Prymitywne jest myślenie, że gen. Jaruzelski wprowadził stan wojenny, aby bronić swoich korzyści i przywilejów partii Już od kilku lat historycy z IPN z uporem maniaka twierdzą, że gen. Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, chociaż interwencja militarna państw Układu Warszawskiego nam nie zagrażała. Złośliwe zarzuty pod adresem generała oparte są na „dowodach” pozbawionych jakiejkolwiek wartości. Kilku takich „dowodów”, wyjątkowo niedorzecznych i niemających żadnego związku z faktami, dostarczył m.in. dr Łukasz Kamiński, obecny prezes IPN. Po wszechstronnych „badaniach” naukowych ustalił on, że w Moskwie „nawet w warunkach »zaproszenia« ze strony najwyższych władz PRL (i oczywiście idącej za tym chęci współpracy) odrzucono możliwość zbrojnej interwencji, biorąc przy tym pod uwagę, że konsekwencją może być nawet odsunięcie od władzy partii komunistycznej! Tym samym doktryna Breżniewa została pogrzebana jeszcze za życia radzieckiego przywódcy” („Przed i po 13 grudnia”, t. 1, s. IX). Czym była doktryna Breżniewa i czy rzeczywiście pogrzebano ją jeszcze za życia jej autora? Być może nie wszyscy o tym pamiętają – tzw. doktryna Breżniewa była zasadą polityki zagranicznej ZSRR, zgodnie z którą miał on prawo do interwencji zbrojnej, jeśli uznał, że zostały naruszone „podstawy ustroju socjalistycznego” w którymś z krajów
Tagi:
Czesław Bielejewski