Dziś się nie martw

Dziś się nie martw

Pożyczanie wydaje się łatwe i przyjemne – tłumaczą psychologię swych klientów agenci Providenta Mężczyzna i młoda kobieta spóźnili się pół godziny. Weszli do mieszkania, nie zdjęli butów, płaszczy i od razu skierowali się do dużego pokoju. Przy stole kobieta założyła nogę na nogę tak, że rozcięcie w spódnicy znalazło się na wysokości jej uda. – Dopiero zaczynam pracować – uśmiechnęła się i podała gospodarzowi rękę na przywitanie. Mężczyzna był bardziej oschły. – Dowodzik poproszę i piszemy umowę! – Zaraz, chwileczkę, chciałbym wpierw uzyskać trochę informacji – usłyszał. Mężczyzna pracuje w firmie Provident Polska, która udziela pożyczek w domu klienta. Wystarczy zadzwonić i umówić się na spotkanie. Towarzysząca mu kobieta też w przyszłości będzie chodziła do mieszkań i pożyczała pieniądze. Na razie jednak przygląda się, jak to się robi. Nie jest to takie proste. Trzeba mieć intuicję i rozwinięty zmysł obserwacji. To ważne, bo tylko tak można oszacować wiarygodność pożyczkobiorcy. Dobry agent widzi wszystko. Liczy się marka telewizora, czystość w mieszkaniu, to, jak ubrany jest klient. Ostateczną decyzję o udzieleniu pożyczki podejmuje agent. Zdarza się, że klient okazuje się np. alkoholikiem. Taki pożyczki nie dostanie, bo nie byłby w stanie jej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2000, 2000

Kategorie: Kraj