Hattrick Tony’ego Blaira

Hattrick Tony’ego Blaira

Wszystkie sondaże wskazują na trzecie wyborcze zwycięstwo brytyjskiej Partii Pracy Charyzma i telewizyjny wdzięk, powtarzają w Wielkiej Brytanii specjaliści od marketingu politycznego, jeszcze raz pozwoliły, by Tony Blair praktycznie przed wyborami do Izby Gmin mógł już się ogłaszać zwycięzcą elekcji przewidzianej na 5 maja. Spełniają się więc przepowiednie, że laburzystowski premier idzie w ślady Margaret Thatcher, która także potrafiła poprowadzić w latach 80. swoją partię, konserwatystów, do trzeciego kolejnego zwycięstwa. W przeciwieństwie do słynnej Żelaznej Damy Blair wygrywa po raz kolejny w sondażach (i prawdopodobnie przy urnach wyborczych) nie tylko dzięki dobrym efektom swoich ośmioletnich rządów, ale także dzięki zdolności do pozyskiwania nawet nieprzekonanych do Partii Pracy wyborców. W ostatnich tygodniach eksperci od marketingu w Londynie mocno akcentowali, że szalę na korzyść laburzystów w rozgrywce o jak najlepszy wynik głosowania przechylił znowu osobiście Blair, który na dodatek zaskoczył i polityków, i media swoją wyborczą taktyką, polegającą m.in. na udziale w kilkunastu telewizyjnych debatach ze zwykłymi ludźmi, podczas których padało pod adresem premiera – jak to napisał londyński „The Independent” – „wiele słów żalu i goryczy, choć na szczęście niewiele zniewag”. I rzeczywiście, podczas popularnych programów z gatunku talk show uśmiechnięty, kiedy trzeba, a skupiony, kiedy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 17-18/2005, 2005

Kategorie: Świat