Pielęgniarki powinny trzy razy się zastanowić, zanim znowu zastrajkują. Co im dały rozpaczliwe, zeszłoroczne głodówki, marsze, koczowanie pod Kancelarią Premiera? Zwolniono osiem tysięcy pielęgniarek, straciły prawa nabyte, czyli premie i nagrody roczne, nie dostały trzynastek. Tylko co druga otrzymała do głodowej pensji kwotę wyrównującą inflację. O wyproszonych dwóch procentach podwyżki mogły pomarzyć. Po wymierzeniu tej kary rozpoczęto restrukturyzację służby zdrowia, bo jak mawia wiceminister zdrowia, Elżbieta Hibner: “Na co drugim łóżku leży pacjent”. Oczywiście, przy każdym stoi pielęgniarka. Nie może być jaśniejszej zapowiedzi kolejnych zwolnień. A jednak pielęgniarki znowu grożą. Zapowiadają, że teraz nie dadzą się zawstydzić Przysięgą Hipokratesa i naprawdę zostawią pacjentów. Przyjechały do Warszawy, bo to premier podpisał z nimi porozumienie, z którego zrealizowano tylko jeden punkt o standardach zatrudnienia. Wbrew opinii resortu to nie dyrektorzy szpitala są stroną w tym sporze. To rząd zobowiązał się, że podniesie paręsetzłotowe pensje. Ale, jak rozbrajająco twierdzi Elżbieta Hibner, nie przewidział środków. Zeszłoroczny bunt został ukarany. Ale one, poniżone, z groszowymi pensjami, lekceważone, wreszcie zostawią chorych. I kiedy umrze paru pacjentów, pielęgniarki natychmiast dostaną parę złotych. Taki przewiduję scenariusz. Potem, oczywiście, znowu będą zwolnienia pielęgniarek. Więc naprawdę trzy razy powinny się zastanowić, zanim zastrajkują. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Iwona Konarska









