Emerytura wisi na Belce

Emerytura wisi na Belce

Wraz z rozwiązaniem Sejmu upadnie projekt likwidacji starego portfela

Dlaczego tak późno SLD zajmuje się realizacją jednej ze swych wyborczych obietnic, likwidacji tzw. starego portfela? – pytam posłankę Alicję Murynowicz, wiceprzewodniczącą Komisji Polityki Społecznej i Rodziny i wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego SLD.
– To dobre pytanie – odpowiada posłanka. – Przypomnijmy jednak, od czego rząd SLD zaczynał swoją kadencję. Na początku musieliśmy łatać dziurę budżetową. Należało z zerowego wzrostu gospodarczego dojść do 6%. Dopiero teraz mamy warunki do tego, by naprawić szkody uczynione emerytom jeszcze przez rząd Hanny Suchockiej w roku 1993. Gdybyśmy wcześniej podjęli inicjatywę, byłby to tylko papierowy przepis, bez realnego zabezpieczenia finansowego.
Warto przypomnieć, że rząd Suchockiej, konstruując budżet państwa, ograniczył wynagrodzenia przechodzącym wtedy na emeryturę. Naliczanie wysokości rent i emerytur odbywało się względem obniżonej kwoty bazowej ze 100% do 91%. Tę kwotę później, z inicjatywy SLD (a konkretnie na wniosek posłanki Murynowicz), podnoszono jeszcze dwukrotnie, ale dopiero w 1999 r. powrócono do 100% kwoty bazowej. Jednak w ciągu sześciu lat uzbierało się ponad 4 mln emerytów poszkodowanych przez państwo, dla którego uczciwie pracowali przez całe życie.

Ironia losu

To oczywiście ironia losu, że kiedy jest tak dobrze, może być tak źle – z rządem, z Sejmem, a w konsekwencji z emerytami starego portfela, którzy nie doczekają się zadośćuczynienia ani sprawiedliwości od swojego państwa.
Ale może być również inaczej, czyli tak, jak zakłada projekt poselski, który jest gotowy, dopracowany i czeka na poparcie komisji sejmowych.
Projekt zakłada, że spora część z ponad 4 mln emerytów i rencistów mogłaby już niedługo odczuć poprawę w swoich portfelach.
Najpierw grupa 1,2 mln emerytów i rencistów ze starego portfela mogłaby otrzymać już od marca 2005 r. wyrównującą podwyżkę swoich świadczeń. Aby jednak tak się stało, Sejm musi podjąć decyzję o zmianie mechanizmu waloryzacji wszystkich świadczeń, zawartej w planie Hausnera. Dopiero wówczas mogłaby zadziałać propozycja likwidacji starego portfela i zrównania sposobu naliczania emerytur, która zawarta jest w projekcie ustawy zgłoszonej przez posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Pracy i Federacyjnego Klubu Parlamentarnego.
Pomysł nowej ustawy powstał w porozumieniu z resortem gospodarki i pracy, popiera go także poseł Tomasz Mamiński, przewodniczący Krajowej Partii Emerytów i Rencistów. Można więc mieć nadzieję, iż rząd pod kierunkiem prof. Belki aktywnie poprze projekt tej ustawy. Oczywiście, jeśli nadal będzie rządem, a Sejm Sejmem.

Wszystko wisi na włosku

Premier Marek Belka rzeczywiście na spotkaniach z posłami podkreśla, że priorytetem jego rządu w zakresie polityki społecznej będzie rozwiązanie problemu starego portfela. Czy jednak powstanie i utrzymanie się tego rządu jest priorytetem dla całej izby? Nic na to nie wskazuje. Co więcej, nawet jeśli rządowi zostanie udzielone wotum zaufania, i tak będzie ono wynikiem bardzo skomplikowanego i chwiejnego kontraktu politycznego, który będzie wymagał odnawiania co kilka miesięcy.
– Jeśli nie powstanie rząd premiera Belki, nie mamy najmniejszych szans – mówi posłanka Murynowicz. – Nie jest to projekt na 5 sekund, ale spora operacja rozpisana na kilka etapów i trwająca kilka lat. Konieczne są gwarancje rządowe. Dlatego tak bardzo liczymy, że za rządów premiera Belki ustawa ujrzy światło dzienne. Powodzenie projektu jest związane z jeszcze jednym warunkiem – liczymy na ustawę o rewaloryzacji. Gdyby nie przeszła ustawa rewaloryzacyjna, nie będzie środków na podwyżki i skończy się tylko na gadaniu. Jeśli natomiast Sejm przyjmie te ważne decyzje i wypłaty podwyższonych świadczeń zaczną wpływać od portfeli najstarszych emerytów, to kolejny parlament, niezależnie od ukonstytuowania się koalicyjnej większości, nie będzie już do tej sprawy wracał ani zmieniał mechanizmu likwidacji starego portfela. To byłoby całkiem bezsensowne i nielogiczne.

