Ekologia i Przegląd

Kuszenie folklorem Gospodarstwa agroturystyczne walczą o klienta także poza sezonem Rozmowa z Mariolą Platte, prezesem Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego – Coraz częściej gospodarstwa agroturystyczne prócz usług hotelarskich i wiejskich atrakcji proponują dodatkowo folklor. Czym spowodowane jest to rozszerzenie oferty? – Generalnie walką o klienta, którego trzeba do nas czymś przyciągnąć. Agroturystyka na Warmii i Mazurach jest już sporym przemysłem, działa tu 3,5 tys. takich gospodarstw i każde ma w swojej ofercie praktycznie to samo – noclegi i wyżywienie. Ośrodek doradztwa rolniczego zainspirował nas do rozszerzenia formuły i tak powstała akcja „Nie przesypiać zimy”. Celem jej było zachęcenie do aktywnej turystyki i zdobywanie turystów także poza sezonem. Ale do tego potrzebne są specjalne atrakcje. – Trzeba z rolników zrobić artystów? – W pewnym sensie. Potraktowaliśmy folklor jako część oferty gospodarstw agroturystycznych. Zorganizowaliśmy pięć kilkudniowych szkoleń dla gospodarzy, na których odbyły się specjalistyczne warsztaty artystyczne, m.in. ceramiczne, wikliniarskie, plastyczne, rzeźbiarskie, kulinarne, a nawet hafciarskie połączone z rekonstrukcją tradycyjnego czepca warmińskiego. Warsztaty prowadzili twórcy ludowi i specjaliści z różnych dziedzin. Np. zajęcia z ceramiki polegały na zbudowaniu prymitywnego pieca neolitycznego, w którym można wypalać różne przedmioty z gliny – ludowe pamiątki. Przeszkolony gospodarz uzyskiwał w ten sposób dodatkową umiejętność i mógł produkować pamiątki dla swoich gości. Był też czas na tyle dobrze opanować ten fach, by stać się instruktorem dla turystów, którzy mogliby w lecie sami dla siebie coś ulepić. – A co z haftami? – Cel warsztatu hafciarskiego był jeszcze bardziej ambitny. Chodziło o rekonstrukcję tradycyjnego czepca warmińskiego, który już praktycznie nie występuje w domach, a jest świadectwem dawnej świetności warmińskiej sztuki użytkowej. Niektóre elementy zachowały się jeszcze w ornatach i w opisach, zaś sam czepiec jest bardzo piękny i bogaty, ma zdobną kryzę i liczne wzory orientalne. Po zakończeniu warsztatów można więc było zorganizować konkurs na najpiękniejszą pamiątkę regionalną. – Czy na rozwój oferty turystycznej otrzymujecie jakieś środki? – Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Agroturystyczne, które działa już siedem lat i skupia 137 członków, jest typową organizacją pozarządową. Samorządy gmin są zainteresowane rozwojem agroturystyki i nierzadko inspirują nas do różnych działań, natomiast konkretnej pomocy organizacjom pozarządowym udzielają niekiedy różne fundacje. Ogólnie zła sytuacja rolnictwa zmusza wielu gospodarzy do oferowania usług turystycznych. Sprzyja temu położenie geograficzne, mamy tutaj przecież tzw. zielone płuca Polski, możemy zaoferować wypoczynek w zgodzie z naturą, wiele gospodarstw zdobywa specjalny atest ekologiczny. – Czy proponowany rodzaj działalności mógłby być szansą na przetrwanie wielu gospodarstw rolniczych? – Na razie jest to dodatkowe źródło utrzymania, ale w przyszłości może stać się źródłem podstawowym. Liczymy, że praca w agroturystyce pomoże zatrzymać młodzież, która z reguły szuka miejsca dla siebie w miastach. W rozwiniętych krajach Zachodu 10-15% miejsc hotelowych znajduje się na wsi. U nas ten wskaźnik jest dużo niższy, ale proces został już uruchomiony, zaczynamy się aktywnie reklamować, pojawiamy się na targach, jesteśmy w Internecie, wydajemy katalogi. Działalność agroturystyczna jest opłacalna, w siedmioletniej historii stowarzyszenia znam zaledwie dwa przypadki wycofania się gospodarstwa z tej działalności, ale doszło do tego z przyczyn losowych. Działamy w ramach Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne”. Każde gospodarstwo agroturystyczne jest zachęcane do podniesienia standardu usług na wiele sposobów. Rozmawiał Bronisław Tumiłowicz Nowy park narodowy Nad Wartą powstaje jeden z największych rezerwatów ptaków Powierzchnia polskich parków narodowych zajmuje około 307 tys. ha, czyli niespełna 1% obszaru kraju. Dopiero powstanie 23. z kolei parku – przy ujściu Warty do Odry w woj. lubuskim – doprowadzi do przekroczenia magicznej liczby 1-procentowego obszaru kraju, który będzie objęty najwyższą formą prawnej i przestrzennej ochrony przyrody w Polsce. Dotychczas w nizinnej części zachodnich rejonów naszego kraju pod ochroną była część rezerwatu ptaków „Słońsk”. Jest to jeden z sześciu najcenniejszych obszarów w Polsce. Zapoczątkowany kilkanaście lat temu program ekologicznego rozwoju regionu jest powiązany systemowo z “Zieloną Wstęgą Odra-Nysa” – obszarem obejmującym tereny po obydwu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 26/2001

Kategorie: Ekologia
Tagi: Nr 12 (32)