Egzotyczny Bałtyk

Egzotyczny Bałtyk

Po rekinach i solach w naszym morzu pojawiły się mieczniki – Trudno powiedzieć, dlaczego mieczniki upodobały sobie akurat Bałtyk. Wiele wskazuje na to, że mogą tu przypływać w pogoni za dużymi ławicami śledzi. Ale nie można wykluczyć, że najzwyczajniej poznają nowe tereny w związku z procesem globalnego ocieplenia klimatu – mówi dr Tomasz Brodowski z Uniwersytetu Gdańskiego. Latem do Bałtyku wpływają egzotyczni przybysze, zwykle duże ryby zamieszkujące tropikalne i subtropikalne części oceanów. W Europie najliczniej występują one w Morzu Śródziemnym i Czarnym. Tym razem po rekinach i solach w Morzu Bałtyckim pojawiły się mieczniki, blisko spokrewnione ze słynnymi (bo kto nie czytał Hemingwaya…) marlinami błękitnymi i żaglicami. Mieczniki mają charakterystyczny torpedowaty kształt, a ich górna szczęka jest wydłużona w ostry, spłaszczony miecz, który u dorosłych osobników dochodzi do jednej trzeciej długości ich ciała. Mają też szorstką, bezłuską skórę i skromne jak na mieszkańców ciepłych, egzotycznych mórz ciemnoszare ubarwienie. W środowisku naturalnym miecznik może osiągnąć długość 5 m i ciężar kilkuset kilogramów (do 590 kg), przeciętnie jednak dorasta do 2-3,5 m i waży 60-150 kg. Drapieżnik potrafi pływać z prędkością dochodzącą do 100 km/godz., nie pozostawiając ofiarom najmniejszych szans ucieczki. Zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale ryby

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 30/2018

Kategorie: Ekologia