Komu zależy na powstaniu ustawy?

Oczywiście, najbardziej zainteresowani podniesieniem emerytur starego portfela są sami emeryci. Ponieważ jednak jest ich ponad 4 mln, autorzy projektu tak skonstruowali przepis, aby wyrównywanie poziomu zacząć od najstarszych. W pierwszym etapie, już w marcu 2005 r., podwyższenie kwoty bazowej do 100% objęłoby 86-latków i starszych, czyli ludzi urodzonych przed 1919 r.
Resort kierowany przez Krzysztofa Patera, który należy do zdecydowanych promotorów nowej ustawy, zrobił już kilka symulacji wprowadzania tych zmian. Minister polityki społecznej obawia się np., że w ogniu nieustającej kampanii wyborczej bardziej pożądanymi beneficjentami emeryckich podwyżek już w pierwszym etapie mogą się okazać emeryci młodsi i energiczniejsi, czyli wszyscy urodzeni po 1929 r., których jest 3,3 mln. Projekt przewiduje na razie, że ostateczne wyrównanie emerytur tym „najmłodszym” dokonałoby się do roku 2011.
Poparcie na sali sejmowej zadeklarowały już kluby poselskie SLD, UP i FKP. Poseł Tomasz Mamiński, obecnie z FKP, też podpisał się pod projektem i wnioskiem o nadanie mu szybkiej ścieżki legislacyjnej. Projekt, jego zdaniem, nie jest doskonały, bo oferuje kwoty podwyżek niespecjalnie wysokie, na miarę aktualnego budżetu. – Zgadzam się jednak – mówi – że z punktu widzenia emeryta lepsza jest mała podwyżka, kilkudziesięciozłotowa, niż żadna.
Poseł Mamiński jest optymistą i uważa, że w korzystnym klimacie, jaki stwarzają dla projektu lewa strona Sejmu i rząd Marka Belki, można się spodziewać, że za miesiąc, dwa projekt wejdzie w fazę ostatecznej obróbki legislacyjnej.
Projektowi ustawy likwidującej emerytury starego portfela przydaliby się jeszcze dwaj inni ważni sprzymierzeńcy – resort finansów, który zapewniłby w budżecie środki na podwyżki, i ZUS, który przeprowadziłby w praktyce całą operację. Chodzi tutaj o kwoty niebagatelne – 230 mln zł w I etapie i ponad 3 mld zł w kolejnych pięciu fazach podwyżek. Resort finansów nie przeprowadzał jeszcze analiz, skąd weźmie pieniądze, podobnie ZUS traktuje sprawę likwidacji starego portfela jako rzecz dosyć odległą i abstrakcyjną. Prezes ZUS, Aleksandra Wiktorow, napisała chłodno w odpowiedzi na pytanie o opinię o projekcie, że ZUS jest wykonawcą obowiązujących przepisów prawa, a zatem nie komentuje inicjatyw ustawodawczych i projektów ustaw. -Jednocześnie aby wywiązywać się z ciążących na nas obowiązków, musimy być przygotowani do realizacji przepisów w momencie wejścia ich w życie – dodała prezes Wiktorow.
Problem emerytur staje się dla nas coraz ważniejszy także ze względu na niż demograficzny i na wysokie bezrobocie. Okazuje się, że na jednego emeryta pracuje u nas 1,2 zatrudnionego, podczas gdy np. w Niemczech – ośmiu zatrudnionych. Można założyć, że w miarę jak bezrobocie będzie spadać, łatwiej będzie zebrać kwoty potrzebne na wypłatę podwyższonych emerytur, bo przecież każdy zatrudniony płaci składki na fundusz emerytalny. Każdy płaci, bo chce mieć coś z tego dla siebie. Gorzej, gdy chodzi o łatanie dziur po poprzednich rządach, które widziały tylko rychły koniec swej kadencji.

 

Wydanie: 2004, 26/2004

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy