Jak obiecali, tak awansowali

Jak obiecali, tak awansowali

Wyjście z grupy na Euro 2016 było jedynie wykonaniem planu minimum Doczekaliśmy się tego, o czym marzyliśmy od dawna – występująca w finałach piłkarskich mistrzostw Europy reprezentacja Polski zakończyła zbieranie punktów i awansowała do fazy, w której już „nie ma przeproś” i wszelka kalkulacja oraz wyrachowanie zdają się psu na budę. Wygrana 1:0 z Ukrainą zapewniła biało-czerwonym drugie miejsce w grupie C, co z kolei sprawiło, że w 1/8 finału trafiliśmy na drugą drużynę z grupy A, czyli Szwajcarię. Walka o ćwierćfinał na Stade Geoffroy Guichard w Saint-Étienne to już nie przelewki. Mieszkający od wielu lat w Szwajcarii dawny znany gracz m.in. Widzewa i reprezentacji Mirosław Tłokiński napisał na Facebooku: „Mimo bezbramkowego wyniku w meczu Helwetów przeciwko Francuzom Szwajcarzy pokazali się na tle wielkiego sąsiada, gospodarza turnieju Euro 2016 i jednego z faworytów, jako drużyna niezwykle interesująca i utalentowana od strony technicznej. Ale to bardzo słabi Francuzi mieli najlepszą okazję (w 75. minucie) do wygrania pojedynku. Widowisko, które mimo braku tego, co najważniejsze , czyli strzałów i bramek, mogło podobać się niejednemu fanowi piłki”. Szwajcarscy zawodnicy byli zgodni: – Polaków szanujemy, ale się ich nie boimy Joker Błaszczykowski Wyświechtane powiedzenie: „gra gorsza niż wynik” pasowało

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2016, 26/2016

Kategorie: Sport