unikają, chyba że akurat pragną zakosztować kąpieli w mrowisku, czyli mrówkowania, w celu pozbycia się pasożytów. (…)

Czas na ślimaki! Brzmi to może niedorzecznie, ale te powolne stworzenia też mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla ptaków, a dokładnie dla ich jaj i piskląt. I wcale nie muszą się śpieszyć. W tym wypadku ich flegmatyczna natura okazuje się wyjątkowym atutem. Nie wzbudzając najmniejszych podejrzeń, mogą siać spustoszenie w ptasich gniazdach – czynią to na przykład śliniki luzytańskie, zjadające pisklęta kapturki. Ten inwazyjny gatunek ślimaka pochodzący z Półwyspu Iberyjskiego w ostatnich latach szybko rozprzestrzenia się w całej Europie, w tym w Polsce. Pokryte śluzem, obłe, bezskorupowe, podłużne, jasnobrązowe ciała śliników licznie zaścielają ścieżki i trawniki wielu miast w ciepłe i wilgotne letnie noce. (…) Obserwacje dokonane przez grupę polskich naukowców przy użyciu mikrokamer umieszczonych przy gniazdach kapturek wykazały, że ptaki nie reagują na obecność ślinika nawet w momencie, kiedy zjada on ich jaja lub pisklęta. Zdarzało się nawet, że dorosłe ptaki ogrzewały pisklęta w chwili, gdy były one powoli pożerane przez ślimaka. To dość irracjonalne zachowanie, ponieważ kapturki regularnie czyszczą gniazdo z niepotrzebnych obiektów. Z jakiegoś powodu nie rozpoznają jednak ślimaka jako zagrożenia dla piskląt. Jak się okazuje, nie tylko one. Ataki różnych gatunków śliników na ptaki stwierdzono również w Niemczech i Holandii, a ofiarą padały pisklęta łozówki, trzcinniczka, kukułki, potrzosa, pierwiosnka, świstunki leśnej, pokląskwy, kląskawki, kapturki i strzyżyka; zniszczone zostały też jaja podróżniczka i cierniówki.

Do napaści dochodzi w gniazdach ptaków osiedlających się na ziemi oraz na drzewach i krzewach na wysokości nie większej niż metr. Jak ślimaki je znajdują? Czy dzieje się to przypadkiem, czy może aktywnie poszukują jaj i piskląt? Nie wiemy dokładnie, ale zauważono, że podczas poszukiwania pożywienia potrafią się kierować zapachem – zapewne wykorzystują tę umiejętność, by lokalizować gniazda. W jednym przypadku naukowcy po usunięciu ślimaka atakującego młode kapturki nazajutrz zaobserwowali jego powrót do gniazda tych ptaków. Nie ma pewności, czy był to ten sam osobnik, ale jeśli tak, co jest bardzo prawdopodobne, to faktycznie mógł on podążać śladem zapachu swoich ofiar. Przypuszczalnie za pierwszym razem trafił do gniazda przypadkiem, a potem, gdy już poznał smak i zapach piskląt, wykorzystał tę wiedzę do celowego poszukiwania ofiar.

Urazy spowodowane przez ślimaki są zwykle ciężkie: krwawiące rany, dziury w jamie brzusznej odsłaniające wnętrzności, rozległe uszkodzenia skóry na skrzydłach, grzbiecie, szyi i głowie, częściowo zjedzone mięśnie, dzioby, oczy, a nawet kości. Ślimaki zostawiają na miejscu charakterystyczne dowody zbrodni – duże ilości śluzu. Zdarza się jednak, że rany są na tyle niewielkie, że szybko się goją, a młode szczęśliwie opuszczają gniazdo.

Utrzymująca się chłodna i wilgotna pogoda zwiększa drapieżnictwo ślimaków. Upały powodują, że ślimaki, próbując uniknąć wysuszenia, stają się mniej mobilne. Temperatura poniżej 5 st. C powoduje natomiast, że przestają być aktywne. Z tych powodów preferują pośrednie warunki.

Naukowcy badający ataki ślimaków na gniazda ptaków podkreślają, że prawdopodobnie takie zdarzenia nie są niczym nowym, choć pozostają bardzo rzadkie, stąd ich słaba wykrywalność. Rzeczywiście: kto regularnie zagląda do ptasich gniazd? Oczywiście poza ornitologami, a tych nie ma zbyt wielu. Gwałtownie rosnąca liczebność śliników luzytańskich może jednak doprowadzić do tego, że mięczaki te staną się realnym zagrożeniem dla wielu drobnych ptaków śpiewających. Tym bardziej że te ostatnie nie wypracowały żadnych mechanizmów chroniących młode przed ślimakami.

Fragmenty książki Adama Zbyryta Sensacyjne życie ptaków. Pierzaste wampiry, tęczowe albatrosy i trujące przepiórki, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2023

Fot. Shutterstock

Wydanie: 2023, 38/2023

Kategorie: Zwierzęta

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy