Dziś się nie martw

Dziś się nie martw

Pożyczanie wydaje się łatwe i przyjemne – tłumaczą psychologię swych klientów agenci Providenta Mężczyzna i młoda kobieta spóźnili się pół godziny. Weszli do mieszkania, nie zdjęli butów, płaszczy i od razu skierowali się do dużego pokoju. Przy stole kobieta założyła nogę na nogę tak, że rozcięcie w spódnicy znalazło się na wysokości jej uda. – Dopiero zaczynam pracować – uśmiechnęła się i podała gospodarzowi rękę na przywitanie. Mężczyzna był bardziej oschły. – Dowodzik poproszę i piszemy umowę! – Zaraz, chwileczkę, chciałbym wpierw uzyskać trochę informacji – usłyszał. Mężczyzna pracuje w firmie Provident Polska, która udziela pożyczek w domu klienta. Wystarczy zadzwonić i umówić się na spotkanie. Towarzysząca mu kobieta też w przyszłości będzie chodziła do mieszkań i pożyczała pieniądze. Na razie jednak przygląda się, jak to się robi. Nie jest to takie proste. Trzeba mieć intuicję i rozwinięty zmysł obserwacji. To ważne, bo tylko tak można oszacować wiarygodność pożyczkobiorcy. Dobry agent widzi wszystko. Liczy się marka telewizora, czystość w mieszkaniu, to, jak ubrany jest klient. Ostateczną decyzję o udzieleniu pożyczki podejmuje agent. Zdarza się, że klient okazuje się np. alkoholikiem. Taki pożyczki nie dostanie, bo nie byłby w stanie jej spłacić. Traci wtedy firma i agent, który od każdej pożyczki ma prowizję. W Providencie nie można uzyskać informacji, ile osób nie chciało dotychczas oddać pieniędzy. – Sądy to ostateczność. Cierpi na tym nasz prestiż – uważa Anna Kącka, communications manager. Wobec opornych stosuje się dwie metody. – Korzystamy z usług kancelarii prawniczej zajmującej się egzekwowaniem długów lub składamy doniesienie o wyłudzeniu do prokuratury – mówi agent Providenta. – Dlatego tak ważne jest udzielenie pożyczki osobie, która będzie w stanie ją spłacić. Równie dużą wagę przywiązujemy do bezpieczeństwa pracy naszych agentów. Każdy z nich zanim pójdzie do czyjegoś domu, dokonuje wywiadu środowiskowego. To przecież duże ryzyko wejść do obcego mieszkania – mówi Anna Kącka. – Nikt z naszych agentów nie chodzi z bronią za pazuchą. Trzeba jednak liczyć się z tym, że może być groźnie. Pracownicy wiedzą o tym i dlatego uprzedzają klienta, że na pierwsze spotkanie przychodzą bez pieniędzy. Firma przeważnie reklamuje swoje usługi na klatkach schodowych, przystankach. Może to sprawiać wrażenie, że jest mała i być może ryzykowne jest pożyczanie w niej pieniędzy. Provident Polska ma jednak brytyjskie korzenie. Jest przedstawicielstwem firmy Provident Financial plc., która ma ponad 100-letnią historię i jest notowana na giełdzie w Londynie. W Polsce istnieje od 1997 r. Obecnie posiada 17 oddziałów i zatrudnia ponad 2000 agentów. W Providencie minimalnie można pożyczyć 500 zł. Sumę otrzyma się podczas pierwszego kontaktu z agentem. Potem, pod warunkiem, że wszystkie odsetki spłaci się w terminie, można ubiegać się o najwyższą pożyczkę – 2000 zł. Agent przyniesie pieniądze w ciągu 24 godzin. Gdy jednak ktoś zdecyduje się zaprosić agenta do swojego mieszkania, dowie się, że koszt pożyczki jest bardzo wysoki. Przykładowa kalkulacja dla pożyczki 500 zł na 20 tygodni pokazuje, że w sumie trzeba będzie oddać Providentowi 725 zł, czyli blisko 50% więcej, niż się pożyczyło! W skali roku wynosi to około 120%. Mniejsze wrażenie robi, oczywiście, informacja, że tygodniowo trzeba będzie zapłacić 36 zł. W przypadku pożyczenia 2000 zł na 20 tygodni koszt pożyczki wyniesie w sumie 2900 zł (rata tygodniowa – 145 zł). Taką samą sumę można też pożyczyć na 30 tygodni. Rata tygodniowa wyniesie wtedy blisko 100 zł. Firma nie podaje oprocentowania w skali roku, tak jak to robi w Anglii. – Naszych klientów to nie interesuje – uważa Stephen Ford, prezes Provident Polska. – Działamy psychologicznie – mówi Anna Kącka. Mała suma w spłacie tygodniowej robi wrażenie na kliencie. My nikogo nie oszukujemy. To socjotechnika. Klient od początku wie, ile będzie musiał zapłacić. Koszty pożyczki są stałe. Przedstawiciele banków niechętnie komentują działalność Providenta. – Bez komentarza – mówi Robert Waker z Banku Przemysłowo-Handlowego. – W naszym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2000, 2000

Kategorie: Kraj