Czy Raul Castro będzie kontynuował politykę swego charyzmatycznego brata Przetrzymał dziesięciu amerykańskich prezydentów, z których każdy chciał doprowadzić do jego upadku. Próbowano zabić go w dziesiątkach zamachów. Ale wszystko wskazuje, że umrze we własnym łóżku, choć może – jak wierzy znaczna część jego rodaków – jeszcze tym razem się wywinie. Choroba żadnego przywódcy nie wzbudziła na świecie tyle emocji i sporów, a także nadziei, co „krwotok żołądkowy nieznanego pochodzenia”, jakiemu uległ na dwa tygodnie przed ukończeniem 80. roku życia Fidel Castro. Po operacji ogłosił, że przekazuje tymczasowo władzę swemu 75-letniemu bratu, Raulowi. W „małej Hawanie”, dzielnicy Miami, stolicy 600-tysiecznej kubańskiej emigracji na Florydzie, wybuchł spontaniczny karnawał. Hałasując klaksonami tamtejsi Kubańczycy, którzy uciekli lub legalnie wyemigrowali z wyspy w ciągu ostatnich 47 lat, demonstrowali radość, że „stary umiera”, a może nawet już umarł. Na Kubie, gdzie na ciemno ubrani spikerzy telewizji odczytywali co pół godziny komunikat podpisany przez samego Fidela Castro o tym, że operacja zmusza go do „kilkutygodniowego odpoczynku z dala od sprawowania obowiązków i funkcji”, trwają wiece solidarności z przywódcą. Rządzący w Wenezueli i Boliwii, gdzie zwyciężyli w wyborach zwolennicy uwolnienia Ameryki Łacińskiej od tradycyjnej dominacji USA, życzą mu szybkiego wyzdrowienia. George Bush zachowuje dystans i deklaruje, iż życie Castro „jest w rękach Boga”. Jednocześnie asygnuje 60 mln dol. na tworzenie demokratycznych partii politycznych na Kubie. Tym razem Waszyngton i Bruksela wyjątkowo mają podobne stanowisko: skoro choroba 80-letniego dyktatora zapowiada bliskie zejście Castro ze sceny politycznej, niech odbędzie się to bez krwawych aktów zemsty. Rozważając możliwe warianty rozwoju wydarzeń, nie sposób nie brać pod uwagę świetnie wyszkolonych i względnie nowocześnie uzbrojonych Rewolucyjnych Sił Zbrojnych, na czele których stoi pragmatyczny i skuteczny w działaniu Raul Castro. Raczej Tito niż Marks Lider umiarkowanej opozycji kubańskiej działającej na wyspie, Osvaldo Paya, obawia się uruchomienia mechanizmów odwetu na zwolennikach Castro przez kubańskich potentatów z Florydy, których rewolucja pozbawiła po 1959 r. plantacji trzciny cukrowej, kasyn gry i zysków z masowej prostytucji. W telefonicznym wywiadzie dla barcelońskiego dziennika „La Vanguardia” Paya, laureat Nagrody Sacharowa z 2002 r. za walkę o wolność słowa, powiedział: – Wszyscy coraz bardziej sobie uświadamiają w związku z poważną chorobą Fidela Castro, że Kuba weszła w „decydujący etap” na drodze do demokracji. Deklaruje się jako zwolennik dialogu z komunistycznym rządem. Nie ma to jednak być dialog prowadzący do podzielenia się władzą z rządem. Jego celem – jak wyjaśnia – powinno być osiągnięcie porozumienia co do wspólnego poszukiwania najlepszych dróg w kierunku demokratycznej transformacji na Kubie. 26 lipca 1953 r. absolwent prawa na Uniwersytecie Hawańskim zaatakował na czele grupy straceńców koszary wojskowe Moncada w Santiago de Cuba, na wschodnim krańcu wyspy, z zamiarem obalenia skorumpowanego i krwawego reżimu b. sierżanta Fulgencio Batisty. Od tego zrywu bez żadnej szansy na militarny sukces pomysł Fidela Castro na rewolucję zmieniał się. To, co nie powiodło się w Santiago, udało się w górach Sierra Maestra. W dużej mierze pod wpływem lektur na temat antyfaszystowskiej partyzantki Tito, Fidel sięgnął po taktykę wojny partyzanckiej, lądując na Kubie w 1956 r. z garstką guerrileros. Na młodziutkiego Fidela, potomka rodziny ziemiańskiej z hiszpańskiej Galicii, silny wpływ musiały wywrzeć lata spędzone w gimnazjum i liceum oo. jezuitów w Hawanie. Kładziono tam nacisk na historię walki o wyzwolenie Kuby z niewoli hiszpańskiej, zakończonej zwycięstwem… i ustawowym podporządkowaniem wyspy USA, które wkroczyły do wojny pod pretekstem wysadzenia w 1898 r. przez Hiszpanów krążownika Maine w porcie hawańskim. Antyimperializm Castro z całą jego po hiszpańsku kwiecistą frazeologią ma swe korzenie nie w marksizmie, którego nie znał. Przyznał to w 1964 r. podczas zamkniętych wykładów, które prowadził dla wybranej grupy słuchaczy na Uniwersytecie Hawańskim. – Czerpałem raczej – mówił – z nauk historii Kuby i z poezji narodowego wieszcza kubańskiego, José Martiego. Także z idei Simona Bolivara. Herbert Mattehews, dziennikarz „New York Timesa”, który kilkakroć docierał do Fidela Castro walczącego w górach Sierra Maestra, ostrzegał swój rząd przed robieniem z niego komunisty. Nie chciał wywłaszczać obszarników Jedyny publiczny konflikt, do którego doszło między Fidelem Castro a jego bratem,
Tagi:
Mirosław Ikonowicz









