Fundusz (nie)sprawiedliwości

Fundusz (nie)sprawiedliwości

Pieniędzy dla pokrzywdzonych nie ma. Są za to miliony na fundacje prokościelne i zgodne z linią władzy „Sprawiedliwe państwo to takie, które staje w obronie bezbronnych i słabych. Które niesie im skutecznie pomoc, gdy jest ona najbardziej potrzebna. Nie opuszcza ich w dramatycznych momentach, gdy padli ofiarą przestępstwa albo innego nieszczęścia, lecz ich wspiera. Pomagać sprawiedliwie to znaczy przyjąć takie reguły postępowania, które wynikają z poczucia solidarności z ofiarą przestępstwa”, napisano górnolotnie na stronie internetowej Funduszu Sprawiedliwości. Rzeczoną sprawiedliwość pomysłów Zbigniewa Ziobry podważają i Naczelna Izba Kontroli, i organizacje pomagające ofiarom przestępstw, i zwykli ludzie. Bo pieniędzy dla pokrzywdzonych nie ma. Są za to miliony wydawane na fundacje prokościelne, „promowanie instytucji małżeństwa” i „badanie prześladowań chrześcijan w Polsce”, czyli w praktyce przeglądanie memów z papieżem i czytanie książek. Tak dzisiaj wygląda Fundusz Sprawiedliwości. Według NIK ponad 280 mln zł wydano nieprawidłowo. – W obowiązującym obecnie stanie prawnym, w związku z brakiem legalnej definicji przeciwdziałania przestępczości i przyjętą przez ministra sprawiedliwości bardzo szeroką praktyką interpretowania tego terminu, tak naprawdę z tego funduszu można finansować wszystkie dowolne kategorie zadań – powiedział Paweł Gibuła, doradca ekonomiczny, koordynator kontroli NIK. I rzeczywiście tak się działo. Pokrzywdzeni przez państwo Z Karoliną spotkałam

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2021, 42/2021

Kategorie: Kraj